- Dusty, czy mogę cię o coś zapytać?
Głos Raito zadrżał nieznacznie, gdy zadawała pytanie. Wiedziała dokładnie, co chce zaraz powiedzieć, problemem była reakcja jej znajomego. Jak się zachowa gdy usłyszy co mam do powiedzenia? Wyśmieje mnie? Rozłączy się i zablokuje mój numer? W końcu dla niego jestem tylko towarzyszką do grania... - myślała.
Brak odpowiedzi i głucha cisza panująca w pomieszczeniu wcale nie dodawały jej pewności siebie. W jej głowie pojawiła się myśl, by obrócić wszystko w żart lub rozłączyć się i udawać, że o nic nie pytała. Nim jednak zdążyła to rozważyć usłyszała spokojną odpowiedź, w której rozpoznała nutę ciekawości:
- Tak, o co chodzi?
Odetchnęła, nie miała zamiaru jąkać się przy każdym wypowiedzianym wyrazie. Jeszcze raz powtórzyła w głowie wcześnie przygotowaną kwestię. Gdy zaczęła mówić dotarło do niej, że jej stres zelżał.
- Czy kiedykolwiek miałeś tak, że ktoś ci blis... ktoś kto powinien być ci bliski, przez cały czas miał przed tobą wiele tajemnic? - powiedziała niemal na jednym wydechu.
Odpowiedź otrzymała zaskakująco szybko.
- Można tak powiedzieć - jego głos przez krótką chwilę wydał się Raito bardziej zachrypnięty niż zwykle. - A czemu pytasz?
Nie mogła w to uwierzyć. Dusty wiedział jakie to uczucie! Od razu poczuła jak robi jej się cieplej na sercu, a obawy, które wcześniej ją męczyły, odeszły w niepamięć. Do tego najprawdopodobniej nie miał nic przeciwko temu, że rozmawiała z nim o czymś innym niż grach i tym co działo się na ich monitorach.
- No cóż... Jakby to powiedzieć...? - zastanowiła się na głos.
Wiedziała wcześniej o co chce zapytać, ale nie spodziewała się, że ta rozmowa zajdzie tak daleko. Nie miała pojęcia jak zwierzyć się ze swoich uczuć. Jak miała powiedzieć o tym i jednocześnie nie zdradzać nic o swoim ojcu.
- Czy ktoś ukrywa przed tobą coś co powinnaś wiedzieć? - zgadywał.
- Gdyby to była tylko jedna rzecz... - westchnęła z rezygnacją.
Dusty zamilkł na chwilę. Na szczęście nie była ona na tyle długa, by Raito zaczęła się martwić.
- Według mnie nie powinnaś się tym w ogóle przejmować - wyraził swoja opinię.
Ton jego wypowiedzi był spokojny, można by nawet stwierdzić, że odrobinę lekceważący.
- Co?!
Jak niby miałaby się tym nie przejmować?! Był beznadziejnym ojcem - to fakt. Może powodował u niej wiele negatywnych uczuć, okłamywał i zaniedbywał... Ale nadal był jedynym członkiem rodziny, jaki jej pozostał i, poza nim, nie było nikogo kto by się nią zaopiekował. Wolała już być z kimś takim jak on niż sama. Chociaż Dusty był dla niej ważny, nie powierzyłaby mu opieki nad sobą. Nadal za mało o nim wiedziała... A jednak. Teraz siedziała w swoim pokoju, dzwoniąc do niego i wyżalając się.
- Dlaczego ma obchodzić cię ktoś kto traktuje cię w taki sposób? - spytał. - Nie zasługujesz na to.
Nie ważne jak bardzo sytuacja była nieodpowiednia, na policzki Raito wkradł się róż. Aż usiadła na łóżku z powodu gorejących w niej uczuć. W jej sercu płonął teraz prawdziwy płomień.
- N-naprawdę tak myślisz? - dopytała, całkowicie zapominając o tym, że miała się nie jąkać.
- Oczywiście - odpowiedział pewnie, a potem dodał już ciszej - Okłamywanie kogoś takiego jak TY jest totalną głupotą.
Raito była zbyt zajęta myśleniem o jego wcześniejszej opinii, by to usłyszeć. Czuła się teraz o wiele lepiej. Dotarło do niej jak głupie było jej wcześniejsze zachowanie. Jej ojciec nie zasłużył na takie przejęcie z jej strony.
- Sun, jesteś tam jeszcze? - zapytał Dusty po chwili milczenia Raito.
- Tak, tak - powiedziała pospiesznie. - I... Dziękuję ci za to co powiedziałeś.
- Nie ma sprawy. Czy jest coś jeszcze o czym chcesz pogadać?
Naprawdę ją o to zapytał! Nie musieli grać, żeby chciał z nią rozmawiać!
- Tak! - odpowiedziała chyba nazbyt entuzjastycznie.
- A jest coś konkretnego... - ponaglił.
- No nie wiem... Może o bohaterach? - było to pierwsze co przyszło jej do głowy.
Później zaczęła żałować, że tego nie przemyślała. Co jeżeli nie spodoba mu się jej zdanie na ten temat.
- Wiesz... Moje opinie o bohaterach są dość kontrowersyjne - przyznał.
- Twoje też? - spytała się z niedowierzaniem.
* * *
- Więc reasumując, to z jaka wyjątkowością traktowani są bohaterowie jest idiotyczne. Tylko wykonują swoja pracę, do której zostali przeszkoleni, tak samo jak większość innych ludzi - podsumowała Raito.
- Dokładnie - zgodził się Dusty, któremu ta rozmowa wydawała się sprawiać prawdziwą radość.
Jak się okazało, jej znajomy miał podobne przekonania do niej. Była to tylko jedna rozmowa, jeden temat... A było ich przecież tak wiele. Raito już myślała o tym, o czym będą rozmawiać w przyszłości.
- Łał, nie wiedziałam, że są jeszcze ludzie, którzy tak uważają i nie są złoczyńcami jednocześnie - przyznała.
- No tak... - odpowiedział jej z nową emocją, której nie była wstanie rozszyfrować, następnie wrócił do poprzedniego tonu - Pogadamy tak jeszcze kiedyś?
- No jasne, że tak - powiedziała bez zastanowienia.
- To..., jak najszybciej się tylko da? - zapytał.
- Jak najszybciej się tylko da - potwierdziła.
Rozmowa zakończyła się. Raito wyszła ze swojego pokoju zupełnie inaczej niż wtedy gdy do niego wchodziła. Teraz była spokojna i szczęśliwa. Patrzyła na wszystko zupełnie inaczej, przestała w ogóle myśleć o swoim ojcu. Do tego wciąż było jej ciepło na sercu po tym, co powiedział Dusty. Nie miała pojęcia dlaczego tak się teraz czuje, ale jej to nie przeszkadzało. Chciała rozkoszować się tym ciepłem póki wciąż je czuła.
Z uśmiechem na ustach chodziła po mieszkaniu i sprawdzała czy wszystko jest na swoim miejscu. Był to jeden z jej obowiązku, który wypełniała wytrwale odkąd tu zamieszkała. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie mały wyjątek, którym była kartka leżąca przy drzwiach do gabinetu jej ojca. Nigdy nie dowiedziała się po co mu on jest skoro i tak prawie nie ma go w domu, co nie zmieniało faktu, że miała tam zakaz wstępu. Schyliła się i podniosła kartkę by następnie przybliżyć ją do twarzy. Zauważyła, że coś jest na niej napisane.
To pismo mojego ojca - rozpoznała. - Wygląda to jak notatka.
"Spotkanie z Tsukauchim o 18:00" - odczytała. Poniżej znajdował się jeszcze adres miejsca gdzie miało się ono odbywać oraz ciąg kilku liczb co jakiś czas przedzielanych kropkami.
To jutrzejsza data! - uświadomiła sobie.
W tamtym momencie przestała myśleć o jej rozmowie z Dustym. Jej ojciec, jak zwykle, robił coś za jej plecami. Nie wiedziała nawet kim jest ten cały Tsukauchi! To spotkanie mogło dotyczyć czegoś ważnego, czegoś co przed nią ukrywał.
Pojawiła się niespodziewana okazja, a ona nie miała zamiaru jej zmarnować.
CZYTASZ
Córka bohatera (Shigaraki x oc)
FanfictionRaito myślała, że posiadanie ojca-bohatera jest czymś wspaniałym... Był to jeden z największych błędów jakie popełniła w swoim życiu. Zamiast mieć lepiej, miała o wiele trudniej niż wszyscy w jej wieku. Od zawsze musiała się ukrywać z tym kim jest...