🥀~Promyczek~🥀
Perspektywa Connona
Każdy z nas inaczej postrzega świat, gdy mamy wszystko myślimy, że jesteśmy w stanie przenosić góry, jednak gdy do się powoli kończy już tak nie jest prawda?
Mało już jest takich ludzi, którzy pragną nam pomóc bez haczyka, ale niestety przychodzi taki dzień co oni również tracą prawdziwych siebie. Przykre prawda, ale każdy z nas jest w stanie coś wytrzymać.
Z Dalią spotkałem się kilka dni później, byłem naprawdę zaskoczony tym, że cieszyła się z tak małych rzeczy. Była to naprawdę miłą odmiana po tym, jak wracałem do pałacu, a tam co chwila to powinno być w innym kolorze, diamenty nie są tak piękne jak szafiry.
Nie powinno się nigdy narzekać na pracę, ponieważ nie wiadomo co by było gdyby. Chyba większość lubi gdybać, ale co by to dało. Nie mylmy tego z marzeniami. To dwa inne rodzaje.
Spojrzałem na księżniczkę i próbowałem nie zasnąć. Nie dość, że całą noc nie spałem, bo miałem swoją warte to ta obudziła mnie, żeby jechać z nią do sklepu. Miała dzisiaj wybrać swoją kreacje, a ja już nie miałem siły na to. Przymierzała dwudziestą i nadal nie była przekonana co do niej. Może to wszystko przez to, że jestem mężczyzną i nie znam się na kolorach, ale dla mnie były identyczne.
Taak.. Bycie mężczyzną, często się spotykamy z tym prawda? Ale jak to powinno być z tym wszystkim. Wiele osób uważa, że jak nie bijesz się z kim popadniesz lub masz mieście na narkotykach to nie to samo. Moim zdaniem mężczyzna może być okrutny dla tych co chcą krzywdzić innych, ale dla swojej wybranki być wsparciem. Nie tylko zapewne, ale to, że jest po prostu przy niej.
Kiedy księżniczka w końcu wybrała długą suknie wieczorową udaliśmy się powrotem do zamku. Dzisiaj chciałem jeszcze spotkać się z Dalią. Nie wiem czemu ale polubiłem ją. Na naszym pierwszym spotkaniu może nie była taka otwarta, ale czułem się dobrze.
— Connon? — uśmiechnąłem się widząc ją jak zamykała restauracje.
— Hej, byłem przypadkiem to postanowiłem przyjechać do ciebie — wyjaśniłem, gdy dziewczyna podeszła do mnie nie pewnie.
— Ale... Na pewno masz swoje obowiązki — wyszeptała i widziałem jej nie pewność.
Prawda była jeszcze taka, że nie chciałem, żeby sama chodziła po tych ulicach. Wiem, że dawała sobie radę beze mnie, ale chciałem, żeby była bezpieczna.
— Odprowadzę cie — wzruszyłem ramionami i tak musiałem poczekać na Harego, który będzie wracać do zamku, po patrolu.
— Miło z twojej strony — wyznała i lekko się uśmiechnęła.
Ruszyliśmy uliczkami, a ja odruchowo zacząłem się rozglądać na wszystkie strony i byłem czujny. Niestety taki zawód. Nie podobało mi się to, że były powybijane okna, szemrane towarzystwo oraz zapach papierów. Dalia nie zasługiwała na to miejsce. Była drobna i czułem, że to nie jest dla niej łatwe. Chodzenie nocą po takich miejscach musi sprawiać strach.
— Zobacz tam! — zawołała nagle, po czym pobiegła, a ja za nią oczywiście. Nie byłem pewny o co chodziło, ale kiedy zobaczyłem ją, uśmiechnąłem się.
Pokręciłem głową, w świetle lamp Dalia wzięła na ręce małego kotka, który miauczał, pewnie szukał mamy, ale widząc, że był zaniedbany, każdy by się domyślił, że został odrzucony.
— Przepraszam, ja już tam mam — odparła dziewczyna, gdy znów wznowiliśmy nasz spacer.
— Wiesz to naprawdę dobre w tych czasach — powiedziałem.
Bałem się jednak tego, że takie promyczki w naszym świecie mogą szybko zgasnąć...
**************
Witajcie kochaniKolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/320974223-288-k115462.jpg)
CZYTASZ
"𝐊𝐬𝐢ęż𝐧𝐢𝐜𝐳𝐤𝐚"
Teen FictionKażda osoba zna rodzine królewską, jednak nikt nie zna prawdy. Gdy dochodzi do porwania "prawdziwej księżniczki", ktoś będzie musiał ją zastąpić. Nikt nie wie co się stało parę lat temu. Dalia żyje skromnie, musi walczyć o wszystko, jako jedyna jest...