Rozdział XXXIV

91 7 42
                                    

Rudy stał oparty o budynek szkoły i obserwował z uniesionymi brwiami jak posłużka Arlecchino przekracza teren szkoły.

Miała na sobie czarną sukieneczkę ozdobioną paskami - to były jebitne pasy wersja mini, którymi lał go Zhong - a zakończona falbankami z morskim akcentem.

Niby miała coś na kształt białej marynareczki zasłaniającej jej ręce wraz z kołnierzykiem, ale zamiast nadać jej wyniosły wygląd, raczej.. robiła coś na odwrót.

Cały strój był uwieńczony paskami i niebieskimi kokardami.

W skrócie wyglądała jak dziwka.

Chyba Knave zapomniała ją przebrać zanim puściła do szkoły.

Tak czy siak, nie wyglądała na zakłopotaną. Dziarskim krokiem ruszyła w stronę budynku, jej uszka podskakiwały - na swój sposób - uroczo.

Chwila.

Uszy.

Uszy!

Rudego coś uderzyło. Znajdowali się licuem 69 składającego się z ćpunów, kiboli, rasistów, recydywistów i debili.

Wszystkich łączyła nienawiść do furasów.

Zanim zdążył ruszyć się z miejsca, trójka osiłków pociągnęła Lynette ze sobą do ciemnego zaułku.

Rudy momentalnie ruszył za nimi. Przecież Arle go zabije, gdy okaże się, że jedna z jej pokojówek została puknięta za darmo.

Albo pobita.

Nie był pewien co wyszłoby drożej.

Gdy tylko się wychylił, pierwsze co musiał zrobić to zbierać szczękę z podłogi. Trzech umięśnionych nastolatków leżało na glebie kwiląc z bólu, a Lynette tylko otrzepała swoją sukienkę z kocim prychnięciem.

- Mówiłam wyraźnie, NIE dotykać moich uszu. To nie eksponat - fuknęła zarzucając kucyk za siebie i jakby nigdy nic przeszła sobie obok.

Rudy stał tak jeszcze przez chwilę, aż z amoku nie wyrwał go dzwonek.

Wciąż nie mógł przetrawić tego co właśnie zobaczył. Ale no nic.

Najważniejsze, by spełniła to po co przyszła. Tak w sumie nie miał pomysłu co wspólnego ma udawanie uczennicy do zaciukania Guizhong, no ale no, liczy się efekt, a nie metoda.

Szybkim krokiem wszedł do budynku i kątem oka dostrzegał - mimo dzwonka - skulonych nastolatków syczących z bólu i masujących swoje przyrodzenie.

Całą tą ' ścieżkę zdrowia ' składającą się z takiegi widoku, kończyła wesoło podskakująca Lynette.

Będzie musiał porozmawiać z Arle, bo ta demonica pogniecie jądra jego drużynie koszykarskiej.

Idąc do swojej sali widział jak Lynette dumnie zajmuje pierwsze miejsce w ławce na lekcji Zhonga, udając nienaganną uczennicę.

W głębi sali ciaśniła się płeć męska.

Dość szybko owinęła sobie tutejszych gagatków wokół palca..

Childe aż niemal poczuł ukłucie zawiści, za to ile jemu zajęło zdominowanie środowiska.

Jego sala znajdowała się zaraz obok, dlatego pchnął jej drzwi i został powitany przez oschłe :

- Siadaj jedynka

Najbardziej seksowna nauczycielka Raiden Shogun lubiła tak widać spóźnionych.

- Spoko loko jak za darmo mogę brać - Rudy wyszczerzył krystaliczno białe zęby w wymuszonym uśmiechu.

- Mogę dać drugą do pary skoro tak bardzo lubisz 'darmowe' rzeczy

- Niech się dzieje wola nieb-

- Stul żesz ten pysk!

A/N
Jako, że przeskoczyłam maj to druga aktu w czerwcu. Niby mam wakacje, a czas ucieka mi jak przez palce i nie tak często zaglądam do pisania jakbym chciała.
No nic, pogodnych wakacji, nie ma to jak 30° w cieniu hah
                            ╱|、
                          (˚ˎ 。7 
                           |、˜〵         
                          じしˍ,)ノ

Zhongchi - Rudy gej podrywa nauczycielaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz