s i e d e m

572 48 74
                                    

Jakim cudem on tu był.

Czy Will dosłownie nie mógł uniknąć Mike'a, próbując jak tylko mógł? Jak to się stało, że siedział dokładnie na tym falochronie w tej przypadkowej części plaży, na którą natknął się Will? To po prostu niemożliwe!

Ale on tam był. Jego czarne, mokre i przyklejone do czoła włosy, jego nogi oparte o skały z tymi czarnymi kąpielówkami, z błyszczącymi czarnymi oczami i uśmiechem, który nie był już złośliwym uśmieszkiem, ale faktycznie słodkim. Nie był umięśniony jak inni "surferzy" na plaży, ale emanował tą samą pewnością siebie, tym samym wrażeniem, "Jestem cholernie piękny i wiem o tym ".

I szczerze? Był. Może nie tak jak ci idealni faceci, ale naprawdę był super ładny.

Nie żeby to miało znaczenie, oczywiście.

I nadal wyciągał rękę w stronę w stronę Will'a, a umysł chłopaka szybko prześledził jego opcje.

Mógł odejść, wrócić tą samą drogą, którą przyszedł. Ale to byłoby idiotyczne, bo gdyby przebył całą tę drogę tylko po to, żeby zawrócić, wyszedłby na kompletnego głupka. Może nieszczególnie obchodziło go, co Mike o nim myśli, ale nie chciał, żeby uważał, że jest dziwny.

Więc usunął tę opcję.

Teraz pozostały mu już tylko dwie: zaakceptować oferowaną w jego stronę pomoc lub spróbować wykonać czynność samemu.

Nie chciał przyjąć jego pomocy, dlatego że nie chciał jego dotyku, ani nie chciał sprawiać na Mike'u wrażenia, że w jakikolwiek sposób go potrzebuje. To było głupie, wiedział o tym, ale czuł, że przyjęcie ręki sprawi, że poczuje się jakby był słaby.

Ale skok byłby równie idiotyczny, jak zwykłe zawrócenie. Bez wątpienia upadłby, może nawet uderzyłby głową o skały... więc z westchnieniem i wymamrotanym "Dzięki", Will wsunął rękę w rękę Mike'a, a chłopak pociągnął go w górę. Will wylądował na falochronie, ale zanim zdążył go dosięgnąć, Mike puścił jego rękę.

Przez sekundę był zatrzymany w powietrzu, jedna noga była wciąż na skale, chwiała się w miejscu niestabilnie. Desperacko próbował złapać równowagę, a jego ręce się chwiały. Wiedział, że za niedługo spadnie - ale przewidywanie nie zmieniło nic w kwestii szoku po uderzeniu w wodę, jego ciało tonęło pod falami. Bardzo zimnymi falami.

Przez kilka sekund był pod wodą, otoczony błękitem i nie wiedział która strona poprowadzi go na powierzchnię, a która sprowadzi go w głębiny oceanu.... alternatywnej rzeczywistości. Ukrytego światu pod wodą, błękitnego światu bez zasad.

Jego usta zaczęły wypełniać się wodą i zaczął się dusić, ale już po chwili, zanim zdążył utonąć, jego głowa oderwała się od tafli wody i znalazł się z powrotem w normalnym świecie, ze słońcem i skałami oraz śmiechem Mike'a odbijającym się echem dookoła.

"Co to kurwa było?" udało mu się wydukać i utkwił płonący wzrok w Mike'u, wypluwając słoną substancję i kaszląc głośno.

Mike nadal się śmiał i wzruszył ramionami. "Przepraszam, byłeś po prostu zbyt suchy!"

Will spojrzał na niego, nie wiedząc, jak powinien na to zareagować - więc zamiast tego po prostu odsunął swoją mokrą grzywkę z oczu.

𝐒𝐮𝐦𝐦𝐞𝐫 𝐉𝐨𝐛 ||𝐁𝐲𝐥𝐞𝐫|| 𝐓ł𝐮𝐦𝐚𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz