Po długim obserwowaniu krajobrazu przed nami, wkońcu Gavi wstał, spojrzałam na niego zrobił to dla tego, że za nami niebo nie było już pięknie krystaliczne, ale ciemne i burzliwe.Wcale nie chciałam stąd iść bo miałam świadomość, że już nigdy prawdopodobnie tu nie wrócę bo nie znam drogi. Westchnęłam cicho nadal siedząc na zimnym klifie patrząc na swoje buty.
Gavi zabierzesz mnie tu jeszcze kiedyś-powiedziałam z dziwnym smutkiem chociaż nie do końca miałam do niego powód.
-Tak nie martw się-uśmiechnął się szeroko, żeby mnie pocieszyć, niebo stawało się coraz bardziej szare co mnie przerażało, nienawidziłam burzy-chodź bo zaraz będziemy cali mokri.
-powiedział popędzając a więc wstałam podbiegając do niego.Dziękuję, że mnie tu zabrałeś-powiedziałam szeptem przytulając się do jego ciepłego torsu na co on się uśmiechnął po czym szliśmy dalej w ciszy.
Zrobiło się zimno, ale musieliśmy iść grzmiało a wiatr zaczął się zrywać, ale nie czułam się źle bo wiedziałam, że jestem bezpieczna.
Więc jak wyglądało twoje dzieciństwo-spojrzałam się na niego
-Moje dzieciństwo? Było.. ciekawe nie zawsze w dobrym sensie- westchnął i zaczął opowiadać o jego rodzicach ojcu, którego nienawidził i matce, która zawsze wspierała go aby dążył do celu gdy mówił o niej uśmiechał się szeroko - mój tata był zawsze źle nastawiony do tego czego robię, dużo trenowałem a on miał inne plany co do mnie-powiedział smutno.
Czyli?- spytałam
-Chciał żebym poszedł na medycynę, bo zawsze moje wyniki były wystarczające, aby iść w tym kierunku, ale ja miałem jeden cel zostać tym kim jestem czyli piłkarzem-uśmiechnął się na tą myśl.-wracając do ojca były z nim same problemy miał co prawda dobrą pracę, ale co to zmienia jak dużo pił wolał spędzać czas z alkoholem niż z mamą i ze mną-powiedział- zawsze gdy kłócił się z moją mamą przychodziłem tutaj, bo czułem się bezpieczniej niż w domu- wymamrotal.Niewiedziałam co powiedzieć tylko kiwnęłam lekko głową patrząc się na niego a on opowiadał.
~~~
Akurat gdy byliśmy już w samochodzie zaczęła się prawdziwa ulewa.Na pewno nie była to pogoda dobra na jadę samochodem, ale Pablo odpalił silnik samochodu na co spojrzałam się na niego pytająco..
Nigdzie nie jedziemy prawda?-spytałam z nadzieją.
-będziemy słuchać muzyki- zaśmiał się na co przewróciłam oczami.-to czego słuchamy- zapytał z ciekawością.
Proponuje Arctic Monkeys- powiedziałam spoglądając na niego aby zobaczyć czy spodoba mu się ten pomysł.
- I wanna be yours?zadał kolejne pytanie
Może być-przytaknełamNatomiast on szukał około minuty odpowiedniej płytki co mnie zdziwiło, że ją w ogóle posiada.Tak jak powiedział tak zrobił.Z głośników samochodowych zaczęła lecieć spokojna melodia do której się kołysaliśmy.
Śpiewaj!- krzyknęłam na co on spojrzał się na mnie ze śmiechem
-W takim razie ty tez, to twój pomysł-zasmiał się-I wanna be your vacuum cleaner. Breathing in your dust-zaśpiewał gavi
(...)If you like your coffee hot.Let me be your coffee pot-zaśpiewałam dalej
-You call the shots, babe.I just wanna be yours- zaśpiewał patrząc na mnie.-Secrets I have held in my heart.Are harder to hide than I thought- śpiewał sam dalej a ja wpatrywałam mu się ze zdziwieniem prosto w oczy.
Miał, piękny głos.
Maybe I just wanna be yours.I wanna be yoursss-zaśpiewałam dalej z całej mocy
-I wanna be yours-kontynuował ciągle na mnie patrząc.Wanna be yours, Wanna be yoursss- zrobiłam tak samo patrząc się w jego piwne tęczówki.
~~~Gdy byliśmy już przed drzwiami mój ojciec zatrzymał nas jak wchodziliśmy cicho do domu. Westchnęłam cicho patrząc na niego był zły.
-Nie było was parę godzin! Czemu nic nie wiedziałem?-powiedział wysokim tonem.
-To moja wina trenerze powinienem pana powiadomić-spojrzał się pewnie w oczy ojca a ja z podziwem obserwowałam tą sytuację.
-Gavi musisz trenować do mistrzostw co ty sobie wyobrażasz? Już idź a ty tu zostań-wskazał na mnie na co Pablo się do mnie odwrócił puszczając mi oko i poszedł tak poprostu zirytowało mnie to.
O co chodzi?- spytałam z pokorą.
-Wiem, że jesteś dorosła, ale musisz wiedzieć, że zawsze będę się o ciebie martwić nie ważne czy jestem nawet z Pablo rozumiesz?-powiedział obejmując mnie z uśmiechem.
Dobrze nic się nie stało byliśmy spokojnie na plaży-połowicznie skłamałam a nie lubiłam tego robić.
-dobrze już możesz iść jak czegoś potrzebujesz to mi powiedz-usmiechnął się na co odwzajemniłam uśmiech.

CZYTASZ
Release me |Pablo Gavi|
Genç KurguNiesamowite przeżycia bohaterki, która zapomniała już jak wygląda życie w Barcelonie, dąży do tego aby doświadczyć nowych uczuć i emocji. Pragnie zacząć od nowa i ułożyć swoje życie i zdobywać nowe doświadczenia. Jeszcze nie wie, że chłopak, którego...