🥀~Prawda~🥀
Perspektywa Connona
Po warcie musiałem chwilę odpocząć. Niby to zwykle obserwowaniem granic, ale robi swoje. Najgorsze są godziny, gdy się jest zmęczonym po całym dniu i marzy się tylko o ciepłym łóżku.
Gdyby nie to, że musiałem otworzyć drzwi pewnie bym jeszcze spał. A jest już godzina dziesiąta rano.
— Kapitanie? — zapytałem zdziwiony do staruszka. Nigdy jeszcze wcześniej mnie nie odwiedzał, bez zapowiedzi.
— Henryk ki wszystko powiedział, jesteś pewien, że chcesz to zrobić — wyznał, a ja zmarszczyłem brwi nie wiedząc o co chodzi.
— Chodźmy do środka — powiedziałem, po czym zamknąłem drzwi. — Gdyby Pan zobaczył tę dziewczynę. Jest taka sama jak księżniczka. To na pewno nie jest przypadek.
Mój były dowódca usiadł w fotelu, po czym zaczął mi się przyglądać.— Wiesz, że to będzie trudne i ryzykowne. Te księgi nie są dostępne dla nikogo. Jeśli ktoś by cię znalazł, nie skończy się to dobrze dla ciebie — zaczął, a ja kiwnąłem głową.
— Rozumiem, ale muszę poznać prawdę. Zna mnie Pan. Od samego początku jestem taki.
— Synu, to może być twoja zguba, ale z drugiej strony dobrze, że jesteś taki — powiedział, po czym położył na stole mapę. — Tutaj znajdziesz księgę, która może odpowiedzieć na Twoje pytania. Jest dobrze strzeżona. Musisz zagadać ochroniarza, albo powiedz, że chce go widzieć. Załatwię Ci alibi, ale nie wiem na jak długo.
— Dziękuję, że Pan mi pomogą — prawda była taka, że sam bum nie dał rady.
— Traktowałem cie jak syna, będę Ci pomagać. Ale najpierw się ubierz.
Po tych słowach wyszedł, a ja przebrałem się swój strój i ruszyłem do wyjścia.
Plan mojego byłego dowódcy był naprawdę dobry, jednak nie przewidział tego, że w środku nie będzie ochroniarza, a król. Tak naprawdę mogłem się wycofać, jednak to nie było w mojej naturze.
— Dzień dobry Wasza wysokość — powiedziałem wchodząc do środka.
— O Connon, dobrze, że Cię widzę — wyznał, po czym wyrwał stronę z księgi. — Właśnie robię porządki tutaj i miałem do ciebie iść.
Wzdrygnąłem się na ton jego głosu. Coś czułem, że mi się to nie spodoba. Jednak nie mogłem się sprzeciwić, byłem tylko żołnierzem.
— Słucham Wasza wysokość — odparłem i śledziłem jego poczynania.
— Pamiętasz naszą rozmowę? Wiem, że jesteś dobrym dowódcą, jednak masz być na każde skinienie mojej córki. Ona jest najważniejsza, jeśli będzie chciała gdzieś jechać masz to wykonać, bez żadnego marudzenia — warknął, a ja kiwnąłem głową.
Już zdążyła się poskarżyć tą małe wredna. Chodziło o to, że odmówiłem jej jechania do miasta po inną sukienkę, bo jej koleżanka ma ładniejszą, przepraszam bardzo, miałem wtedy przerwę obiadową.
— Jak rozkażesz — powiedziałem i skłoniłem się, gdy wychodził.
Spojrzałem przez ramię, po czym ruszyłem do stołu, gdzie leżały książki.
Jak mogłem się domyśleć, jednak strona była wyrwana...
******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/320974223-288-k115462.jpg)
CZYTASZ
"𝐊𝐬𝐢ęż𝐧𝐢𝐜𝐳𝐤𝐚"
Teen FictionKażda osoba zna rodzine królewską, jednak nikt nie zna prawdy. Gdy dochodzi do porwania "prawdziwej księżniczki", ktoś będzie musiał ją zastąpić. Nikt nie wie co się stało parę lat temu. Dalia żyje skromnie, musi walczyć o wszystko, jako jedyna jest...