Pierwszą rzeczą, która pojawiła się w jego głowie po przebudzeniu się, było "ała".
Ogromne, ogromne auć.
Czuł się jakby jego głowa została zdeptana przez karnawał tańczących słoni, a słońce sprawiało, że czuł się jakby jego oczy krwawiły. Z czasem stawał się coraz bardziej rozbudzony, a jedyną rzeczą, o której myślał, to czy właśnie tak czują się trupy.
Jęknął głośno, chowając głowę w poduszce.
Więc to jest powód, dla którego nie powinien pić.
Nieważne, jak dobrze bawił się poprzedniej nocy, nic nie było warte tego okropnego uczucia. Właściwie, dosłownie, czuł się jakby był martwy.
I czy w ogóle dobrze się bawił zeszłej nocy? Ledwo cokolwiek pamiętał - jedyną rzeczą, którą wiedział na pewno, było to, że zrobił z siebie kompletnego pajaca. Ugh, dlaczego to zrobił? Co go napadło, co sprawiło, że pomyślał, że powinien się napić, po raz pierwszy w życiu, będąc w nowym mieście, kiedy następnego dnia miał pracę?
Cholera. Pracę następnego dnia, a to oznacza pracę dzisiaj. Teraz.
Jego umysł był ospały i wszystko go bolało, a jedyne czego chciał, to pójść dalej spać - ale nie miał wyboru. Wstał powoli, krzywiąc się, gdy zakręciło mu się w głowie.
Udał się z łóżka - prosto do łazienki, ale najwyraźniej jego kacowate ciało nie dało rady przebyć takiego kawału drogi, bo nagle wszystko zaczęło wirować i prawie się przewrócił. Chwycił się mocno łazienkowej szafki, tak mocno, że jego palce zrobiły się białe. Wziął kilka głębokich oddechów, i spojrzał na siebie w lustrze.
Wyglądał dokładnie tak, jak się czuł. Jego włosy wyglądały, jakby zagnieździł się w nich jakiś ptak, pod oczami miał ciemne wory, a jego skóra była blada, jak jeszcze nigdy dotąd.
Więc tak wyglądają zmarli.
Jęknął ponownie, przeklinając siebie za zrobienie czegoś tak głupiego. Jego wzrok spadł z chłopca-zombie, patrzącego na niego przez lustro, na przedmioty, których wcześniej nie zauważył.
Na blacie, tuż obok zlewu, stała wysoka szklanka z wodą i dwie małe, niebieskie tabletki, a przy naczyniu leżała mała kartka.
Pomyślałem, że jak się obudzisz, będziesz tego potrzebował.
Will nie rozpoznał pisma i nie miał pojęcia, skąd wzięły się tabletki, ale nie obchodziło go to ani trochę. Natychmiast połknął pigułki i wziął duży łyk ciepłej wody. Było mu wszystko jedno - wszystko, byle tylko poczuł się lepiej.
Wszedł pod prysznic i oblał go strumień zimnej wody, która przywróciła go w jakimś stopniu do życia. Jego umysł wypełniły mgliste wspomnienia. Nic konkretnego: schody, śmiech - dużo śmiechu.... Jane i Max trzymające go w górze - i to w zasadzie wszystko. Nie miał pojęcia, co mógł zrobić poprzedniej nocy - i naprawdę, naprawdę nie chciał się dowiedzieć.
• • • • •
"Patrz kto raczył się pojawić!"
Will ponownie jęknął, zakrywając uszy rękami.
"Proszę, bez krzyków, chyba umieram".
CZYTASZ
𝐒𝐮𝐦𝐦𝐞𝐫 𝐉𝐨𝐛 ||𝐁𝐲𝐥𝐞𝐫|| 𝐓ł𝐮𝐦𝐚𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞
Romansa.•° Will zostaje zatrudniony w restauracji w małym mieście na wakacje, a synem właścicieli jest największy dupek w miasteczku - Mike. Will za wszelką cenę stara się unikać rówieśnika - ale Wheeler ma inne plany.°•. autorka książki - itsjustbyler