Rozdział 22

318 34 4
                                    

- Powitajcie w klasie nową uczennicę - powiedziała markotnie kobieta, która od dziś miała stać się jej wychowawczynią.

Raito już po raz drugi w przeciągu paru miesięcy słyszała te słowa. Tyle tylko, że tym razem to ona była w centrum uwagi nowej klasy. Kilkanaście par oczu było zwróconych prosto na nią. Poczuła presję. Nie była przyzwyczajona do tego typu sytuacji, te kilka lat samotności pozostawiło po sobie ślad.

- Może się przedstawisz? - ponagliła kobieta poprawiając okulary na nosie, pokazując oczywiste zniecierpliwienie.

Mimo, że jasnowłosa najchętniej nie powiedziałaby nic, wiedziała, że im szybciej się z tym upora, tym lepiej.

- Mam na imię Raito - oznajmiła krótko.

Nie miała zamiaru mówić o sobie nic więcej. Już wiedziała, jak to się skończy. Zasady i tajemnice jej ojca były jak bariera odgradzająca ją od nowych znajomości. Do dziś nie rozumiała, dlaczego Uragiri tak bardzo zależało na ich "przyjaźni", ale ciemnookiej już przy niej nie było...

Musiało minąć kilka sekund nim siedząca za biurkiem kobieta, zorientowała się, że jej nowa podopieczna nie powie już nic innego. Odchrząknęła. Jej ręka wskazała ławkę, przy której miała usiąść jasnowłosa. Następnie, jak gdyby nigdy nic, rozpoczęła normalną lekcję.

Mimo tego, że Raito próbowała zrobić wszystko, by nie być w centrum zainteresowania, przez długi czas słyszała szeptem przekazywane opinie na jej temat. Miała rację - już się zaczęło.


* * *


Powrót do domu okazał się trudniejszy niż przypuszczała. Dziewczynie trudno było odnaleźć się w zupełnie nowej okolicy. Miała wrażenie, że wszystko wygląda tak samo i wcale nie czuła, że zbliża się do celu. Znajomość dokładnego adresu nic nie zmieniła. Była przytłoczona tym, co wydarzyło się jej pierwszego dnia w nowej szkole. Wiedziała, że tam nie pasuje (nie żeby w poprzedniej placówce było inaczej). Wystarczyło, że odmówiła szczerej rozmowy z jedną z dziewczyn, a już uczniowskie społeczeństwo wypracowało sobie zdanie na jej temat. Imponujące, wieści w szkole roznoszą się błyskawicznie.

Brak obecności All Might w mieszkaniu wcale jej nie zdziwił. Pomimo włamania, wcale nie zmienił swojego postępowania. Zachowywał się jakby całe zdarzenie nie miało miejsca. Jak zwykle nie przejął się tym, co czuje jego dziecko. Nawet - jeśli bliżej się temu przyjrzeć - nie rozmawiał z nią o tym co się stało. Znowu wyskoczyło mu coś pilnego. A już zaczynała robić sobie nadzieję...

Westchnęła. Nie miała siły na odrobienie lekcji. Najchętniej oddałaby się odpoczynkowi, na który (jej zdaniem) jak najbardziej zasługiwała. Pociągnęła za sobą plecak do pokoju i wyciągnęła całą jego papierową zawartość na biurko. Przeraziła się ogromem pracy, która ją czekała. Chciała, żeby ktokolwiek zrozumiał, że nie ma siły na jakikolwiek wysiłek psychiczny. Jednakże, jedynym co mogła zrobić było mianie nadziei, że szybko sobie z tym poradzi. Zrezygnowana wzięła się do pracy.


* * *


- ...znaleziono zmasakrowane ciało płatnego zabójcy. Dokładne dane na temat ofiary i sprawcy nie są jeszcze znane, ale policja prowadzi stałe śledztwo w tej sprawie. Najlepiej unikać tamtych okolic oraz nie opuszczać domu w nocy i samemu. Okoliczni mieszkańcy nie wiedzą...

Raito natychmiast wyłączyła telewizor. Pukanie rozległo się ponownie - spokojne i miarowe. Powoli podniosła się z kanapy i zaczęła podchodzić do drzwi. Niepewnie stawiała kroki. Nikogo nie zapraszała. Jej umysł nie był wstanie pojąć tego, że ktoś znowu może się włamać. Ostrożnie zerknęła przez wizjer. Napięła się gdy nie rozpoznała zakapturzonej postaci po drugiej stronie. Czarna bluza doskonale go maskowała.

Córka bohatera (Shigaraki x oc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz