*Oczami Oliwii*
-To co robimy młoda? - zapytał chłopak uśmiechając się. Patrząc na niego zabójczym wzrokiem wzięĺam pierwszą lepszą poduszkę i rzuciłam w niego. Chłopak spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem po czym się uśmiechnął, podszedł do mnie i zaczął mnie bić nią po głowie. Położyłam się na łóżku. Po chwili chłopak upadł obok mnie. Wybuchnęliśmy śmiechem. Robiło się coraz później. Nadeszła godzina 18.
-Dzieci. Kolacja! - usłyszeliśmy głos mojej mamy dobiegający z dołu. Zeszliśmy tam i usiedliśmy przy stole. Kiedy zjedliśmy wróciliśmy na górę. Usiadłam na krześle. Za nami przyszedł Kampi.
Podszedł do mnie, po czym wskoczył mi na kolana.
-Kampi, ty lizusie! - odezwał się Remek z uśmiechem.
- Mogę iść się umyć - zapytałam.
- Jasne. Łazienka na dole. Poproś moją mamę. Napewno ci pokaże. - odpowiedział. Zeszłam na dół. Mama Remka pokazała mi gdzie jest łazienka. Gdy wróciłam na górę chłopak leżał na kanapie patrząc na mnie.
- O co chodzi? Coś nie tak? Aż tak źle wyglądam. - zapytałam z lekkim uśmiechem.
-Nie. - zaśmiał się. - Wyglądasz ślicznie.
Zarumieniłam się.
- Dziękuję. - odpowiedziałam cicho wchodząc do sypialki. Włożyłam swoje ciuchy do walizki. Po chwili usłyszałam jak chłopak wchodzi za mną.
- Będziesz spała na tym łóżku. - powiedział, patrząc na mnie i pokazując (tak jakby) dwuosobowe łóżko z biało - zieloną pościelą. Usiadłam na nim. Chłopak popatrzył się na mnie i usiadł obok.
- Opowiedz mi coś o sobie. - powiedział przerywając ciszę.
- Chętnie, ale nie dziś. Jestem zmęczona.
- Dobrze. W takim razie Dobranoc. - powiedział gasząc światło.
- Dobranoc. - odpowiedziałam cicho.
Usnęłam...
Przepraszam, że tak późno, ale miałam mały problem z internetem. :/ Tak bywa. Ale czwarty rozdział za nami. Pojutrze być może dodam następny. Dobranoc. :)
CZYTASZ
Youtuber.
FanfictionNajpopularniejsze fanfiction o Rezim Historia opowiadająca o życiu pewnej nastolatki, która po przykrym wypadku przeprowadza się razem z matką do pewnej kobiety, która - jak sie okazuje - ma syna, który jest gwiazdą internetu. Jak się potoczą jej lo...