Rozdział XVIII

285 9 29
                                    

To była najbardziej pamiętna noc jego życia. Serio.

Jak Zhongli powiedział, tak zrobił. Childe do południa nie czuł nóg. Na szczęście pokój mieli prawie całą dobę.

Jako, że była sobota żadne z nich nie musiało się przejmować takimi błahostkami jak szkoła. Czy yy cokolwiek.

Pomieszczenie w sumie nie było brzydkie. Wyspa kuchenna połączona z sypialnią o wielgachnym łóżku.

No i przestronna łazienka. Prysznic, wanna z hydromasażem. Była 3 razy większa niż w domu historyka.

Rudy zgarnął niesforny kosmyk włosów, któr nachodził na zamknięte oczy.

Schował go za ucho z czułym uśmiechem. Wyglądał tak spokojnie.

Kompletne przeciwieństwo tego co jeszcze pare godzin temu rozrywało mu dupe na pół.

Po chwili te złociste oczy się otworzyły, tylko po to, by mrugnąć kilkukrotnie z niemałą dezorientacją.

Mało kto się budzi, a jego pierwszym widokiem jest wyszczerzony rudy nastolatek.

- Dzieeeń doobry~ - Childe pocałował go w zgięcie szyi, w zamian otrzymał zaspany pomruk.

Wskazującym pazurkiem zaczął rysować okręgi na nagiej piersi.

- Jak się spało ? - starał się, by jego pytanie ociekało przesadną słodyczą.

Poczuł jak większe dłonie kładą się na jego obolałych biodrach. On serio prawie został rozpołowiony. Jeszcze nigdy nie miał tak upojnej nocy.

Ciepłe palce przesunęły się wzdłuż jego krzywego kręgosłupa, wysyłając ciarki przyjemności po całej długości. Zhongli złożył powolny pocałunek na jego skroni.

- Miło obudzić się w /nie/ pustym łóżku

Tartaglia żartobliwie złapał jego ucho zębami.

- Kiedy twój syn wróci tam do siebie na studia, będziemy mogli się tak budzić częściej~

Starszy mężczyzna zachichotał przyciągając go bliżej.

Już mieli się pocałować, rozsmakować się w sobie, gdy... skrzypnęły drzwi.

Obaj zwrócili się w tę stronę w tym samym czasie. (Kojarzycie tą kobietę i świnkę morską, które zwracają sie w jedynym kierunku w tym samym momencie? To tak, właśnie o tym myślałam)

We framudze stał zszokowany Kayea ubrany w czarno - biały strój sprzątaczki.

Chyba wszyscy byli zaskoczeni tym spotkaniem.

- Kayea? Co ty na jasną Catrise tu robisz? - Childe wycedził przez zaciśnięte zęby. Miał szczerą nadzieję, że nie zrobił się czerwony jak burak. Bo w środku płonął żywym ogniem.

- No, dorabiam w weekendy na sprzątaniu, a ty? - uniósł brew przenosząc wzrok z ich HISTORYKA na niego.

- Właśnie wstałem, a ty mi włazisz z butami... Pracujesz w tym miejscu?!

- No ten dobra kasa, ładne widoczki, same korzyści - wzruszył ramionami.

- Czyli dziś jesteś gejem? - Childe zmarszczył czoło skanując chłopaka.

- Wtf co masz na myśli dzisiaj?

- No oo ostatniej nocy nie mogłeś się zdecydować

- Niee mam pojęcia o czym mówisz - speszony odwrócił wzrok, poprawiając kołnierz jakby było mu gorąco.

- Mówię o tych nudeeeesach co wysłałeś do Diluca.

Zapadła niezręczna cisza. Wszystko stanęło nieruchomo Jakby czas się zatrzymał, nikt nie odważył się wziąć nawet pojedynczego wdechu.

Zhongchi - Rudy gej podrywa nauczycielaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz