|Zemsta|

237 33 39
                                    

Minęło kilka dni od kiedy Bakugō zaczął być torturowany. Pozwolono nam do niego wejść gdy był uśpiony, oczywiście nie Izuku, chociaż on i tak pewnie nie chciał. Neito stwierdził że zaraz zwymiotuje i wyszedł. W piwnicy czuć było smród krwi, ognia i takie tam.. Ja i Kiyota zatkaliśmy sobie nosy. Młodszy został z Dabim przy wejściu, jak ja podszedłem bliżej chłopaka. Wyglądał na martwego. Kilkakrotnie zmuszali go do picia, oczywiście najochydniejszego z alkoholi, bo po co wody. Czasem też go oblewali. Był skłuty, pełen ran, siniaków mniej bądź bardziej głębokich ran kłótych, poparzeń. Jedynie powstrzymywali się przed zabójstwem. Stwierdzili że najlepiej będzie go po prostu spalić żywcem i gdzieś wyrzucić ciało aby go znaleźli.

Z tego co wiem miał złamaną noge oraz bark. Nie miał ucha, kilku palcy, a na reszcie albo nie miał paznokci albo coś było między nimi, jakieś igły chyba. Jego ubrania były częściowo zniszczone, a wszędzie dookoła była krew zmieszana ze spirytusem. No i resztkami z papierosów. Mówili że gdyby ktoś z nich był na tyle pojebany to by go też gwałcili aby czuł ból Izuku, jednak odrzucili ten pomysł. Uznali że nie będą schodzić do jego poziomu.

Miał on też tatuaże wypalane, albo robione zwyczajnie igłą, każdy tekst wyzywał go od gwalcicieli, prześladowców i tym podobne. Miał jednak też wyryte nożem na nadgarstku 'za deku'. Miał też jeden z noży wbity w nogę. Sam nie wiem czemu, ale go wyjąłem ledwo unikając wypryśniętej krwi, po czym znowu wbiłem w udo.

- Nie przeszkadzaj sobię - stwierdził Dabi. Kiyo też ewidentnie już wyszedł.

- Obiecałem Izuku że nic mu nie zrobię.

- Jasne, rozumiem.

- Ehh.. Muszę się zbierać, mimo że Shōta pewnie wciąż jest na poszukiwaniach to koty będą głodne.

- Dobra, chodź lepiej, bo jeszcze się ubrudzisz - mimo wszystko chytrze się uśmiechnął. Spojrzał na moje dłonie w pięściach. - Przywal mu. Nic nie powiem brokułowi.

Zrobiłem to, wypadł mu ząb i zaczął krwawić. Potem kopnąłem go z całej siły w drugą stronę.

- Pewnie gdybyś miał glany zrobiłbyś mu większą krzywdę.

- ..może..

- Chodź już młody, nie przejmuj się już tak nim.

- Ehh.. Masz rację - wyszedłem razem z nim.

Zmieniłem skarpetki i spodnie gdy Himiko pomogła oczyścić mi lewy but, na szczęście nie sam materiał trampka tylko gumową część. Przeszedłem przez portal pojawiając się w pokoju w domu bohatera. Tak jak sądziłem, nie było go. Nakarmiłem koty, a po prysznicu spędziły ze mną czas.

Pov Izuku Midoriya

To były trudne dni, ale ułożyłem sobię pewne rzeczy w głowie. Często też odwiedzałem ciocie i wujka próbując ich wesprzeć, oraz jako wolontariusz szerząc wiedzę o porwanym nastolatku. Udało mi się namówić Tenko abym mógł porozmawiać z Katsukim za nim tego zabiją, co miało już niedługo się stać. Jednak jedynym warunkiem mieli być moi przyjaciele, kreci, ze mną.

W końcu do niego poszedłem.

- D.. Deku..?

Kątem oka spojrzałem na związanego blondyna i zwróciłem się do przyjaciół. Wiedziałem że kuzyn kazał im być ze mną, ale..

- Możecie nas zostawić samych?

- Shigaraki-

- Proszę...

Spojrzeli na siebie.

- Dobra, będziemy po drugiej stronie drzwi - wyszli zostawiając nas samych.

- Co ty.. Wy.. Do chuja.. - Widać oraz słychać było jego strach i zdekocentrowanie.

TraitorsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz