Dni mijały, a Raito coraz częściej spędzała swój wolny czas grając z Dustym. Nie było między nimi rozmowy, która nie wywołałaby uśmiechu na jej ustach. Wciąż jednak dotyczyły one jedynie rozgrywki i rzadko zdarzało się, że rozmawiali o czymś innym. Chciałaby to zmienić ale obawiała się, że zrazi do siebie znajomego, który był jedyną osobą, z którą miała tak bliski kontakt (w porównaniu do jej innych znajomości).
- Ej, Sun, żyjesz tam? - usłyszała głos w swoich słuchawkach.
Zorientowała się, że przez jakiś czas nic nie mówiła, a jej postać przestała wykonywać jakiekolwiek ruchy. Przetarła oczy, które same z siebie zaczęły się przymykać.
- Tak... - odpowiedziała ospale.
- No ja nie byłbym tego taki pewien.
- Ale o czym ty m... - nie mogła dokończyć, bo przerwało jej ziewnięcie wychodzące z jej ust.
Instynktownie przyłożyła rękę by je zatkać. Mimo tego, Dusty i tak usłyszał oznakę jej zmęczenia.
- A nie mówiłem? - powiedział. - Zaraz zaśniesz przy biurku. Idź już może spać, co?
Choć Raito była zbyt śpiąca by to zauważyć, w tonie głosu jej znajomego pojawiła się nuta troski.
- Chciałbyś. Kim jesteś żeby mnie pilnować? Moim ojcem? - zapytała prześmiewczo. - Chociaż nawet on tego nie robi - dodała w myślach.
- Na pewno jestem starszy od ciebie - skontrował. - A starszym należy okazywać szacunek.
Zaśmiała się krótko na jego uwagę.
- Zachowujesz się jak jakiś staruszek - skomentowała.
- Ha ha, bardzo śmieszne - nie dało się nie zauważyć sarkazmu w jego słowach - Ale serio, idź się już połóż. Jak mam jutro z tobą grać, jeśli nie będzie odróżniać przycisków na klawiaturze?
Wyszła z gry i wyłączyła komputer. Musiała przyznać, powoli zaczynał się przegrzewać. Ile czasu spędziła na graniu?
- Już dobrze, panie marudo - powiedziała. - Dobranoc.
- Taa... Wzajemnie - odpowiedział powoli. - I pamiętaj, małe dzieci, takie jak ty, potrzebują dużo snu.
Zanim zdążyła zripostować, on już się rozłączył. Gdy przysuwała fotel do biurka, uśmiech nie schodził jej z twarzy.
Mogłabym z nim gadać godzinami - myślała. - Miałby coś przeciwko temu?
Wszystko było spokojnie, do póki nie zobaczyła godziny na swoim telefonie. Aż wytrzeszczyła zamykające się oczy ze zdziwienia. Nie mogła uwierzyć, że jest już tak późno, dawno powinna być w łóżku i spać. Pognała ubrać się w swoja piżamę. Musiała jednak przyznać - tym razem niepunktualność jej ojca była zdecydowanym plusem.
Już kilka minut później leżała w łóżku czekając na sen. Praktycznie czuła, że jej świadomość odpływa. Zapewne chrapałyby już sobie smacznie, gdyby nagle nie usłyszała głosu przekręcania klucza w drzwiach. Jej ojciec w końcu raczył wrócić do domu. Nie raz zdarzało mu się wracać po nocach, kiedy ona już spała... Ale tym razem coś było inaczej. Mimo, że rzadko słyszała jak wracał z pracy, były to naprawdę wyjątkowe okazje, jego kroki były powolne i spokojne. Po całym dniu "ciężkiej" pracy musiał być zmęczony, zwłaszcza, że od jakiegoś czasu zaczął nauczać w szkole. Teraz stąpał po podłodze szybko, jakby mu się gdzieś śpieszyło. W tym samym czasie prowadził rozmowę telefoniczną i mówił z takim przejęciem, że można go było usłyszeć w całym mieszkaniu.
- Dobrze, zajmę się tym w najbliższym czasie - mówił do tajemniczego rozmówcy.
Potem nastąpiła chwila ciszy. Osoba, z którą rozmawiał musiała coś do niego mówić. Raito, chociaż się starała, nie mogła dosłyszeć jej słów.
- Wiem ale pamiętaj, że nikt nie może zauważyć związku między nami - wyjaśniał. - Nie chcę ryzykować. Nikt nie może dowiedzieć się, że mam następcę.
Znów nastąpiła cisza. Była świadoma, że ta rozmowa nie była przeznaczona dla jej uszu. Teraz wiedziała coś, czego nie powinna wiedzieć. Nachyliła się trochę w kierunku drzwi jej pokoju z nadzieją, że będzie słyszeć wyraźniej. Czy dobrze zrozumiała? Jej ojciec miał następcę i nigdy jej o tym nie powiedział. Ale co się dziwić? Miał tyle tajemnic, że głowa mała. Uchyliła powiekę by przyjrzeć się postaci, która w tej chwili wcale nie przypominała silnego Symbolu Pokoju. Kształtem przypominał bardziej szkielet niż żywego człowieka. Jedyne co się nie zmieniło, to kolor włosów i oczu ale i one wyglądały jakby straciły swój blask. Był to efekt jednej z wielu walk, które stoczył w przeszłości. Wiedziała o nim tylko nieduża grupka ludzi. Tyle rzeczy ukrywał przed światem i nawet własnej córce nie mówił wszystkiego. Spoglądała przez uchylone drzwi jak wzdycha po wysłuchaniu kolejnej wypowiedzi rozmówcy.
- Tak, zdaję sobie sprawę, że muszę go nauczyć kontroli nad OFA... - zaczął. - Ale nie tak głośno, bo Raito może nas usłyszeć.
Skierował wzrok w jej kierunku. Szybko odwróciła głowę i udawała, że niczego nie słyszała i spała przez cały ten czas. W duszy błagała by się na to nabrał. Starała się wyrównać wzburzony oddech, a udawanie szło jej tak naturalnie, że faktycznie po chwili myślami była już w krainie snów.
***
Córka bohatera czy nie - Raito i tak musiał uczęszczać do szkoły, jak każdy w jej wieku. Trzecia klasa liceum, która nie zaczęła się wcale aż tak dawno, już szczerze ją nudziła. Te same monotonne lekcje, ci sami ludzie, którzy nie chcieli się z nią kolegować. Wszystkie ciekawe akcje, które się tu odbywały nigdy jej nie dotyczyły. Snuła się tylko po korytarzach, czekając aż zadzwoni ostatni dzwonek. Nie oznaczało to jednak, że uczyła się źle. Wręcz przeciwnie, była ponad przeciętną i nie miała problemów z nauką. Chociaż szczerze mówiąc, gdyby miała wybierać między wiedzą a przyjaciółmi, wybrałaby przyjaciół. Niestety, ta decyzja nie została jej dana.
Teraz, nie ważne na jakiej lekcji przyszło jej siedzieć, nie potrafiła się skupić. Wciąż miała w głowie słowa ojca, które usłyszała tamtej nocy. Wciąż nie wiedziała nic o jego następcy, a tajemnicze „OFA" wciąż stało pod znakiem zapytania. Najgorsze było to, że nie miała pojęcia jak znaleźć odpowiedzi na to wszystko. Do tego męczyła ją świadomość, że rodzic znowu coś przed nią ukrywa.
Dlaczego nie może mi zaufać? - zastanawiała się. - Chciałabym się komuś zwierzyć. Ale komu?
Upływał kolejny dzień w takim stanie, a jej nastrój wciąż się nie zmieniał. Nawet podczas gry z Dustym, była nieobecna, co bardzo ja frustrowało. Nie wiedziała już co robić, zdawało jej się, że jest coraz gorzej. Miała już po dziurki w nosie czucia się w tak okropny sposób. Dlatego właśnie, zignorowała wszystkie, budzące się w jej głowie, obawy i twardo postawiła na swoim. Od razu po powrocie do domu wparowała do swojego pokoju. Ledwo co pamiętała o zamknięciu drzwi na klucz. Jej plecak został rzucony w kąt pomieszczenia, a ona sama właśnie dzwoniła do kogoś z jej telefonu.
Miała zamiar porozmawiać z kimś kto mógł jej wysłuchać, z kimś komu ufała najbardziej.
CZYTASZ
Córka bohatera (Shigaraki x oc)
FanfictionRaito myślała, że posiadanie ojca-bohatera jest czymś wspaniałym... Był to jeden z największych błędów jakie popełniła w swoim życiu. Zamiast mieć lepiej, miała o wiele trudniej niż wszyscy w jej wieku. Od zawsze musiała się ukrywać z tym kim jest...