Master Rose
Kolejny dzień bez niej. Kolejne wylane łzy, gdy nikt nie patrzył. Kolejne myśli samobójcze, choć myślałem, że już mi to przeszło.
Siedziałem przy swoim biurku. Pod nim klęczał Edgar. Ember, jego ukochana pani i kobieta, pojechała dzisiaj do lekarza, aby sprawdzić, jak miała się jej ciąża. Cieszyłem się, że dwójka, która połączyła się w naszym klubie, spodziewała się dziecka. Ember nie chciała, aby Edgar poznał płeć dziecka, dlatego na wizytę u ginekologa zabrała Vlada. Mojego dobrego przyjaciela, który był szczęśliwie żonaty.
Wszyscy wokół mnie byli szczęśliwi. Mieli partnerów, uległych bądź panów, a ja byłem sam. Próbowałem dojść do siebie po stracie Niven, ale każdy kolejny dzień bez niej był piekłem. Nie miałem sił przechodzić przez to sam. Byłem bezradny. Ukojenie odnajdywałem jedynie w sesjach BDSM. Kilka miesięcy temu stanowczo odmówiłem przeprowadzania sesji z kobietami. Uważałem, że w ten sposób zdradzam Niven. Moją słodką, uroczą i niewinną gwiazdeczkę, którą straciłem dlatego, że bałem się o nią walczyć.
Głaskałem Edgara po głowie, starając się oderwać od myśli o Niven. Chłopak wiedział, że był to dla mnie ciężki dzień, dlatego sam zaproponował mi swoje towarzystwo. W ostatnich tygodniach pomagałem Ember szkolić Edgara na doskonałego uległego. Miałem szczęście, że dziewczyna pozwalała mi od czasu do czasu wypożyczyć chłopaka. Poczułem pewną więź z Edgarem, której nie były w stanie opisać żadne słowa. Ufałem mu i doceniałem to, że tu dla mnie był.
- Panie, czy mogę coś dla pana zrobić?
Uśmiechnąłem się smutno. Pociągnąłem Edgara za smycz, a on uniósł głowę.
- Najważniejsze jest to, że tu jesteś.
Uśmiechnął się, ale jego uśmiech nie dosięgał oczu.
- Widzę, że cierpisz, panie. Dlaczego jej nie odnajdziesz? Kochałeś tą dziewczynę, prawda?
Nie byłem pewien, czy czułem się na siłach, aby rozmawiać z Edgarem o Niven. Chłopak wiedział o niej najwięcej spośród członków klubu. Nie wspominałem jednak o Domenicu. Mój najlepszy przyjaciel po niespodziewanej śmierci Aleka zatracił się w sobie. Na pogrzebie płakał okrutnie. Alek spoczął jednak z Ingrid, co dawało Domenicowi pewne pocieszenie. Kochał swoich uległych całym sercem i choć przeżywał żałobę przez wiele miesięcy, w końcu na nowo zaczął prowadzić sesje.
- Kocham ją, Edgar. Wciąż ją kocham.
Chłopak chciał wstać, ale uniemożliwiłem mu to. Przycisnąłem go z powrotem do podłogi, aby posłusznie klęczał, po czym zdjąłem pasek. Związałem nim ręce chłopaka, a on się zarumienił. Edgar nie ukrywał już tego, że był biseksualny. Na początku naszej znajomości czuć było między nami napięcie, jednak potem odkryłem, o co chodziło. Edgar mnie pragnął i mimo, że w końcu znalazł kobietę ze snów, to nie był w stanie ukryć zauroczenia na moim punkcie. Ja również byłem nim w pewien sposób zafascynowany, a Edgar tylko się z tego cieszył.
Sunąłem penisem po twarzy Edgara. Otwierał usta, chcąc wziąć go między wargi, ale się z nim droczyłem.
- Panie...
- Obiecaj mi, Edgar. Obiecaj, że nigdy nie wypuścisz Ember z rąk. Choćby się waliło i paliło, nie zostawiaj jej samej.
- Masz na to moje słowo, panie - odrzekł, a ja trąciłem stopą jego erekcję.
- Jesteś dobrym człowiekiem. O wiele lepszym ode mnie.
- Nie zgadzam się z tobą, panie.
- Nie?
CZYTASZ
Master Rose
ActionArchibald Rose. Nazwisko owiane legendą. Mężczyzna, który nie dopuszcza do siebie niegodnych jego majestatowi ludzi. Zanim Rose objął stanowisko jednego z głównych dominujących w klubie BDSM znajdującym się w Rosji, mężczyzna popełnił wiele błędów...