🥀~Prawda~🥀
Perspektywa Connona
Tak naprawdę nigdy sądziłem, że kiedyś powiem te słowa, ale chciałbym być taki jak mój ojciec. Zawsze wiedział co robić w danej sytuacji. Ja tak nie potrafiłem... Kiedy on popełniał błędy nie były tak ważne jak moje. To ode mnie zależało życie innych. Obiecałem sobie, że żadna kobieta nie zamknie mnie w pułapce uczuć. Jednak to się zmieniło...
Chyba nikt nie chce być tym drugim, albo po prostu zastąpionym. Chociaż każdego z nas można zamienić, to uczuć i tego co zrobiliśmy nie da się tak wymazać.
Moim pierwszy zadaniem było to, żeby znaleźć obraz. Próbowałem skleić wszystko że sobą, jednak to nie było takie proste jak mogło się komuś wydawać.
Stanąłem przed obrazem i może na początku nie wydawało się ro czymś niezwykłym, ale gyd się bardziej zbliżyłem dostrzegłem różnice w postaciach. Była na nim rodzina królewska, ale ich twarze był inne. To nie były te same osoby. Spojrzałem na podpis i bardziej mnie w tym utwierdził. Przełknąłem ślinę, po czym zacząłem intensywnie nad tym myśleć.
Król, który coś zaczął wyrywać w księdze, pora wanie księżniczki oraz strzelanina. Dalia, która była podobna do niej. Jeszcze człowiek, który mówił o tajemnicy. To musiało mieć ze sobą powiązanie.
Mogłem liczyć też na jednego człowieka, który jeszcze żył. Człowieka, który pracował z moim ojcem.
Ruszyłem do domku przyjaciela mojego ojca. Wiedziałem, że mogę na niego liczyć i wrócić się o pomoc, ale starałem się być samodzielny i uczuć się na własnych błędach, jednak tego nie mogłem przeoczyć.
— Dobrze ciebie widzieć synu — uśmiechnął się w moją stronę, kiedy przekroczyłem próg jego domu. — Zapewne nie jesteś tutaj tylko w odwiedzinach.
— Musze Pana zapytać o ważną sprawę, czy rodzina królewska...
— Oh, widziałem, że tylko Ty znajdziesz znajdziesz prawdę w tym wszystkim. To długa historia i znali ją tylko ja twój ojciec. Byliśmy najbliżej ich. Znaliśmy ich brudy, wzloty jak i upadki. Jako ochroniarz dobrze znasz tą pracę. Musimy być na zawołanie i dbać o bezpieczeństwo. My... My jednak nie zrobiliśmy wszystkiego. Widzisz zaczęło się to od przekupienia. Twój ojciec był szlachetny, nie chciał tego przyjąć, a ja to zrobiłem, żeby rodzina miała stabilność. Zhańbiłem mundur. Zrobiłem coś czego nie można mi wybaczyć. Nigdy nie zapomnę tego — zaczął, a w jego oczach dostrzegłem żal, przełknęłam ślinę. Pierwszy raz widziałem go w takim stanie.
Zawsze razem z ojcem byli dumni i emanowała od nich siła i determinacja. Jednak teraz nie poprzypominał tego samego człowieka. Był pokonany i dźwigał na sobie ciężar spóźnień.
— Nie rozumiem — wyszeptałem.
— Connon, to przeze mnie na tronie nie ma prawdziwych władców. Przeze mnie są oszuści, którzy chcieli mieć fortunę. Teraz kogo widzisz to tak naprawdę siostra królowej i dałeś się w to wszystko wkręcić. Prawdziwi władcy nie żyją! — wykrzyczał, a ja zbladłem.
Prawda zawsze wyjdzie na jaw...
************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
CZYTASZ
"𝐊𝐬𝐢ęż𝐧𝐢𝐜𝐳𝐤𝐚"
Teen FictionKażda osoba zna rodzine królewską, jednak nikt nie zna prawdy. Gdy dochodzi do porwania "prawdziwej księżniczki", ktoś będzie musiał ją zastąpić. Nikt nie wie co się stało parę lat temu. Dalia żyje skromnie, musi walczyć o wszystko, jako jedyna jest...