Rozdział 25

7.3K 419 20
                                    

Po kilkudziesięciu minutach byłyśmy już pod budynkiem. Szkoła znajdowała się w Katowicach. Była na prawdę ogromna. Przecież w końcu to trzy rodzaje szkół. Udałyśmy się z mamą do budynku, po czym skierowałyśmy się do sekretariatu. Musiałyśmy załatwić parę formalności, kilka podpisów i złożyć podanie. Gdy wyszłyśmy z sekretariatu zobaczyłam Remka. Uśmiechnęłam się do niego.
* Perspektywa Remka *
- Stary, ta laska się do ciebie uśmiecha. - powiedział mój przyjaciel Kamil.
- Dzięki stary, nie zorientował bym się. - powiedziałem ironicznie klepiąc go po plecach.
- Myślicie, że będzia chodzić do naszej szkoły? - odezwał się Bartek ( wymyślone. Nie znam imion kolegówi reziego xd )
- Myślę, że tak. Ale to gimnazjalistka. - odpowiedziałem koledze.
- Tak, ale za to jaka piękna gimnazjalistka. - powiedział Kamil. Spojrzałem na Oliwię. Właśnie wychodziła ze szkoły. Już nie mogłem się doczekać kiedy wrócę do domu i się do niej przytulę. A co do chłopaków, to nie chciałem im na razie mówić o Oliwii. Po chwili rozległ się dzwonek i poszliśmy do klasy matematyczniej, gdzie mieliśmy następną lekcję.
* Perspektywa Oliwii *
Wyszłam ze szkoły i razem z mamą wsiadłyśmy do auta. Pojechałyśmy do domu. Już nie mogłam się doczekać kiedy Remek wróci. Miałam taką wielką ochotę się do niego przytulić.
Gdy wjechaliśmy na podwórko, wyszłam z auta, a obok mnie natychmiast znalazły się psy. Przywitałam się z nimi. Weszłam do domu i poszłam na górę. W pokoju było duszno, więc uchyliłam okno. Usiadłam na krześle i włączyłam laptopa Remka, bo mój był nadal popsuty. Uruchomiłam przeglądarkę. Błądziłam po cyberprzestrzeni bez celu. Nawet nie wiem ile czasu siedziałam przy komputerze. Po chwili drzwi do pokoju otworzyły się. Do pomieszczenia wszedł Remek. Natychmiast rzuciłam mu się na szyję.
- Tęskniłem księżniczko. - powiedział przytulając mnie. - Powiem ci, że przykułaś uwagę moich kolegów. - zaśmiał się.
- Twoich kolegów... a twojej nie?
- Jeśli chodzi o mnie, to już dawno skradłaś mi serce złodziejko. - powiedział cicho uśmiechając się.
Nie mogłam już wytrzymać. Pocałowałam go. On odwzajemnił mój pocałunek. Po chwili ktoś zapukał do drzwi od pokoju. Szybko się od siebie oderwaliśmy.
- Proszę. - powiedzieliśmy chórem.
- Co chcecie na obiad dzieciaki.? - zapytała mama wchodząc do pokoju.
- My zamówimy pizze. - powiedział Remek.
- No chyba, że tak. - powiedziała moja mama zamykając drzwi.
- Pizze, tak.? Koniecznie chcesz żebym była gruba.? - zapytałam z uśmiechem chłopaka.
- Dla mnie i tak zawsze będziesz najpiękniejsza. - szepnął łapiąc mnie w talii.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
No i mamy kolejny rozdział. Tutaj już nie będę się rozpisywać. :D Piszcie jak wam się podobało i kiedy chcecie następną część. O ILE W OGÓLE CHCECIE. Komentujcie, dawajcie votes i do następnego. Bajoo ;**
POLECAJCIE TO FF SWOIM ZNAJOMYM, RODZINIE. MOŻE IM TEŻ SIĘ SPODOBA :D

Youtuber.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz