|żal|

2K 58 14
                                    

Gdy byliśmy już w domu zastał nas wieczór, droga minęła sprawnie i  bezproblemowo dużo również rozmawialiśmy oprócz Gaviego natomiast ja nie miałam już ochoty pytać się go o co koliwiek skoro i tak nie dostałabym odpowiedzi.
Wchodziłam już na górę po schodach gdy mój ojciec powiedział .

-Vic chcesz iść z nami na basen?-zapytał tak właściwe spodziewałam się, że ma tu nawet basen więc nie byłam zdziwiona

Nie umiem pływać- odpowiedziałam nie chętnie

-dobrze jakby co to możesz zawsze przyjść- uśmiechnął się

Ja tylko kiwnęłam głowią i szybkim krokiem ruszyłam do pokoju znikając im z pola widzenia tak właściwe to pływam całkiem nieźle, ale nie koniecznie chciałam im to pokazywać tym bardziej w towarzystwie Gaviego, który był na mnie głupio obrażony.

Gdy weszłam do pokoju odrazu padłam na łóżko po chwili jednak odczułam strasznie gorące powietrze, ale nie miałam powodów żeby się dziwić ani razu nie odpaliłam tu jeszcze klimatyzacji.

Zaczęłam szukać włącznika ale nigdzie go nie było nie znałam tego domu bo przez całe życie mieszkałam w Londynie z mamą w którym nigdy nie było tak gorąco żebym potrzebowała bynajmniej ochłody. Po namyśle stwierdziłam, że pójdę zapytać się taty.

Przeszłam do części domu w, której była siłownia, małe boisko do treningów nogi ale też boisko do kosza zauważyłam saune więc odrazu doszłam do faktu że obok będzie basen szłam i słyszałam już głośne rozmowy.

Pociągnąłam klamkę od szklanych drzwi i byłam już w pomieszczeniu z basenem.

-Jednak się namyśliłaś- stwierdził Pedro

Niestety nie chciałam zapytać czy wiecie gdzie jest- nie dokończyłam bo poczułam jak umięśnione ramiona łapią mnie od tyłu za plecy po czym również za nogi starałam się szarpać, ale nic z tego zostałam wrzucona przez Gaviego do basenu.

Przez chwilę zamarłam nie wiedząc co się dzieje, ale po chwili już wiedziałam, że pragnę zemsty. Więc stwierdziłam, że będę udawać nie przytomną unosiłam się płytko ciałem na wodzie i wstrzymywałam oddech słyszałam krzyk Pedro, który z tego co słyszałam powiedział do Pablo, że jest nie poważny i niech płynie mi pomóc.Mój tata również był zły i zmartwiony. Natomiast po chwili znów poczułam jego ramiona, które niosły moje bezwładne ciało na brzeg basenu klepał mnie lekko po policzkach i mówił.

-Halo? Victoria budzimy się halo?- mówił zmartwiony

Gdy chciał sprawdzić czy oddycham otworzyłam oczy i powiedziałam szeptem do jego ucha, że nie byłby najlepszym ratownikiem i zepchnęłam go szybkim ruchem do wody każdy odetchnął z ulgą.

-Victoria to nie było śmieszne-powiedział mój ojciec

Wiem poprostu musiałam się zmieścić przepraszam-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem

Moje ubrania były całe mokre i ja też Pedro oddał mi swój ręcznik, którym się owinęłam i wyszłam dziękując.
     

                                 ~~~

                                      
Następnego dnia obudziłam się z bólem głowy i brakiem siły możliwe, że się lekko przeziębiłam a więc założyłam swoje klapki i ruszyłam na dół po jakieś proszki. Gdy byłam już na dole ujrzałam Gaviego który pił właśnie jakieś suplementy spojrzał na mnie i powiedział gdy szukałam leków otwierając każdą szafkę.

-Czego szukasz? Słabo wyglądasz- stwierdził

Leków i dzięki-odpowiedziałam z ironią

-Lewa ostatnia od ściany na górze-
powiedział nawet na mnie nie patrząc nie odpowiedziałam bo nie czułam potrzeby zaszczycenia go moja odpowiedzią.

Release me |Pablo Gavi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz