44

4.2K 142 9
                                    

Niven

- Kochanie, jestem tu z tobą. Niczego się nie bój. Nikt ci nie zagrozi, rozumiesz? 

Pokiwałam twierdząco głową. Już teraz rozumiałam, dlaczego Archie chciał przykuć mnie do krzesła. Sama nie wiedziałam, co bym zrobiła, gdybym nie została unieruchomiona. Prawdopodobnie chciałabym coś rozwalić. Najchętniej głowę Masona. 

- Jesteś ze mną, cukiereczku. Wszystkim się zajmę. Dowiem się prawdy.

- Nie wiedziałam, że mnie okłamywał. Kochałam go, Archie. Bardzo go kochałam. 

- Wiem - wyszeptał, całując mnie w głowę. Objął mnie obiema rękami i odetchnął ciężko. - Myślałem, że był dobrym człowiekiem, ale okazało się, że kłamał. Dowiedziałem się także, że jego rzekomo umierający brat, również był kłamstwem. 

- Co? Przecież byliśmy na pogrzebie...

To było chore. Mason prowadził ze mną jakąś zagadkową grę, której zasady znał tylko on sam. Nigdy nie zrobiłam mu krzywdy. Dałam mu dach nad głową i ciepło, gdy stracił najważniejszą osobę w swoim życiu. Jeśli to, co mówił Rose było prawdą, wynikało z tego, że Mason okłamał mnie w najokrutniejszy możliwy sposób. Zakpił sobie z moich uczuć, sprzedając mi historyjkę o chorym bracie.

- To była pusta trumna, gwiazdeczko. Nie było w niej ciała. Mason nigdy nie miał brata. Historię o rodzicach również zmyślił. Tak naprawdę po porodzie matka go nie chciała i podrzuciła do lokalnego szpitala, gdzie zajęto się dzieciakiem. Dorastał w domu dziecka, a w wieku szesnastu lat po raz pierwszy zabił człowieka. Był nim syn senatora, z którym Mason miał zatargi. Aby uciec od konsekwencji, opuścił stan, przefarbował włosy i zmienił styl. Poznał ciebie, żebyś pomogła mu w razie potrzeby. 

Byłam w tak głębokim szoku, że nie potrafiłam się wysłowić. Archibald nie spuszczał ze mnie oczu. Spojrzenie jego niebieskich tęczówek trzymało mnie w ryzach. Gdyby mojego pana nie było tu ze mną, nie wytrzymałabym psychicznie tego obciążenia. W tej chwili nad sobą nie panowałam i nie mogłam powiedzieć, co bym zrobiła, gdybym była sama. 

- On chciał mnie zabić. Był gotów odebrać mi życie.

- Już nic ci nie grozi. Przysięgam. Mogę cię rozkuć, skarbie? 

Przytaknęłam. Archibald zdjął mi kajdanki z rąk i nóg, po czym wziął mnie na ręce. Zarzuciłam mu ręce na szyję i objęłam go nogami w pasie. Chciałam być tak blisko niego, jak to możliwe. 

Moje serce drżało ze smutku i niezrozumienia. Poświęciłam dla Masona wiele miesięcy życia. Kochałam go i długo opłakiwałam jego śmierć. Aby nie żyć z przykrymi wspomnieniami, wyprowadziłam się na drugi koniec świata. Nie chciałam wejść w nowy związek z powodu tego, jak moje serce krwawiło, podczas gdy Mason chciał mnie zamordować. 

Archie kołysał mnie w ramionach i szeptał uspokajające słowa. Wyszedł ze mną w objęciach z pokoju, kierując się na dół. Nie podnosiłam wzroku, dlatego nie wiedziałam, gdzie podążamy, ale ufałam mu. Było mi wszystko jedno, gdzie mnie zabierze. O Archibaldzie mogłam powiedzieć wiele złych rzeczy, ale nie mogłam zaprzeczyć temu, że czułam się przy nim bezpiecznie. Zakochiwałam się w nim, a to, że dla mnie chciał poznać prawdę, było dla mnie kojące. 

Mój pan zabrał mnie do ogrodu. Usiadł w altance, a mnie posadził sobie okrakiem na udach. Wciąż przytulałam się do niego jak rzep, ale nie chciałam być teraz sama. Czułam nieodpartą potrzebę, aby być blisko niego. Potrzebowałam tego człowieka. Choć nie chciałam tego przyznać, musiałam stwierdzić, że gdyby nie on, nigdy nie dowiedziałabym się prawdy. 

Master RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz