Pov. Vanessa
Jakiś czas później, usnęłam w ramionach blondyna, bawiąc się sznurkami od jego bluzy. Oboje potrzebowaliśmy chwili dla siebie. Przy nim, czułam poczucie bezpieczeństwa i chciałam,by tak zostało na dłużej. Od czasów jego wyjazdów brakowało mi bliskości i czułości. Najgorsze, co mogło nas spotkać to chyba samotność. Wyrzuciłam tą myśl z głowy, wtulając się bardziej do jego torsu. Teraz tylko tego potrzebowałam.
- Co tam mała? - wyszeptał gładząc mnie po włosach. - Jestem przy Tobie, nigdy Cię nie zostawię. - mruknął nad moim karkiem,jakby czytał mi w myślach.
Nic mnie nigdy, tak nie uspokajało, jak jego głos. Uniosłam delikatnie głowę w górę, posyłając mu uśmiech. - Kocham Cię Michał, jesteś naprawdę niesamowitym facetem.
- Miło mi to słyszeć skarbie, a ty za to najsłodszą dziewczyną jaką spotkałem w życiu. - trącił mnie w nos, śmiejąc się.
- Awwww. - usłyszeliśmy nagle gdzieś za sobą, odwracając się w tej samej chwili. - Jaka z was cudowna para.
- Dzięki. - zaśmiałam się trącając Michała w ramię.
- Oo blondyna, gdzie zgubiłaś Tada? Niedawno tu jeszcze gdzieś był.
- Jego spytaj. - mruknęła niewzruszona, spoglądając na mnie. - Właśnie w tej sprawie przyszłam do Ciebie.
- Co się stało? - odchyliłam głowę w bok, wstając z kolan chłopaka.
- A nic, po prostu nudziło mi się na zewnątrz, więc przyszłam tutaj.
- Nie chce mi się wierzyć. - parsknął Michał mierząc ją wzrokiem. - Z tego co wiem, Tadek nie odstępuje Cię na krok i co chwilę z nim się o coś kłócisz.
- Zamkniesz się? - zmrużyła oczy, podchodząc bliżej niego, gotowa mu przywalić.
- Spokój ludzie ,a ty jej nie prowokuj. - zwróciłam się do blondyna, który stanął za mną, chwytając w biodrach.
- No ale kochaniee.. - wymruczał mi do ucha.
- Poczekaj chwilę, a ty Mia gadaj mi tu natychmiast o co chodzi. Nie jestem ślepa.
- Nie zawracaj sobie głowy, przecież masz ważniejsze rzeczy do roboty.
- Co do cholery? O co Ci chodzi,mogę wiedzieć?! - uniosłam się krzyżując dłonie na piersi. - Masz do mnie o coś pretensje to może to wyjaśnijmy!
- Napewno nie przy nim. - warknęła wbijając tęczówki w blondyna.
- A przepraszam bardzo w czym ja Ci przeszkadzam? - zaśmiał się sarkastycznie, patrząc ponad moim ramieniem.
- Też jestem ciekawa. - westchnęłam, powoli tracąc siły.
- Naprawdę jesteś taka głupia czy taką udajesz?!
W kilka sekund nasza relacja stała się napięta, przez co zaczęliśmy oddziaływać na siebie agresją. Każde z nas wyrzuciło z siebie słowa, których zapewne później będziemy żałować.
- Spójrz na siebie, jesteś w niego tak ślepo zapatrzona. - ciągnęła dalej, niepotrzebnie rozpoczynając spór między nami.
- Co to ma do tego wszystkiego? Nie rozumiem. Jesteś zazdrosna czy jak? Jeśli pokłóciłaś się z Tadkiem....
- Ewidentnie masz problem, idź go rozwiąż ze swoim chłopakiem a nie będziesz się wyżywać na Vanessie. - wtrącił Michał wkraczając w sam środek dramy. - Do cholery jasnej, nie nasza wina, że go zaniedbujesz.
- Michał.. - zamarłam w jednej chwili, patrząc na niego z wyrzutem. - Co ty mówisz?
- Prawdę mówię. Jestem szczery aż do bólu.
- Przesadziłeś. Kiedyś tego pożałujesz.
- Ciesz się lepiej, że Tadek nie wie,bo nie chcę mu łamać serca. Nie jesteś taka święta.
