Dowiedzenie się gdzie powinna się udać, nie było niczym trudnym. Po wpisaniu adresu w internetową wyszukiwarkę od razu pojawiła się dokładna lokalizacja, nazwa i inne informacje na temat miejsca, w którym jej ojciec miał spotkać się z niejakim Tsukauchim. Teraz wystarczyło tylko zająć się transportem i wyruszyć na tę, jakże amatorską, wyprawę szpiegowską.
Raito uznała, że pojechanie na miejsce tramwajem będzie najlepsza opcją. Odległość była zbyt długa na spacer. Poza tym i tak musiała przejść kawałek z przystanku do kawiarni. Tak, kawiarni. Jak się okazało, to właśnie tam jej ojciec miał znajdować się o 18:00. Z tego co udało jej się wyczytać w Internecie była to placówka odosobniona, oczywiście - jak na kawiarnię. Idealne miejsce na przeprowadzenie rozmowy, która mogłaby budzić podejrzenia i po trafieniu do niepowołanych uszu wywołać wiele szkód.
Zdobyciem informacji zajęła się od razu po powrocie ze szkoły. Chociaż miała dużo czasu wciąż odwlekała jedną niezbędną rzecz. Mimo załatwienia wszystkich sprawy organizacyjnych wciąż było coś czym powinna się zająć... A raczej ktoś. Napisanie do Dusty'iego, że muszą odpuścić dziś sobie wspólną rozmowę było o wiele trudniejsze niż myślała. Naprawdę chciała usłyszeć dziś jego głos.
Tym razem muszę zrobić wyjątek - tłumaczyła sobie. - Nie mogę zmarnować tej okazji.
Denerwowało ją to, że stawia ojca ponad znajomym, który był jej o wiele bliższy od niego. Jednakże, musiała pogodzić się z tym, że czasem ludzie muszą zrobić coś wbrew sobie.
Później jakoś mu to wynagrodzę - obiecała sobie.
Sun: Sorki ale dziś nie mogę gadać ani grać
Napisała z bólem serca.
Spodziewała się tego, od razu wyłączy telefon i wyjdzie z domu. Odpowiedź nadeszła niespodziewanie.
Dusty: OK
Dusty: Też właśnie miałem ci tak napisać
Sun: Naprawdę?
Sun: To świetnie się złożyło
Przez chwilę nie otrzymała odpowiedzi ale miała przeczucie, że jest jeszcze coś co chce napisać jej znajomy.
Dusty: Jutro możemy pogadać
Dusty: Pasuje ci to?
Sun: W porządku
Konwersacja zakończyła niemal tak szybko jak się zaczęła. Raito odetchnęła z ulgą, i tak nie mogliby dzisiaj się zdzwonić. Świadomość ta napełniła ją nowym przypływem determinacji i pozwoliła bardziej skupić się na zadaniu, które sama sobie wyznaczyła.
Jeszcze raz spojrzała na wiszący na ścianie zegar i udała się do wyjścia. Dziś znowu ubrała swoją ulubioną, czarną bluzę, która już na stałe została jej wyjściowym strojem. Podobnie jak ostatnio, gdy wyszła na dłużej z domu, zbliżał się wieczór. Tym razem jednak mniej obchodziła ją pora dnia, a to czego uda jej się dowiedzieć. Poza tym, na miejscu będzie jej ojciec, w razie czego ją uratuje... Ilość sławy, zdobyta po uratowaniu jej z opresji, byłaby pewnie duża.
Z niecierpliwością czekała na tramwaj, który lada moment miał zjawić się na przystanku. Chodziła w tę i we w tę, a inni ludzie, którzy też czekali na komunikacje miejską patrzyli na nią jak na wariatkę. Ale co mogła na to poradzić? Naprawdę chciała poznać temat tajemniczej rozmowy.
Ciężko opisać jej przejazd, sama dobrze nie pamiętała jego przebiegu. Po prostu wsiadła do pojazdu i nim się obejrzała już z niego wychodziła. Od razu wiedziała gdzie ma się skierować. Już wcześniej zapamiętała ulice, którymi ma pójść i większe budynki, które ma minąć. Skręcała raz w jeden, raz w drugi zakręt, co chwilę narzekając na położenie kawiarni. W bardziej niedostępnym miejscu już się nie dało? - mówiła w myślach.
CZYTASZ
Córka bohatera (Shigaraki x oc)
FanfictionRaito myślała, że posiadanie ojca-bohatera jest czymś wspaniałym... Był to jeden z największych błędów jakie popełniła w swoim życiu. Zamiast mieć lepiej, miała o wiele trudniej niż wszyscy w jej wieku. Od zawsze musiała się ukrywać z tym kim jest...