🥀~Rozdział 40~🥀

237 18 2
                                    

🥀~Miłość~🥀

Perspektywa Dali

Dzisiaj miał odbyć się bał, w którym wszyscy zapomnimy o tym co się nie dawno stało. Powoli zaczynałam się wdrażać. Nie chciałam jednak zachowywać się jak Miranda. Zaczęłam od małych kroczków.

Nie zapominałam skąd się wychowałam, dlatego starałam się pomagać. Mieliśmy zaczął budować lepszej jakości szpital i przychodzenie, w którym byłyby punkty pomocy.

Spojrzałam na siebie w lustrze i westchnęłam. Chociaż próbowałam się nauczyć chodzenia w butach na obcasach to nie było takie łatwe. Korona nadal błyszczała na mojej głowie, jednak nie ważne ile bym miała ich, ale nigdy nie zapomnę o moim wcieleniu. Odwołałam wszystkie Panie, które pomagały przy strojeniu się. Nie chciałam być od nich zależna.

- Dlaczego nadal o tym myślisz? - podskoczyłam i odwróciłam się w stronę Connona. - To, że jesteś na właściwym miejscu, nie znaczy, że Twoja osobowość się zmieni.

Podszedł do mnie, po czym mnie objął, nawet na obcasach byłam nieco niższa. Uśmiechnęłam się lekko i wtuliłam się w niego.

- Miałem już z tobą wcześniej porozmawiać o tym. Mamy jeszcze trochę czasu - zaczął, a ja na niego spojrzałam. Bałam się, że coś się stało. - Może nie jestem księciem z bajki, nie mam zamku, ani dworu, jednak nic nie poradzę na to, że nie wyobrażam sobie dnia w którym miałoby cię zabraknąć. Kocham cię, jeśli tylko chcesz mnie, postaram się ile w mojej mocy, żeby nic ci nie brakowała -wyznał, a ja czułam jak łzy zaczynają mi krążyć w oczach.

- Dlaczego tak mówisz? Jesteś ważny, to ty mi to wszystko pokazałeś. Gdyby nie ty nie byłoby mnie tutaj i mojego taty. Ja, ja nie wiem czy umiem kochać. Przez tyle lat byłam sama. Nie wiem jakie to uczucie wyszeptałam, po czym pierwsza łza spłynęła po moim policzku.

- Nie pospieszam cie, zawsze będę obok ciebie. Chciałem, żebyś wiedziała. Rozumiem to...

- Proszę nie odchodź, nie poradzę sobie bez ciebie. Nie jesteś mi obojętny. Naprawdę przepraszam, ja... To wszystko chyba dla mnie znaczyło - wyszeptałam.

- Ej, proszę nie płacz. Nic się nie zmieni, będę obok ciebie. Ty i ja jak do tej pory - uśmiechnął się w moją stronę, a ja próbowałam zrobić to samo. Rozumiem ciebie, na pewno nie jest Ci łatwo. Pamiętaj, że nie jesteś w tym sama.

Przytuliłam się do niego ostatni raz, po czym ruszyliśmy na salę. Tańce już się zaczęły. Staram się tańczyć z każdym, jednak myślami była gdzieś indziej. Spojrzałam na Connona i pierwszy raz spojrzałam na niego inaczej. Ja również nie wyobrażałam sobie życia bez niego.

Pod koniec wszystkiego, niepewnie do niego podeszłam, po czym spojrzałam w jego oczy. Może nie miałam pojęcia, jak powinna wyglądać miłość, ale na pewno mogłam go stracić...

Bo najważniejsze to czuć się bezpiecznie przy tej osobie i mieć do siebie zaufanie, a kocham cię powinno być szczere, a nie udawane...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐊𝐬𝐢ęż𝐧𝐢𝐜𝐳𝐤𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz