Szliśmy leśną dróżką. Podążałam caly czas za Remkiem. Doszliśmy na tą samą polanę, na której byliśmy wczoraj. Nagle poczułam jak coś ścięło mnie z nóg. Upadłam na ziemię.
- Bona ! - krzyknął wściekły Remek. Owczarek nie zwracając na niego uwagi biegł dalej. - Strasznie cie przepraszam. Nawet nie wiem jak i kiedy ona wyszła. - powiedział podając mi rękę.
- Spokojnie, przecież żyję. - powiedziałam z lekkim uśmiechem łapiąc rękę chłopaka. Wstałam i wtedy chłopak spojrzal mi w oczy. Ja też patrzyłam na jego piękne brązowe tęczówki. Nagle poczułam motylki w brzuchu. Nie wiedziałam co się dzieje. Owszem podobał mi się, ale..
- Masz śliczne oczy - przerwał moje zamyślenie swoim ciepłym głosem. Spuściłam wzrok. Usmiechnęłam się i poczulam jak robię się czerwona. Chłopak też się zarumienił. - No to, ten.. Idziemy usiąść.? - przerwal niezręczną ciszę jaka między nami zapanowała.
- Jasne. - powiedziałam po czym wbiegłam na polanę. Usiadłam obok strumyka. Podeszła do mnie Bona. Pogłaskałam ją i spojrzałam na Remka, który mi się przyglądał. Uśmiechnęłam się.
- Pięknie tu. - powiedziałam podchodząc do niego.
- Wiem. Przychodzę tu codziennie z psami. One uwielbiają to miejsce tak samo jak ja. - Chodź. - powiedział łapiąc mnie za rękę. Nie miałam wyjścia, więc grzecznie poszłam za nim. Przeszliśmy kilkanaście kroków, po czym puścił moją rękę i usiadł na jasnozielonej trawie. Poklepał ręką miejsce obok siebie na znak abym usiadła. Tak więc zrobiłam. Nagle, momentalnie zrobiło się ciemno i zaczęło padać. Momentalnie wszystko było mokre. Łącznie z naszymi ubraniami. Wstaliśmy i zaczęliśmy biec w stronę domu. Nagle poślizgnęłam się na mokrej trawie. Chłopak złapał mnie w ostatniej chwili. Znów popatrzył w moje oczy i znów w moim brzuchu pojawiły się motylki. Nagle oderwal ode mnie wzrok i pomógl mi wstać. Podał mi rękę. Gdy wstałam poczułam ból w mojej kostce. Znów upadłam.
- Co jest? - spytał przejęty chłopak kucając przy mnie.
- Moja kostka. Strasznie mnie boli. - powiedziałam. Po chwili chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do domu. Weszliśmy do środka i położył mnie na kanapie w salonie. Przyniósł ręcznik i ciepły koc, którymi mnie okrył i poszedł do kuchni..
*-*-**-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Z góry przepraszam, że rozdział taki krótki i może sę wam nie spodobać, ale mam ostatnio totalną blokadę i masakrycznie dużo nauki. Postaram się dodać coś jutro lub we wtorek. Jeszcze raz przepraszam. Voteujcie i komentujcie - to bardzo motywuje. Milego czytania :*

CZYTASZ
Youtuber.
Fiksyen PeminatNajpopularniejsze fanfiction o Rezim Historia opowiadająca o życiu pewnej nastolatki, która po przykrym wypadku przeprowadza się razem z matką do pewnej kobiety, która - jak sie okazuje - ma syna, który jest gwiazdą internetu. Jak się potoczą jej lo...