|gniew|

1.5K 46 18
                                    

Wstałam rano z dobrym nastrojem, ubrałam biały top oraz spodnie spadochronowe po czym zrobiłam jak zwykle delikatny makijaż.Gdy wyszłam z pokoju napotkałam przed sobą Pedro, który rozmiawiał z tego co zrozumiałam z kolegami z drużyny o jakimś spotkaniu wieczorem ja natomiast się tylko uśmiechnęłam na powitaniem a on to odwzajemni, za chwilę usłyszałam ponownie jego głos.

-Victoria czekaj!- powiedział kiedy schodziłam ze schodów.

Hm?-mruknełam pytająco.
-Dziś wieczorem idziemy z całą drużyną do klubu chcesz iść z nami aby ich poznać?-zapytał 

jasne, pójdę tylko później powiedz mi dokładną godzinę i lokalizację-usmiechnełam się odpowiadając

-pojedziesz z Pablo więc o lokalizację się nie martw-powiedział na myśl o gavim odechciało mi się dalej rozmawiać a więc tylko przytaknełam aby pokazać, że zrozumiałam.
Właściwie po ostatnich wydarzeniach klub był ostatnim miejscem gdzie chciałabym się wybrać, ale chociaż poznam nowych ludzi.

Dzisiejszy dzień minął mi raczej dobrze zjadłam,czytałam książkę, słuchałam muzyki i posprzątałam syf w moim pokoju, który zrobił się w ciągu ostatnich 4 dni, ale też byłam w centrum handlowym i kupiłam sobie piękną bordową sukienkę z koronką przy dekolcie dosięgała mi do połowy ud. Na spotkanie miałam być gotowa o dziewiętnastej więc zaczęłam się szykować założyłam dzisiaj zakupioną sukienkę, moje czarne Vansy i czarną małą torebkę po czym zmyłam makijaż z rana, który nadal trzymał się na mojej twarzy i postawiłam na coś mocniejszego.
Około osiemnastej czterdzieści byłam już w pełni gotowa a więc zeszłam na dół gdzie zobaczyłam Gaviego, który czegoś szuka, zignorowałam go a on najwyraźniej usłyszał stukanie moich butów gdy schodziłam po schodach. Spojrzał na mnie.

-Gdzieś się wybierasz?-powiedział podejrzliwe na co zaśmiałam się z irytacją -i czemu się śmiejesz?- dopiero wtedy zauważyłam, że mówi to zupełnie normalnie.

No z tobą do klubu nic nie wiesz? Pedro mnie zaprosił mam jechać z Tobą-powiedziałam na co on przewrócił oczami.

-Nic nie wiedziałem, ale idź już do samochodu wyjdziemy za pięć minut-powiedział a ja wyszłam na dwór podążając do samochodu.

                                 ~~~

                                       
Po paru minutach byliśmy już na miejscu zaparkowaliśmy obok czarnego Mercedesa, który należał do Pedro.Pablo nie odezwał się do mnie podczas drogi ani razu, ponieważ najwidoczniej zauważył, że jestem na niego zła za to, że wczoraj mnie zostawił.Wyszliśmy z samochodu kierując się w stronę wejścia gdzie stał ochroniarz.Gavi powiedział mu, że jestem z nim a on się tylko do mnie uśmiechnął i przepuścił gdy byliśmy już w klubie jak zwykle czuć było dym papierosowy oraz alkohol, ale my szliśmy po schodach na drugie piętro.Chłopak przyłożył swoją plakietkę do wyznaczonego miejsca a drzwi się otworzył, weszłam za nim, usłyszałam głośne rozmowy, ale w jednym momencie zrobiło się cicho ponieważ piłkarze ujrzali mnie.Zapanowała totalna cisza, nie wiedziałam czy mam się przedstawiać czy zrobi to Pablo więc tylko się uśmiechałam, ale on poprostu usiadł obok kolegów i również zaczął się na mnie patrzeć dawno nie czułam takiego dyskomfortu.

Cześć jestem Victoria-uśmiechnełam się szeroko, odetchnęłam z ulgą gdy oni również zaczęli mi się przedstawiać.

-chcesz się czegoś napić?- zapytał czarnoskóry Ansu.

Z chęcią- odpowiedziałam na co on podał mi kieliszek i nalał wina.

Chłopcy okazali się bardzo mili i zabawni piliśmy oraz rozmawialiśmy o swoich doświadczeniach i ciekawych historiach muszę stwierdzić, że dawno się tak nie uśmiałam. Niestety w pewnym momencie musiałam wyjść do toalety, która znajdowała się na dole. Zeszłam ze schodów udając się w stronę drewnianych drzwi po czym skorzystałam i zaczęłam myć ręce. Do łazienki wszedł mężczyzna na którego niechcący wpadałam chcąc wyjść z pomieszczenia.

Przepraszam-powiedziałam do mężczyzny

-Nic się nie stało.Jak się nazywasz?-spytał z pijańskim uśmiechem.

Victoria a ty?- odpowiedziałam z uśmiechem 

-Rafael. Jesteś może teraz zajęta może pójdziemy się napić?-zapytał, ale w tym momencie do łazienki wszedł nie kto inny niż Gavi, który położył swoje dłonie na moich biodrach. Byłam w szoku więc tylko się na niego patrzyłam.

-Jest zajęta-powiedział ostrym tonem Pablo.

-Kim on jest?-zapytał się mnie chłopak. Nie odpowiedziałam nic czułam tylko i wyłącznie żal i złość, bo nie potrafiłam zrozumieć jego zachowania.

-Jej chłopakiem więc możesz już wyjść-odpowiedział brunet a nowo poznany chłopak wykonał polecenie. Gotowała się we mnie złość.

Czemu mi to robisz!- krzyknęłam

Co? Ratuje ci tyłek?-zapytał ze zdziwieniem

Raz zachowujesz się jakbyś mnie nienawidził za chwilę okazujesz mi troskę i dobroć a później ze mną flirtujesz a jeszcze następnym razem jakbym nie istniała albo co najlepsze jesteś zazdrosny!-wykrzyczałam na co on się na mnie spojrzał.

-To nie tak jak myślisz- powiedział cicho

Nie chcę cię już dzisiaj widzieć-powiedziałam wyszłam z łazienki a z moich policzków zaczęły płynąć łzy.
Czemu dawał mi tak mieszane odczucia myślałam cała w nerwach.Widziałam, że biegł za mną aż do wyjścia, ale nie dałam mu dojść do słow, dla mnie to był koniec.

Release me |Pablo Gavi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz