|Mów Mi Shōta|

347 36 48
                                    

Słabo pamiętam jego pytania. Ni stąd ni zowąd, minęły dwa dni w których nie chodziłem do szkoły. Miałem jakiś psychiatrów czy kogoś tam, którym opowiadałem tą samą historie o tym jak moja matka zaczęła pić. Wydawało się jakby nauczyciele po prostu tym żyli, nie wiem czemu. Musiałem szybko napisać 'kodem' do przyjaciół dlaczego nie mogę się pojawiać. Oczywiście Shigaraki pogroził mi przez Izuku o tym abym uważał co mówię o ostatnich miesiącach.

Nie wierze że to mówię, ale tęskniłem za szkołą. Potrzebowałem swoich przyjaciół. Do tego brak tytoniu okazał się być mocno nieprzyjemny, tak samo z alkoholem.

W końcu nadeszła pora zakończenia tego wszystkiego, czym dla mnie były przesłuchania o rodzinie i traktowania mnie jak małe dziecko. Pod słuchałem nawet rozmowę uprzedzoną sekretem zawodowym „oczywiście, że przypuszczam go o depresję, jednak równie dobrze to co uważam za maskę jest szczere". Nie wiem o co im chodzi.

Moim jedynym uradowaniem był telefon, pisałem z przyjaciółmi cały czas, żałując że nie możemy po prostu uciec i chlać oraz bawić się dronem na jakiejś polanie.

W końcu jednak zostałem zabrany do mojego mieszkania, jednak było to inaczej niż planowałem gdyż powiedziano mi coś w stylu, że mam się spakować, wziąć wszystkie potrzebne pamiątki oraz rzeczy i pewnie niedługo znajdą dla mnie nowy dom.

Trafiłem do jakiegoś ośrodka. O dziwo nie domu dziecka i o dziwo nie było tam potworów które chciały zjeść moje mózgi. Gdy w końcu zapytałem o szkołę, dostałem informację zwrotną o zwolnieniu ze względów rodzinnych.

Jak udało mi się 'wyjść na spacer' to dostałem się do ligi. Rozmawiałem z szefem paląc papierosa. Czekałem też aż liquid w nowym e-papierosie się wsiąknie w watę, dostałem od przyjaciół aby 'łatwiej było ukryć gdziekolwiek będę'. Do tego oczywiście zestaw owocowych smaków.

Najpewniej jednak przez Shigarakiego i Kurogiri'ego kiedy dostałem pytanie czy chcę zostać adoptowany przez tą właśnie osobę, to od razu się zgodziłem po o wiele krótszej chwili wachania niż się spodziewałem.

Nagle w weekend pojawiłem się przed nie dużym domem, podobno jakimś rodzinnym, mojego nauczyciela, który również nie ma rodziny pod względem partnera czy dzieci. Ma za to koty. O dziwo, mocno nas to łączyło.

Zdradził mi że w sumie nigdy nie wiedział jak uzupełnić przestrzeń oraz do czego wykorzystać pokoje, więc na parterze po za salonem, kuchnią, łazienką, jadalnią był kącik z wysokim drapakiem oraz gabinet pod tytułem 'jak to nie jest ważne to postaraj się nie przeszkadzać'. Na pierwszym piętrze była kolejna łazienka, sypialnia - jego - i... Puste pokoje. Dobra, w jednym była rozkladana kanapa, co miało być ala pokojem gościnnym z etykietką 'może kiedyś się przydadzą'.

Tak też dostałem nowy pokój, większy od mojego starego. Mogłem sobię wybrać i w sumie ta kanapa serio była wygodna, dlatego zapytałem czy może to być moje nowe łóżko, zamiast tego starego co miałem.

Oczywiście pozwolił mi zaprosić przyjaciół, mimo że Neito miał atak kichania przez koty. Pomogli mi się urządzić. Pomijalismy jeden temat, ale dziwna relacja została nam na językach już w domu.

Wyszliśmy na spacer, najpierw wyrzucając kartony, potem aby się trochę napić i pogadać w końcu o najważniejszym. Tym jak mam zdobyć zaufanie Aizawy aby być lepszym kretem. To co zalecane mi już w lidze, aby brać taką okazję od razu.

- Zakład, że teraz Aizawa będzie cię monitorował i próbował prześwietlać oraz pod jakimś psychologicznym względem zrozumieć każdy twój krok na codzień? - Zapytał blondyn.

- Nie będę się zakładać jak mam to samo zdanie - stwierdził na to piegowaty.

- Ehh.. Niestety będę musiał się też zgodzić. - Zaciągnąłem się epem i podałem go Izuku. Mu o wiele bardziej pasowała taka wersja nikotyny. Neito zostawał przy piciu. - Boje się że nawet będzie mi grzebał w rzeczach czy coś. Muszę to nosić cały czas przy sobie - wskazałem na nie duże urządzenie.

TraitorsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz