Jego serce na chwilę się zatrzymało.
Co on tu robił? Dlaczego Tyler wrócił? Zakręciło mu się w głowie, gdy zacisnął talerz w dłoniach tak mocno, że praktycznie czuł, jak pęka. Nie odwrócił się, nie mógł się zmusić, by odwrócić się i znów stanąć z nim twarzą w twarz, znów go zobaczyć. Słyszał kroki odbijające się echem po podłodze, zbliżające się i zbliżające, tak głośne, że bolały go uszy.
Cała ulga, powracające poczucie bezpieczeństwa, to wszystko rozpłynęło się w powietrzu. Nie wiedział, dlaczego czuł strach, naprawdę nie wiedział. Nie wiedział, dlaczego na samą myśl o ponownym zobaczeniu tego fałszywego uśmiechu skręcało mu się w żołądku, nie wiedział, dlaczego chciał uciekać.
Chciał, ale nie mógł biec. Nie mógł się nawet odwrócić, żeby na niego spojrzeć, do kurwy nędzy! Nie mógł zrobić nic innego, jak tylko trzymać lekko mokry talerz w dłoniach i starać się utrzymać równy oddech.
"Hej. "
Serce zaczęło mu bić szybciej niemal natychmiast, ramiona znów się osunęły. Każdy mięsień w jego ciele, mięsień, o którym nawet nie wiedział, że był tak mocno zaciśnięty, natychmiast się rozluźnił.
Bo ten głos, ten niski, wspaniały głos - nie należał do Tyler'a.
Odwrócił się, a uśmiech już formował się na jego ustach - bo ten głos, ten wysoki chłopak stojący przed nim - to nie był Tyler. To nie był on.
To był Mike. Noszący ironiczną koszulkę Mike stał tuż obok Willa, te ciemne oczy wpatrzone w niego z tą dziwną nerwowością... i wypowiedział pierwsze słowa, jakie usłyszał od niego od całych dwóch tygodni.
Wiedział, że był zły na Mike'a, wiedział, że pewnie nadal jest, ale w tej chwili był szczęśliwy. Czuł ulgę i radość, bo naprawdę za nim tęsknił, bardzo za nim tęsknił. Bardziej niż mógł to sobie przyznać.
Mike wydawał się zaskoczony uśmiechem, ale pospieszył się, by go odwzajemnić. Jego uśmiech był cudownie autentyczny, mimo że cechowała go dziwna ostrożność, której Will nie potrafił określić, był prawdziwy. Will nie wiedział, dlaczego ta szczerość sprawiła, że poczuł taką ulgę i takie bezpieczeństwo, ale tak właśnie było.
W tej jednej sekundzie z Mikem, w tej wymianie dwóch słów, Will czuł się bardziej bezpiecznie niż z Tylerem od... długiego czasu.
I ta wiedza sprawiła, że czuł się zarówno winny, jak i zdezorientowany.
Ponieważ Tyler nie zrobił nic, by zasłużyć na to uczucie ze strony Willa, ponieważ to Mike był dupkiem. Tyler nie zrobił nic poza tym, że był dla niego niesamowicie troskliwy - ale nie mógł nic poradzić na swoje uczucia. Nie mógł nic poradzić na to, że był szczęśliwy widząc Mike'a.
"Więc, um- masz coś przeciwko, żebyśmy porozmawiali przez chwilę?" zapytał Mike po kolejnej sekundzie ciszy. Jego głos był tak samo niepewny jak jego uśmiech.
Zastanawiał się, czy powinien być pasywno-agresywny, zachować złość, którą czuł do Mike'a, ale ten dzień na plaży wydawał się tak odległy, że nawet nie pamiętał, że był na niego zły. Za bardzo za nim tęsknił, żeby być na niego zły.
Ramiona Mike'a opadły z ulgą, identyczną jak ta, którą poczuł Will, gdy go zobaczył. Czy myślał, że mniejszy nie pozwoli mu nawet dojść do słowa? Czy Will był dla niego aż tak niemiły?
CZYTASZ
𝐒𝐮𝐦𝐦𝐞𝐫 𝐉𝐨𝐛 ||𝐁𝐲𝐥𝐞𝐫|| 𝐓ł𝐮𝐦𝐚𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞
Romance.•° Will zostaje zatrudniony w restauracji w małym mieście na wakacje, a synem właścicieli jest największy dupek w miasteczku - Mike. Will za wszelką cenę stara się unikać rówieśnika - ale Wheeler ma inne plany.°•. autorka książki - itsjustbyler
