Cóż. Zaczęli że sobą chodzić.I było naprawdę fajnie - naprawdę, naprawdę świetnie.
Tyler miał wszystko, czego Will kiedykolwiek oczekiwał od chłopaka. Bo Tyler był teraz jego chłopakiem. Byli parą. On, Will Byers, miał prawdziwego chłopaka. Nawet myślenie o tym wydawało się dla niego dziwne, ale jednocześnie niesamowite.
Miał chłopaka, z którym mógł chodzić za rękę po mieście, bo Tyler nigdy nie puszczał jego ręki. W zasadzie nigdy nie puszczał Willa. Gdziekolwiek szli, większy trzymał Willa za rękę, albo owijał ręce wokół jego talii. Jakby chciał poinformować wszystkich w okół, że Will jest jego.Jakby był z tego powodu dumny.
Will nie był do tego przyzwyczajony - wcale, ale to było w pewnym sensie niesamowite. Lubił mieć Tylera obok siebie, lubił wiedzieć, że ktoś chce być tak blisko niego.
Każdego ranka, gdy wstawał do pracy, w drzwiach czekał Tyler, trzymając kubek pełen gorącej czekolady i małą książkę, gotowy odprowadzić Willa do restauracji. Każdego ranka trzymał rękę Tylera, gdy szedł. Każdego ranka brązowowłosy chłopak wciągał go w długi, namiętny pocałunek, zanim się pożegnali. Jego pokój był już praktycznie przepełniony książkami, miał ich o wiele więcej niż mógł przeczytać w ciągu jednego lata.
Szczerze? Nie miał już nawet czasu na czytanie, ponieważ każdego dnia, gdy jego zmiana się kończyła, Tyler czekał przy drzwiach, gotowy zabrać go na miasto lub spędzić czas w pokoju Will'a - czasami nawet, mniejszy towarzyszył Tyler'owi przy jego zmianie w księgarni.
Prawda była taka, że Tyler zostawał z nim do czasu, gdy nadchodziła pora snu i spotykał się z nim, gdy tylko się budził.
Może nie przypuszczał, że chłopak będzie zajmował tyle jego czasu. Tyler, praca, Tyler, praca - to był jego cały dzień.
Nie, żeby to było złe, po prostu... tęsknił za Max i Jane. Ale za każdym razem, gdy próbował poruszyć ten temat z Tylerem, chłopak wyglądał na tak załamanego, że natychmiast z tego rezygnował. W końcu miał chłopaka, słodkiego, miłego chłopaka, który chciał spędzać z nim czas ponad wszystko. Więc powinno mu to schlebiać, powinien być szczęśliwy... i tak było. Tak, było.
Problemem pozostawał wysoki chłopak z tym cudownym uśmiechem i ciemnymi oczami, chłopak, który mieszkał zaledwie dwa pokoje dalej od Willa... ale jakoś, nawet mieszkając z Mike'm, nie widywał go prawie wcale. Przestał próbować rozmawiać z Willem. Trzymał się z daleka, a jedynymi okazjami, kiedy obaj chłopcy się widzieli, były rzadkie przypadki, kiedy Will przechodził przez korytarz, gdy Mike wychodził ze swojego pokoju.
I nie rozmawiali ze sobą. Po prostu patrzyli na siebie i zawsze wydawało się, że Mike chce coś powiedzieć, a Will tego chciał, chciał usłyszeć jego głos... ale wtedy większy po prostu uśmiechał się tym dziwnym, nienaturalnym uśmiechem i odchodził w inną stronę.
I nie dało się temu zaprzeczyć: nawet z Tylerem, nawet jeśli bardzo lubił Tylera i naprawdę chciał spędzać z nim czas i był szczęśliwy, nawet jeśli minęły pełne dwa tygodnie, odkąd nie odezwał się słowem do Mike'a, jego serce bolało na wspomnienie czegoś głębokiego za każdym razem, gdy te ciemne oczy patrzyły w jego stronę.
• • • • •
Tego ranka obudził się o 6:30 bez żadnego powodu.
![](https://img.wattpad.com/cover/320247492-288-k213078.jpg)
CZYTASZ
𝐒𝐮𝐦𝐦𝐞𝐫 𝐉𝐨𝐛 ||𝐁𝐲𝐥𝐞𝐫|| 𝐓ł𝐮𝐦𝐚𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞
Любовные романы.•° Will zostaje zatrudniony w restauracji w małym mieście na wakacje, a synem właścicieli jest największy dupek w miasteczku - Mike. Will za wszelką cenę stara się unikać rówieśnika - ale Wheeler ma inne plany.°•. autorka książki - itsjustbyler