Rozdział 58

5.9K 298 46
                                    

Patrzyłam na niego zachowując kamienny wyraz twarzy. Coś przegapiłam ? Nie rozumiem kiedy on się zdążył tak zmienić. Nie poznaję tego chłopaka. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie. Stojąc w przedpokoju wyciągnęłam swoje białe converse'y i sprawnym ruchem wsunęłam je na swoje nogi chowając sznurówki do środka buta.

- Dokąd się wybierasz ? - usłyszałam zachrypnięty głos Remka. Szedł w moją stronę bacznie przyglądając się moim ruchom. Nie potrafię opisać jak się teraz czułam. To jest beznadziejne uczucie, gdy osoba, którą kochasz zmienia się i staje totalnym przeciwieństwem twojej miłości.

- Nie twój interes - mruknęłam wkładając ręce w rękawy mojej bluzy. Podeszłam do drzwi i już je otwierałam, gdy poczułam silny ból w nadgarstku. 

- Mój interes - wypowiedział prosto do mojego ucha. - Nigdzie nie pójdziesz księżniczko - zaśmiał się szyderczo. Czułam jego klatkę piersiową przywierającą do moich pleców. Jego ręka nadal mocno trzymała moją.

- Puść mnie - wycedziłam przez zaciśnięte zęby. Chłopak nie reagował - Puść mnie, rozumiesz ?! To boli - krzyknęłam, na co zwolnił uścisk. Odwróciłam się w jego stronę wymijając go. Rzuciłam mu przelotne spojrzenie kierując się na górę.

* Oczami Remka *

Dziewczyna krzyknęła żebym ją puścił. Zrobiłem tak, jak kazała. Zwolniłem uścisk z jej nadgarstka. Ta odwróciła się i rzucając mi przelotne, ale jednocześnie pełne smutku, zagubienia i złości, spojrzenie pobiegła na górę. Stałem patrząc jak jej ciało znika za drzwiami, które zamknęły się z hukiem.

Gdzieś w głębi duszy poczułem pustkę, a jednocześnie obawę, że mogę ją stracić. Nie potrafiłbym sobie tego wybaczyć. W jej oczach było tyle smutku, a najgorsze jest to, że to wszystko moja wina. To ja ją doprowadziłem do takiego stanu. Jak mogłem tak zjebać sprawę ?

* Oczami Oliwii *

Nie rozumiem go. Dlaczego on mi to robi. Czemu się tak zachowuje. Przecież nic złego mu nie zrobiłam. Ostatnio w ogóle nie mogę się z nim dogadać. Zawsze nasza '' rozmowa '' kończy się awanturą. Już brak mi siły na to wszystko. 

Leżałam na łóżku gapiąc się tępo w biały sufit. Mój obraz był lekko zamazany przez łzy, które nagromadziły się w kącikach moich oczu.

- Można ? - usłyszałam jego głos, który był już o wiele łagodniejszy niż kilka minut temu. Moje oczy automatycznie przeniosły się na jego sylwetkę.

Moja jedna połówka mówiła '' spieprzaj '', a druga miała ochotę wpaść mu w ramiona i zostać w nich na zawsze. Dlaczego to wszystko zawsze jest takie posrane ? Chodź bardzo się staramy, to i tak wszystko idzie nam na przekór.

Nie odpowiadałam na jego pytanie. Odwróciłam wzrok z powrotem zawieszając go na białym suficie. To było o wiele lepsze zajęcie niż słuchanie jego ciągłych przekleństw, czy patrzenie jak schodzi na dno.

Łóżko ugięło się pod jego ciężarem i już po chwili poczułam jego rękę obejmującą mnie w pasie. Leżałam w bezruchu. Miałam ochotę zdjąć jego rękę z mojego ciała, ale gdzieś w głębi duszy czułam, że tego nie chce, że jest mi tak dobrze. Chujowe co nie ? Spięłam się w sobie i zrzuciłam jego rękę z mojej talii i odwróciłam się tyłem do niego.

- Czemu mi to robisz ? - spytał głaszcząc mnie po włosach. Nie miałam ochoty wdawać się w jakąkolwiek konwersację z nim, więc leżałam nie udzielając odpowiedzi na jego pytanie. - Oliwka, mówię coś do ciebie. - ton jego głosu stał się niższy i nieco groźniejszy. W dalszym ciągu nie okazywałam jakiejkolwiek reakcji na to, co to mnie mówi. - Kurwa - warknął. Pojedyncza łza uwolniła się spod mojej dolnej powieki i spłynęła po moim policzku zostawiając mokry ślad.  Otarłam ją jednym ruchem i dalej ignorując chłopaka wstałam z łóżka. Podeszłam do regału z książkami ilustrując go wzrokiem. Poczułam ręce Remka lądujące na moim biodrach i jego głowę położoną w zagłębieniu mojej szyi. Mimo wszystko nie przerywałam swojej czynności. Chłopak złapał mocniej moje biodra stanowczym ruchem obracając mnie przodem do siebie.

- Długo zamierzasz mnie jeszcze tak ignorować do cholery ? - warknął. Nie powiem, wystraszyłam się go. Nigdy nie był taki agresywny. Biegałam wzrokiem po każdym zakamarku pokoju, aby tylko nie spojrzeć mu w oczy, aby nie zetknąć się z jego przenikliwym spojrzeniem. Następna łza spłynęła po moim policzku, a za nią kilka kolejnych. Gdy Remek to zobaczył przybrał nieco łagodniejszy wyraz twarzy. Złapał mnie za podbródek sugerując, abym popatrzyła na niego. Nie chciałam łapać z nim kontaktu wzrokowego, ale mnie do tego zmusił. 

- Przepraszam - szepnął wtulając głowę w zagłębienie w mojej szyi. Objęłam go mocno i przycisnęłam bliżej siebie. Nie potrafię tak. Nie umiem długo wytrzymać bez jego bliskości. Nie wiem co on robi, ale działa na mnie jak magnes.

- Ja tak nie umiem Remek. - wydusiłam z siebie połykając swoje słone łzy. - Nawet nie wiesz jak mi ciężko, gdy tak się zachowujesz. Traktujesz mnie jak chcesz. A ja głupia mimo wszystko ci ulegam. A wiesz dlaczego to robie ? - przerwałam wydając z siebie kolejny szloch. - Bo CIę cholernie kocham. Jesteś całym moim światem. - Zaniosłam się płaczem. Chłopak złapał mnie za tył głowy przyciskając ją do siebie jednocześnie gładząc ręką po moich plecach.

- Będzie dobrze. Zrobię wszystko by tak było, tylko proszę, nie płacz. - uniósł lekko mój podbródek patrząc mi w oczy. 

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

Tak więc zaczynami dziś dzień nowym rozdzialikiem :D

Piszcie jak wam się podoba, co sądzicie o przemianie Remka i jak myślicie ? Jak to wszystko się potoczy.

Jak zawsze, komentujcie, głosujcie i polecajcie swoim znajomym. Niech grono czytelników się poszerza ! Miłego Dnia ♥

Youtuber.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz