🥀~Bal~🥀
Perspektywa Dali
O ile sukienka była wspaniała i naprawdę taka była. Jednak czasami jesteśmy tacy, że nie ważne czy ktoś nam mówi jacy jesteśmy dobrzy, czy dajemy radę, że damy radę że wszystkim. To nasza psychika i to co się stało wcześniej nie daje o sobie zapomnieć.
Możemy każdego dnia wstawać rano uśmiechać się do wszystkich, pokazywać siłę innym, jednak gdy my się rozpadamy, gdy nie mamy na nic siły, łzy spływają po policzkach... Nas nikt nie widzi, czy chcemy na to, żeby widzieli tylko naszą część, tą silną, czy lepiej, gdy zostajemy sami podali nam dłoń?
Robimy wokół siebie mur przez, który nie każdy może się dostać, myślimy że dzięki temu będzie nam łatwiej, ale to tylko myślenie, tak naprawdę wyniszczamy siebie. Najgorsze jest to, że nie możemy zrobić i zaufać tym, którzy widzą nas dobro...
Spojrzałam na siebie w lustrze i nadal nie byłam pewna czy to ta sama osoba. Próbowałam wmówić sobie słowa Connona, choć na chwilę porzucić to kim jestem.Wzięłam głęboki wdech, po czym złapałam za maskę i zaczęłam schodzić na dół.
Kiedy byłam na ostatnim stopniu spojrzałam na chłopaków, którzy jeszcze zostali, przełknęłam ślinę, gdy się wszyscy odwrócili w moją stronę. Nie lubiłam być w centrum uwagi.
— Wow, musimy ciebie dobrze pilnować — odezwał się jeden, a ja czułam jak zaczęłam się rumienić.
Szkoda, że nie miałam pojęcia jak skończy się ten wieczór...
Perspektywa Connona
Żałowałem tego, że nie mogę przyjść na przyjęcie z Dalią, jednak obowiązki niestety wzywały. Miałem swoje obawy i w żaden sposób nie umiałem ich zignorować. Księżniczka już dobrze bawiła się ze swoimi przyjaciółkami, goście co chwila się zjeżdżali, a ja wypatrywałem czegoś podejrzanego.
Skrzywiłem się, gdy zobaczyłem chłopaków, a Dali nigdzie. Zdenerwowany ruszyłem do Harego, a ten tylko się uśmiechnął w moją stronę.
— Gdzie jest Dalia? — zapytałem, bo byłem już pełny obaw.
— Sam zobacz — wyznał i kiwnął głową na schody, gdzie pojawiła się dziewczyna.
Uśmiechnąłem się do niej, wyglądała o wiele lepiej niż wszystkie tutaj zgromadzone osoby. W życiu bym nie pomyślał, że wychowywała się w biednej dzielnicy. Odruchowo podszedłem do niej, żeby złapać ją za rękę. Nie mogłem na to pozwolić, żeby ktoś inny zabrał.
— Wyglądasz pięknie — powiedziałem, gdy stanęła na przeciwko.
— Dziękuję — wyszeptała i dostrzegłem lekki rumieniec.
Wiedziałem, że zaraz się rozpoczną tańce i nawet nie panowałem nad tym co mówię:
— Zatańczysz ze mną? — zapytałem.
— Ale ja nie umiem tańczyć — widziałem, że posmutniała, a ja nie mogłem na to pozwolić. Nie znosiłem widzieć jej smutku.
— Świetnie to będzie nas dwójka — wzruszyłem ramionami i pociągnąłem ją na parkiet.
Ostrożnie położyłem swoje dłonie na jej biodrach, a ona swoje umieściła na moim karku. Trafiliśmy na wolną piosenkę i muszę stwierdzić, gdy patrzyłem w jej oczy, czułem się tak, jakbyśmy byli tylko my sami.
Jednak to był mój poważny błąd, a zamierzało się to na to, że nie ostatni...
****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
CZYTASZ
"𝐊𝐬𝐢ęż𝐧𝐢𝐜𝐳𝐤𝐚"
Teen FictionKażda osoba zna rodzine królewską, jednak nikt nie zna prawdy. Gdy dochodzi do porwania "prawdziwej księżniczki", ktoś będzie musiał ją zastąpić. Nikt nie wie co się stało parę lat temu. Dalia żyje skromnie, musi walczyć o wszystko, jako jedyna jest...