Co tu się dzieje do cholery ciężkiej?
- Coś ty powiedział?! Jesteś dla mnie nikim Matczak. - sarknęła uderzając go w policzek.
- Mia?! - Patrzyłam na to wszystko z konsternacją, podskakując w miejscu kiedy trzasnęła drzwiami za sobą.
- Ktoś mi wyjaśni, co tu się dzieje? - odezwał się z nikąd Tadek, przez co jeszcze bardziej zrzedła mi mina.
***
Po tym, jak ochłonęliśmy przy butelce wódki i kilku papierosach, wróciliśmy do studia, gdzie mieliśmy zostać do rana, ponieważ Michał uparł się na nowe nagrywki. Nie ma na niego mocnych. Póki co, chłopak zdecydował się nic nie mówić Stanisławskiemu,by gorzej go nie zdołować,co w pełni uszanowałam.
W milczeniu usiadłam na kanapie między chłopakami, próbując odgonić od siebie złe myśli. Szczepan co chwilę komentował występ blondyna, radząc mu co mógłby poprawić, natomiast Tadek beztrosko zatracił się w muzyce bujając na boki. Kilka razy złapałam z nim kontakt wzrokowy, uśmiechając się pod nosem. Był naprawdę uroczy i nie wiem jakim cudem można było go tak skrzywdzić. Nie zasługiwał na to. By go jakoś pocieszyć, puściłam na głośniku muzykę porywając go do tańca. Od Michała wiedziałam,że to poprawi mu nastrój.
- Młoda, no co ty. Ja tańczyć nie umiem. - zaśmiał się wstając na nogi.
- Cicho,to nie jest ważne. No już lewa i prawa. - poinstruowałam go prowadząc przez parkiet. - Skup się raz, dwa, trzy i przód i tył. - Widzisz? bardzo dobrze Ci idzie. Nie można się poddawać.
- Dokładnie tak, posłuchaj się jej wie co robi. - zauważył Szczepan, posyłając mi uśmiech wdzięczności.
Skinęłam głową, śledząc jego wzrok. - Potraktuj to jako terapię. Pamiętaj, że przez taniec możesz oddać emocje i...
- Dobra, już nie ważne, chodź wariatko. - zachichotał, porywając mnie w ramiona. Złapałam się na oślep jego karku, śmiejąc w głos, gdy obracał nas wokół własnej osi.
Kątem oka zauważyłam jego rozbawiony wyraz twarzy, sugerujący poprawę nastroju. Chyba mi się udało.
W momencie, gdy nasze spojrzenia spotkały się ze sobą, poczułam ścisk w żołądku i zabrakło mi na chwilę powietrza w płucach.- Tadek...
- Mam się poczuć zazdrosny? - usłyszałam za sobą zachrypnięty głos, skierowany w moją stronę.
Alkohol powoli dawał o sobie znać, przez co traciłam kontrolę nad swoim ciałem i umysłem.- Sam sobie odpowiedz na to pytanie. - zaśmiałam się czując przypływ pewności siebie.
- Wyluzuj stary. - odparł Tadek, puszczając mnie.
Nie zdążyłam zejść na ziemię, czując mocny uścisk w biodrach. - Denerwujesz mnie ale to dobrze, wyjaśnijmy coś sobie.
- Co konkretnie?
- Jesteś moja. - warknął mi do ucha prowadząc w stronę wolnego pokoju. - Więc należysz do mnie.
_______________Siemaneczko ziomeczki!!
Dawno się nie widzieliśmy haha
Kocham relację Micha z Vanessą. To coś pięknego.
Btw mamy obiecaną wcześniej dramę :))
He knows... zdecydowanie
Co sądzicie?
Standardowo zachęcam do zostawienia czegoś po sobie ♡♡
Następny rozdział możliwe,że zmiecie was z planszy
Kocham!!
CZYTASZ
Bombay Sapphire 💙💎
RomancePrzyjechała na jego koncert,by spełnić swoje marzenie,a on zauważył ją w tłumie fanek. Jako jedyna stała spokojnie przy barierkach przypatrując się scenie,gdzie on śpiewał. Już wtedy wydawała mu się być wyjątkowa. Niemożliwe staje się możliwym