🥀~Pluszaki~🥀
Perspektywa Dali
Wiem, że dopiero zaczęłam udawać prawdziwą księżniczkę, jednak nie mogłam tak po prostu zapomnieć o mieszkańcach kamienicy. To oni mnie wychowali. Bardzo często jest tak, że gdy zmieniamy środowisko i zaczynamy się wybijać zapominamy skąd zaczynaliśmy. Może właśnie przez to jest tak wiele zepsutych osób.
Każdy z nas był kiedyś dzieckiem, nie wnikajmy w to czy mieliśmy udane dzieciństwo czy też nie. Nie mamy niestety na to wpływu. Rodziny się nie wybiera, ale kiedy będziemy ja tworzyć możemy zrobić wszystko, żeby nie popełniać błędów naszych rodziców. Czasami jest to trudne i nie jest łatwo. Musimy wstrzymać łzy, które cudna nam się do oczy, najgorsze uczucie jakie istnieje na ziemi to porażki i zawód najbliższych w co nas wierzyli.
Dlatego ubłagałam Connona, żeby mi pozwolił. Nie chciałam i bałam się rozmawiać z królem i królową. Pewnie oni tak samo mieli. Po co mieliby rozmawiać z podróbką swojej córki.
Kiedy wjechaliśmy w miasto, musiałam być ostro na, żeby przypadkiem się nie wygadać co się stało. Na początku odwiedziliśmy dzieci w szpitalu i sierocińcu. Królestwo nie miała tyle pieniędzy, żeby je odremontować, tak nam to tłumaczyli, ale ja czułam, że tak naprawdę nie chcieli tego robić.
Biedni mają to do tego, że wszyscy uważają, że są niepotrzebni. Po co? Tak przecież umrą i nie pozostawią nic po sobie. Bolało takie mówienie, ale już nic nie mogło się na to poradzić.
Miałam nadzieję, że kiedyś to wszystko się zmieni. Najważniejsze to robić małe kroczki. Czasami wystarczy się do kogoś uśmiechnąć, żeby dzień stał się lepszy. Nie zaczynajmy od kłótni dnia...
Kucnęłam i zaczęłam wyciągać pluszaczki, które dla nich zrobiłam. Najlepszym momentem był ich uśmiech na malutkich twarzyczkach. Nie które z dzieci straciły dłonie czy nogi. Podziwiałam je, że nawet gdy nie były do końca sprawne umiały się cieszyć. Próbowałam powstrzymać łzy wzruszenia, jednak nie zawsze mi się to udawało.
Najgorszym momentem z tego wszystko był czas rozstania. Nie lubiłam nigdy tego. Nie chodziło o to, że będę musiała się zająć obowiązkami i robić wszystko, żeby się nikt nie zorientował, ale to, że z nie którymi mogę się nie spotkać. O ile z dziećmi z sierocińcu cieszyłam się bardzo, gdy znalazły ciepły dom, to w szpitalu... Bałam się, że ktoś umrze a ja nie zdarzę. Miałam już kilka razy... Wiem, że to nie ode mnie zależało, jednak ból po stracie był taki sam.
— Wiesz ty jako zwykła dziewczyna robisz o wiele więcej niż rodzina królewska. Trochę już siedzę w tym i jeszcze nigdy nie wiedziałem, żeby którejś z wysokości odwiedziło miasteczko — odezwał się Connon, gdy jechaliśmy z powrotem.
— Chciałam, żeby tak nie cierpiały w końcu to tylko dzieci...
Bo właśnie one gdy będą dorastać będą miały przed sobą obraz jak powinno się zachowywać i co robić w danej chwili...
****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️
CZYTASZ
"𝐊𝐬𝐢ęż𝐧𝐢𝐜𝐳𝐤𝐚"
Teen FictionKażda osoba zna rodzine królewską, jednak nikt nie zna prawdy. Gdy dochodzi do porwania "prawdziwej księżniczki", ktoś będzie musiał ją zastąpić. Nikt nie wie co się stało parę lat temu. Dalia żyje skromnie, musi walczyć o wszystko, jako jedyna jest...