Rozdział 3

889 13 2
                                    

- Nie mogę uwierzyć, że to już jutro.- pisnęła podekscytowana Mia, przysiadając się do mnie. Od godziny siedziałysmy pod kocami, jedząc pizzę.

- Szczerze,ja też. - Zerknęłam na nią kątem oka,uciekając wyobraźnią do miejsca,w którym stała już scena. Odblokowałam telefon, który leżał blisko moich nóg,w celu sprawdzenia social mediów. Na zewnątrz, było niezwykle cicho i spokojnie, no może to też ze względu na porę nocy, która otoczyła miasto.

- Vanessa, gdzie oni teraz w ogóle są. - przerwała blondynka, wpatrując się we mnie.

- No pewnie w hotelu. - mruknęłam ze wzrokiem, utkwionym w telefonie. - Czekaj, sprawdzę.

Weszłam w kolejną relację, która wyświetliła mi się na tęczowo.

- Dodali coś.

- To pokazuj.

Kliknęłam w ikonkę relacji, widząc na niej kawałek sceny w fioletowym świetle,a na kolejnej chłopaki śmiali się w tle, chodząc po hotelu.

- Widzisz,mówiłam.

- Jasnowidz,a w ogóle z kim on tam jest?

- No ze swoimi kumplami, którzy też występują z nim na scenie.

- Opowiedz mi więcej na ten temat, tak na dobranoc. - parskneła przytulając się do mnie.

- No jasne, będę robić za twoją niańkę. - zaśmiałam się, biorąc do ręki czarny notatnik i mały naostrzony ołówek.

- A ty co? - kiwnęła głową, wskazując na zeszyt w moich dłoniach.

- Cichoooo, idź ty spać. Spróbuję sobie coś naskrobać w tym samym czasie, gdy będę Ci opowiadać historyjkę.

- Jesteś niemożliwa.- zaśmiałyśmy się w tym samym czasie.

- No nie śmieeej się ejj,no weź.

Tak minęła nam kolejna godzina, na beztroskich głupotach i nim się obejrzałam, Mia leżała skulona w moich nogach, lekko się uśmiechając przez sen.

- Dobranoc kochana. - cmoknęłam ją w czoło, odstawiając na blat zeszyt, w którym udało mi się, co nie co nabazgrać.
Wyłączyłam lampkę nocną, idąc do kuchni, gdzie nalałam sobie wody. Oparłam się o blat, patrząc przez okno. Przechylając szklankę, poczułam na ciele ciarki, zdając sobie sprawę, że już za kilkanaście godzin, spotkam się z moim ulubionym raperem i chociaż wiem,że szanse są małe,że mnie zauważy to i tak cieszyłam się jak małe dziecko.

Ocknęłam się po czasie, patrząc na zegarek, który wyświetlał 1:33. Zgasiłam światło ,biorąc z pokoju obok koc, wracając z nim do salonu. Położyłam się na drugiej stronie łóżka w salonie, gdzie blondynka zdążyła już odpłynąć do krainy snów.

***

- Pobudkaa,stara już dziesiąta.

- Cooo? - przetarłam zaspane oczy, wstając do pozycji siedzącej.

- Noo serio,trzeba się zbierać, chodź ogarnęłam śniadanie. - odparła dumnie, biorąc się pod boki.

- Jesteś przekochana. - ziewnęłam, wstając z łóżka.

- To w ramach podziękowania za tą bajeczkę, naprawdę mnie zaciekawiła. - pstryknęła mnie w nos, pchając ku wyjściu. - Jeść, teraz.

- Tak, mamo. - parsknęłam pod nosem, siadając w kuchni, przed talerzem pysznych naleśników. - Uwielbiam Cię stara!!

- Wiem to haha,a teraz jedz, żebyś mi tam nie padła.

- A ty jadłaś? - spytałam, biorąc gryza ciasta naleśnikowego.

- No pewnie i już nam plecaki spakowałam. - odparła,wyjmując z szafy ciuchy.

- Co ja bym, bez Ciebie zrobiła.

Blondyna ukłoniła się teatralnie z wieszakiem w ręku. - Do usług słońce.

- Odwdzięczę się kiedyś - skinęłam, widelcem patrząc na nią.

- No ja myślę haha.

Dziewczyna zniknęła za drzwiami pokoju, a ja w tym czasie polałam ostatniego naleśnika bitą śmietaną, zajadając się ze smakiem.

Kwadrans później, poszłam się ogarniać do łazienki, biorąc przygotowany wcześniej outfit z wczoraj. Nałożyłam na siebie czarny top i szare,nieco szerokie w łydkach dżinsy. Przeczesałam,swoje kosmyki w odcieniu czekoladowego brązu, zerkając w lustro. Zostało mi tylko zrobić makijaż i jakoś ogarnąć te niesforne włosy.

- Miaaaa. - wydarłam się na cały dom, krzyżując dłonie na piersi.

- No co jest?

- Ogarnęła byś mi jakąś fryzurę? O co to? - dostrzegłam w jej dłoniach dwie pary okularów,na których był jakiś napis zrobiony z diamencików.

- Niespodzianka, trzymaj. - podała mi jedną parę, której przyjrzałam się z bliska. Na okularach widniał srebrny napis "MATA". Założyłam je na głowę, uśmiechając się w jej stronę. - Są kozackie, dziena.

- Wiedziałam,że Ci się spodobają,w końcu musimy mieć jakieś pamietkowe fotki no nie?

- Najaak. - puściłam jej oczko, odgarniając włosy na kark.

- Chodź,coś spróbuję z nich stworzyć.

- Kochana.

Obserwowałam w milczeniu,jak blondynka zgarnia w dłonie górę moich ciemnych włosów, zaplatając od skóry głowy warkoczyki a resztę zostawiając rozpuszczoną

- Pięknie. - uśmiechnęłam się podziwiając jej dzieło.

- Serio? Dzięki, coś nie coś jednak potrafię.

- Potrafisz dużo, jesteś mega uzdolniona , mówiłam idź na fryzjerstwo stara, wiesz jaki to dobry biznes.

- No może...

- A właśnie,o której mamy autobus,bo jedziemy miejskim, no nie?

- Taak,czekaj sprawdzę.

Wróciłam do pokoju, gdzie miałam wszystkie potrzebne mi kosmetyki do zrobienia makijażu. Wyjęłam pędzel, nakładając nim puder.

- Dobra o czternastej jest przyjazd,mamy jeszcze czas.

- Całe szczęście,wyrobię się ze wszystkim.

- Jak coś,to mogę Ci pomóc.

- Daj spokój, już i tak dużo zrobiłaś i jestem ci mega wdzięczna.


_________

Dobry wieczór, mam dla was małe info

W następnych rozdziałach, będę zamieszczać też fragmenty z perspektywy Maty,by urozmaicić nieco historię naszej głównej bohaterki.

Piszcie co myślicie,

Do następnego, xoxo

Bombay Sapphire 💙💎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz