d z i e s i ę ć

571 46 106
                                    

Kolejne dwa tygodnie minęły bardzo szybko.

Praca w restauracji sprawiła, że poranki mijały mu dobrze. Kiedy nie było zbyt dużo do roboty, mógł spędzać czas z Jane i Max, a one naprawdę były najlepszymi ludźmi, jakich kiedykolwiek poznał.

Zawsze najlepiej bawił się, spędzając z nimi czas, nawet jeśli było to tylko śpiewanie głośno jakiejś głupiej piosenki, kiedy sprzątali restaurację lub zmywali naczynia. We wtorki, piątki i każdą środę zostawał w restauracji do nocy, pracując na popołudniowe zmiany.

Nawet te nie były złe, po prostu bardziej wyczerpujące - ale dni, w których miał wolne popołudnia, były najlepsze.

Wydawało się, że zawsze jest coś do zrobienia. Mógł szkicować widok z okna ze swojego pokoju, iść popływać, próbować surfować na jednej z wielu desek należących do rodziny Wheelerów albo iść na spacer po "skalnej ścieżce" z Mike'm.

A właśnie, Mike Wheeler.

Od tamtego dnia w mieście, Will i Mike spędzali ze sobą coraz więcej czasu. Głównie były to spacery po plaży i na falochron.

Czasami chodzili na lody do miasta, czasami po prostu czytali książki w ciszy na plaży. To nie miało znaczenia, po prostu cieszyli się, że spędzają razem czas.

Nie codziennie, ale też nie za rzadko. Głównie dla tego, że Max i Jane nie mogły się dowiedzieć.

Ich spotkania były dziwnie tajne. Nie ustalili, że będą utrzymywać znajomość w tajemnicy, ale Mike nigdy nie przychodził do Will'a, kiedy ten pracował, a kiedy mniejszy widział Mike'a spacerującego z chłopcem z bandaną (który, jak teraz wiedział, nazywał się Lucas Sinclair), zachowywał się jakby go nie znał.

Nie wiedział, dlaczego to robił - przecież nie byli parą, czy coś.

Teoretycznie mógł powiedzieć Jane i Max o ich znajomości, bo byli tylko przyjaciółmi, ale teoretycznie, też nie powinien czuć motyli w brzuchu za każdym razem gdy widział Mike'a. Teoretycznie, nie powinien był chcieć spędzać z nim każdej wolnej chwili.

Nie chodziło o to, że się zauroczył, wcale nie! Był tam dla pracy, nie dla facetów. A to, że Will czasem miał ochotę go pocałować, to tylko dla tego, że Mike był przystojny.

To nie znaczyło, że coś do niego czuł, po prostu wolał chłopców. To wszystko dla tego, prawda?

Ale woah- Mike był naprawdę cholernie przystojny.

Will zerknął na czarnowłosego chłopaka idącego obok niego i nie mógł zaprzeczyć, że na swój sposób Mike mógł być najprzystojniejszym facetem w mieście. Te ciemne loki i czarne oczy sprawiały, że różnił się od innych chłopaków.

Mimo, że nie był za bardzo umięśniony, nie miał blond włosów i niebieskich oczu i nie był bardzo opalony, przyciągał jeszcze większą uwagę, nosząc dziwaczne koszule, które nie za bardzo pasowały do reszty jego wyglądu.

Wyglądał jak fuckboy. Wyglądał dokładnie tak, jak mówiły o nim Jane i Max - ale Will tego nie widział, już nie. Od czasu, gdy spóźnił się o godzinę, Mike zaczął pojawiać się na ich spotkaniach dokładnie na czas. Nigdy nie powiedział nic złego, nie od tej pierwszej nocy - był po prostu słodki. Wyglądał jak dupek, ale w środku był ukrytym nerdem, który pisał wiersze, czytał komiksy marvela i potrafił wyrecytować cały początek hobbita.

𝐒𝐮𝐦𝐦𝐞𝐫 𝐉𝐨𝐛 ||𝐁𝐲𝐥𝐞𝐫|| 𝐓ł𝐮𝐦𝐚𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz