Praca nadal wrzała. Jak miałoby być w końcu inaczej, kiedy i oni przygotowywali się na swój pierwszy pokaz w sezonie. Teraz byli zajęci robieniem zdjęć do odpowiednich katalogów i na korytarzach formy dosłownie panował chaos. Ludzie biegali z materiałami, strojami i wydawało się, że ta cała wrzawa dosięgnęła również i ich poziomu, co było dziwne, skoro ten był stricte biurowy.
To odbijało się również i na nerwach Harry'ego, który nie mógł się nawet dobrze ruszyć na korytarzu, a już ktoś na niego wpadał, ktoś go przypadkiem popychał, a kawałek dalej prawie wywracał się, kiedy coś niespodziewanego leżało na ziemi. Nie pojmował tego całego zamętu, jaki tworzył się dookoła, ale wydawało się, że jedynie on jest nim zdegustowany. Louisa nie było nawet cały dzień w biurze, bo ten cały coś nadzorował, więc Styles nie miał nawet za dużo pracy, na co w gruncie rzeczy nie narzekał.
Oczywiście to nie znaczyło, że siedział po prostu przez te wszystkie godziny, grając w pasjansa na przeglądarce. O nie. On chciał pokazać, że naprawdę przejmował się swoją pracą, więc sprzątał swoje biurko, sprawdził kilkukrotnie wszystkie maile i przejrzał również najnowsze dokumenty, które pojawiły się, aby trafić do rąk własnych Louisa. Harry układał wszystko w ładne kupki, aby mężczyzna nie miał później problemu ze zlokalizowaniem dokumentów. W końcu im szybciej wszystko załatwią, tym szybciej będą mogli wrócić do mieszkania któregoś z nich i spędzić miłe popołudnie w swoich ramionach.
Kiedy zrobił wszystko w biurze, zaczęła zbliżać się pora lunchu. Uznał, że znajdzie Louisa i zobaczy, czy mężczyzna na pewno niczego nie potrzebował. Próbował do niego zadzwonić, jednak szatyn nie odbierał. Harry nieco się zmartwił, chociaż tłumaczył to sobie tym, że ten na pewno znów odłożył urządzenie pod stertę wszystkiego i teraz nie słyszał nawet dzwonka. Napisał do Nialla i Zayna, czy może ci go nie widzieli. Malik odpisał mu, że godzinę wcześniej widział Louisa na trzecim piętrze, ale teraz już mu niczego nie obiecywał.
Harry jednak postanowił pójść właśnie tam i najwyżej popytać. W końcu mężczyzna był jego szefem, a nie tylko partnerem, więc fakt, że szukał go w biurze nie będzie dla nikogo dziwny.
Na szczęście jednak Louis wcale nie ruszył się z tej kondygnacji. Siedział na sesji zdjęciowej i dosłownie co dwie sekundy poprawiał fotografa, że coś było nie tak, że może tak byłoby lepiej i że on już nie ma siły. Harry pokiwał głową, uśmiechając się pod nosem, niemalże ze współczuciem i dla fotografa, i dla modela.
Zastukał lekko w drzwi i wszedł do pomieszczenia, uśmiechając się lekko.
— Przeszkadzam? — zapytał Harry, rozglądając się. Jego wzrok jednak sam wracał w stronę modela i stroju, który ten miał na sobie. Styles pomyślał sobie, że on sam mógłby nosić coś podobnego. Podobała mu się ta błękitna marynarka i spodnie o szerokich nogawkach.
Louis zaraz spojrzał się w stronę bruneta, a jego wina wydawała się złagodnieć. Zauważył to również i sam fotograf, który zmrużył oczy, jednak nie w złości. Prędzej jakby zastanawiał się nad tym, jak mógł ten fakt wykorzystać.
— Coś się stało, Hazz? — zapytał cicho Tomlinson, naprawdę mając problem, aby powstrzymać się przed tym, aby paść w ramiona bruneta i odpocząć sobie przez godzinkę czy dwie.
— Wiem, że zawsze musisz przesadzać z pracą, więc przyszedłem zobaczyć, czy nie potrzeba ci niczego — odpowiedział Harry, uśmiechając się lekko. — Może przyniosę ci coś do jedzenia? Albo kawę? Chyba że moglibyśmy gdzieś wyjść?
Louis zastanawiał się nad odpowiedzią i to właśnie wtedy fotograf postanowił wkroczyć do akcji.
— Dlaczego nie mówiłeś, że chowasz takiego przystojniaka?
![](https://img.wattpad.com/cover/319324424-288-k02fe90.jpg)
CZYTASZ
The Ugly Duckling
FanficHarry jest brzydki. Cóż, może nie jest do końca brzydki. Harry ubiera się tak, jak ma ochotę, jednak ludzie jak zawsze mają swoje zdanie. Paskudne okulary na nosie, które po dokładniejszych oględzinach wyglądały jak sklejone taśmą; swetry, które wi...