Niven
- Cichutko, gwiazdeczko. Nie płacz już, proszę.
Wybuchnęłam jeszcze większym płaczem, gdy Rose to powiedział. Bezsilnie uderzałam go pięścią w pierś, jednak on ani drgnął. Patrzył na mnie ze smutkiem, choć sam doprowadził do tego, że stałam się czyimś workiem treningowym.
Jeśli mężczyzna myślał, że zbiorowy gwałt i wcześniejsza chłosta będzie dla mnie odpowiednią karą za nieposłuszeństwo, był w błędzie. Nawet najgorszy potwór na świecie nigdy nie dałby takiej kary człowiekowi, który w ciągu ostatnich godzin przeszedł tak wiele, jak ja.
Siedzieliśmy na podłodze. Archie, choć nie chciałam go tak nazywać, siedział przy brzegu skórzanej ławy. Mnie posadził bokiem na swoich udach i mocno przytulał do piersi. Byłam tak wystraszona, że przez dłuższą chwilę się nie ruszałam. Patrzyłam w jeden punkt przed sobą i zastanawiałam się, co takiego w życiu zrobiłam, aby zasłużyć na tak okrutną krzywdę. Nikt nigdy nie potraktował mnie w tak bestialski sposób. Nawet Yuri i Niko, którzy dostali zadanie tresury mnie na posłuszną niewolnicę, dostrzegali we mnie człowieka, a nie zabawkę. Owszem, dostawałam od nich surowe kary, z czego najgorszy był chyba seks analny, ale nie zrobili mi oni tego, co zrobił mi mój kat.
Uniosłam wzrok. Mężczyzna spojrzał mi w oczy i zacisnął wargi oraz zmarszczył brwi. Patrzył na mnie jak na kogoś, kto rozpaczliwie potrzebował pomocy, choć sam wyrządził mi krzywdę. Nie znałam większego hipokryty od niego. Jak się okazało, na świecie istniały gorsze potwory niż Rose, jakimi byli chociażby Grey i Zephyr. Dwójka mężczyzn, których nie widziałam, ale których imion już nigdy miałam nie zapomnieć.
- Błagam, zostaw mnie.
- Nie mogę tego zrobić, Niven - wyszeptał karcąco, przeczesując palcami moje splątane kosmyki włosów. - Jesteś moja. Muszę się tobą zaopiekować.
Nie potrafiłam usiedzieć na jego kolanach przez niemiłosierny ból pośladków i ud, ale gdy szarpałam się z moim oprawcą, on jedynie mocniej zaciskał wokół mnie swoje silne ręce. Pałałam do niego coraz większą nienawiścią, jednak dominującym uczuciem było we mnie niezrozumienie.
- Wiem, że spierdoliłem - wyszeptał tak cicho, że nie wiedziałam, czy jego słowa były w ogóle przeznaczone dla moich uszu. - Nie powinienem był karać cię w tak surowy sposób. Chciałem jednak pokazać ci, jak źle może być.
- Czy naprawdę zasłużyłam na tak surową karę, panie?
Nazywanie Rose'a panem po tym, co mi zrobił, było śmieszne. Nie powinnam tak do niego mówić, lecz kara, którą mi dał, jasno pokazała mi, gdzie było moje miejsce. Nie chciałam dostać kolejnej reprymendy, która prawdopodobnie skończyłaby się moim omdleniem, a może nawet wizytą w szpitalu. Choć wątpiłam w to, żeby Rose zechciał zabrać mnie do szpitala, gdyż przecież byłam dla niego nikim.
Mężczyzna nie odpowiedział. Spróbowałam znów się od niego odsunąć, jednak on trzymał mnie w żelaznym uścisku.
- Gwiazdeczko...
- Proszę, zostaw mnie samą, panie.
- Niven, ale...
- Błagam - wyszeptałam, zamykając oczy i kuląc się tak, jak zrobiłam to po gwałcie. - Zniszczyłeś mnie. Odebrałeś mi wszystko, co miałam. Upokorzyłeś mnie, zabawiłeś się mną i kompletnie rozwaliłeś. Wiem, że nie pozwolisz mi od ciebie odejść, ale proszę, daj mi chwilę dla siebie. Po tym, co zrobiłeś...
Nagle Rose przekręcił mnie na plecy. Sprawnym ruchem położył się na mnie, przygważdżając mnie do podłogi. Chwycił mnie za nadgarstki, abym mu nie uciekła i zbliżył swoją twarz do mojej tak bardzo, że musiałam zamknąć oczy.
CZYTASZ
Master Rose
ActionArchibald Rose. Nazwisko owiane legendą. Mężczyzna, który nie dopuszcza do siebie niegodnych jego majestatowi ludzi. Zanim Rose objął stanowisko jednego z głównych dominujących w klubie BDSM znajdującym się w Rosji, mężczyzna popełnił wiele błędów...