Rozdział XIII (sceny 18+)

571 14 14
                                    

Plan był prosty. Wyruchać Zhongli. Pierwsza faza - wywabić krasnala eee to znaczy Xiao, została ukończona sukcesem.

Podrobił SMS-a sklepu w drugim mieście, że jest przecena na tofu.

Obrzydlistwo, jak można to jeść? Bez smaku, ani konsystencji. 5 litrów przypraw ledwo ratuje sytuację.

Ale oczywiście ten frajer się nabrał.

Po 3 minutach od wiadomości wybiegł z domu w podskokach.

Pff jaki żałosny.

To nie tak, że gdyby dostał SMS-a że jest przecena na noże lub gumy to przefrunąłby przez cały kraj, wykupując cały zapas. Nieee.

Historyk był dziś w pracy, kiedy on... wziął urlop na podreperowanie zdrowia.

Machnie się jakieś usprawiedliwienie i elo.

Tym razem nikt nie przeszkodził mu przy gmeraniu w zamku nożem. Trochę w przód, trochę w tył i na boki, no i voilá!

Drzwi pamiętające jeszcze dinozaury stają otworem! Albo czasy tych niedojebanych muszli brr.

Cichutko - jeśli w ogóle da się to zrobić na tyle cicho by nie budzić całego osiedla - zamknął drzwi.

Kiedy odwrócił się w stronę holu zobaczył te czerwone jak posadzka w klubach jakich bywał, oczy wpatrujące się w niego.

Jak ten knur zdołał tak bezszelestnie podejść? A może ten świr był tam cały czas?

Tak czy owak stali w impasie, gapiąc się na siebie jak baby walczące o ostatniego karpia na święta.

Trzeba było wykonać jakiś ruch. Tiaaa.

Tartaglia podniósł nogę - rozległ się warkot.

Stopa stanęła na ziemi - kundel ucichł. Noga w górę - Azduś aż się zapluł.

Noga w dół - pies umilkł.

Bawił się tak dobre 20 minut. Przestał dopiero wtedy gdy knur poległ wyczerpany.

Dyszał tak mocno, że Childe przestraszył się, iż zejdzie. Z litości poszedł do kuchni, wziął ulubiony kubek Xiao (z jakąś paskudną maską, kto to może lubić, halo?), nalał wody i postawił przed Azdusiem.

Poprawił plecak na ramieniu po czym udał się do sypialni. Oczywiście wszystko było obrzydliwie schludne. Czas to zmienić.

Dziś miał ochotę na ostro... zasłonił zasłony, rozpalił kilka świeczek zapachowych na podłodze. Zaciągnął się głęboko.

Taaak to było o wiele lepsze od tych wszystkich epów. Zerknął na zegarek. Ups, mało czasu. Zdjął koszulkę i spojrzał na swój brzuch w lustrze.

Sapnął przygryzając wargę. Ooj był sexowny, jeszcze jak! Przesunął placem po mięśniach brzucha.

Czy wysmarować się masłem?

Pokręcił głową by odpędzić tą myśl. Masło jest za drogie. Do koszulki dołączyła dolna część ubioru.

Na szczęście w mieszkaniu Zhongli było ciepło. Pewnie to dla tego knura by przypadkiem nie odmroził dupska.

Jednak i tak był wdzięczny, że ON nie musi marznąć. Wygrzebał dwie pary różowych, puchatych kajdanek. Kto nie lubi różu?

Chciał odtworzyć scenę jaką zastał gdy przyszedł do jednej laski oddać zeszyty.

Kurde!

Gdy tylko ją zobaczył, odrazu wyobraził siebie w tej pozycji. Tak w sumie to nie był pewien jak dziewczyna się wydostała, ale szczerze? Miał to w dupie.

Zhongchi - Rudy gej podrywa nauczycielaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz