Żal

220 2 7
                                    

!UWAGA!
Rozstanie, samo nienawiść, myśli o samookaleczeniu, atak paniki, problemy z otwarciem się
---------------------------------------------------

Damien

Znów siedziałem sam przeglądając instagrama. Próbowałem porozmawiać ze swoim znajomym ale niestety nie odpisywał na moje wiadomości, może to i lepiej? Pewnie zrozumiał, że za jego pomocą próbowałem zapomnieć i zaleczyć pustkę która się pojawiła w moim życiu. Przez moją decyzję. Tylko moją. Wstałem i poszedłem do obrazu który zacząłem malować tydzień temu. Przyłożyłem dłoń do płótna i zapaliłem je. Nie wiedziałem co było kłamstwem. Możliwe, że pospieszyłem się z decyzją, zadziałałem impulsywnie, chociaż od kilku miesięcy o tym już myślałem. Dobrze zrobiłem, wcześniej tylko sprawiałem mu ból, wiedział, że to się stanie. Jak na syna diabła miałem beznadziejne umiejętności udawania, a Philip był dodatkowo świetny w czytaniu mnie. Obraz zniknął, płomienie zaczęły lizać sztalugę. Usiadłem na łóżku przyglądając się temu. Od kiedy zerwałem z chłopakiem miałem co jakiś czas ochotę spalić wszystkie mosty. Utracić wszystko co w końcu udało mi się zdobyć tylko po to aby się poczuć jeszcze gorzej. Nie rozumiałem tego mechanizmu. Z olewającym mnie w tamtym momencie do niedawna łączyła mnie tylko znajomość ale musiałem pchnąć i teraz byliśmy w chujowym ni to friends with benefits ni to zwykłej znajomości. To też on był świadkiem mojego ataku paniki gdy blondynek zadzwonił do mnie po zerwaniu. Nigdy nie przeżyłem czegoś takiego a do tej pory niemal mi obcy demon musiał mi pomagać wrócić do siebie.

- Że też kurwa nie potrafiłem nic powiedzieć. - sztaluga zajęła się ogniem.

Philip powiedział mi, że nadal tu dla mnie będzie, czego początkowo nie potrafiłem zrozumieć ale teraz byłem niemal pewien, że mówił mi, że możemy wrócić do przyjaźni. Było to wszystkim czego chciałem, jednak w tamtej chwili nie potrafiłem mu odpowiedzieć, że też dla niego jestem. Chciałem, ale nie byłem w stanie. Do tej pory się zastanawiałem czy nie napisać mu tego ale uznałem, że lepiej abym dał mu teraz spokój, pewnie ostatnie czego chciał to słyszeć cokolwiek ode mnie. Przejechałem dłonią po włosach, jeden kosmyk był krótszy niż reszta, tak bardzo lubiłem to do jakiego stanu doprowadziłem włosy i to musiałem też spierdolić. Żałowałem, że ogień przede mną pochodził ode mnie, oznaczało to, że mnie nie skrzywdzi, nawet go nie poczuję. Pomimo tego włożyłem dłoń w płomienie, było pewne piękno w tym widoku. Zrobiłem zdjęcie swojej dłoni, kiedyś to namaluję. Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły.

- Co tu się dzieje? - mój tata wszedł do pokoju i natychmiast odciągnął od ognia.

Szybko wchłonął go w siebie, czego ja jeszcze nie potrafiłem.

- Damien, co ty robiłeś? - jak zwykle zareagował bardzo mocno, dlatego nie lubiłem mu mówić gdy się źle czułem.

- Nic takiego. - odparłem siadając na łóżku.

Tata zrobił to samo i przez chwilę patrzyliśmy się w z czerniałe drewno. Wiedział o moim zerwaniu, próbował mi pomóc ale go odpychałem. Nie chciałem o tym myśleć, jednak samo to przychodziło.

- Proszę cię, porozmawiajmy. - jego dłoń spoczęła na mojej.

Zacisnąłem zęby i zwalczyłem odruch zabrania jej. Czułem to dziwne uczucie w gardle gdy jesteś bliski płaczu.

- Nie ma o czym. - uśmiechnąłem się do niego sztucznie. Cholera idź już sobie.

- Widzę, że coś cię trapi. - tym razem nie odpuści. Byłem już tego pewien.

- Po prostu to zerwanie z Philipem. Myślę o nim. - poczułem jak tata mocniej ściska moją dłoń. Ugryzłem się we wnętrze policzka aby nie płakać. - Wiem, że obiektywnie było to najlepsze rozwiązanie. - mój głos mnie zdradzał. Opuściłem głowę aby tego nie widział.

- Kochanie. - jego głos był ciepły i odrazu poparty wtuleniem mnie w jego klatkę piersiową.

- P-po prostu może się pośpieszyłem. - starałem się walczyć z łzami ale to one wygrały. Tata zaczął głaskać mnie uspokajająco po głowie. - Tęsknię za nim. Nie powinienem. Nie mam do tego prawa. - dałem wolność swoim emocjom, urywanemu oddechowi, cieknącemu nosowi, łzom.

- Czarciku ty mój, masz prawo tęsknić za nim. - potrząsnąłem energicznie głową. - Skarbie, byliście ze sobą bardzo długo, i jak sam mówiłeś, dalej ci na nim zależy jako przyjacielu. Zdecydowanie masz prawo czuć się smutnym, stęsknionym, zranionym, i na wiele innych sposobów.

- To ja zerwałem. To ja jestem dupkiem. - wyłkałem w końcu. - Sprawiłem, że on cierpi mimo tego, że na to nie zasługuje. Jestem zły. - chwyciłem koszulkę taty i zakryłem nią oczy. - Jestem takim jakim mnie malują.

- Chodź na chwilkę. - poczółem jak się odsówa więc go puściłem. Starałem się ukryć swoją twarz. - Nie jesteś zły, i nigdy nie daj sobie tego wmówić, nawet przez samego siebie. - jego dłonie trzymały moje. - Czorciku, jesteś dobrym chłopcem, ale niestety tak jest, że czasami związki nie wychodzą.

- Wszyscy którzy cię zostawili byli dupkami.

- To prawda. - spojrzałem na tatę, był zmartwiony i to tylko moja wina. - Tylko, że oni po prostu nimi byli, przed zerwaniem również, prawda?

- Ja też nie byłem dobry. Cały czas coś na niego zwalałem. - kolejny ścisk gardła. Dlaczego Philip ze mną nie zerwał? Byłem dla niego tak zły.

- W związku zawsze obarcza się nawzajem swoimi troskami, ty też go słuchałeś gdy coś go trapiło. - przytaknąłem.

Zawsze starałem się być dla niego, chociaż o wiele gorzej mi to szło. Nie potrafiłem jak on wyczuć gdy coś nie tak i znaleść odpowiednich słów aby go pocieszyć. Tak cholernie źle się z tym czułem.

- Posłuchaj, zrobiłeś to co uznałeś za odpowiednie, nie pod wpływem inpulsu, i to jest ważne. Twoje emocje teraz tylko pokazują jak trudna decyzja to była jednak ją podjąłeś zamiast zostawić wszystko tak jak było. Ból minie, wyrzuty sumienia również. - skinąłem kilkukrotnie głową. - Chodź tu. - od razu wpęzgłem w ramiona taty. - I jak następnym razem będziesz się źle czół proszę przyjdź do mnie. Zawsze zrobię co w mojej mocy aby ci pomóc.

- Dziękuję. - wyłkałem.

Dalej głębiły mnie te myśli ale dzięki tacie poczułem, że ma racje, że będzie lepiej, że jednak nie jestem potworem. Wtuliłem się w niego tak mocno jak mogłem.

- Tato. - serce miałem już w gardle. - Chcę iść na terapię. - bałem się, tak cholernie się bałem.

- Dobrze synku, poszukamy kogoś jutro. - znów zalałynoe łzy, zgodził się, bez problemu. - Kocham cię.

- Ja ciebie też kocham.

---------------------------------------------------
Hej hej!

Nowy rok nas przywitał więc życzę wam wszystkim wszystkiego dobrego, spełnienia marzeń, i bliskich takich hak ojciec Damiana w tym shocie (wspierających i otwartych na was)
Przepraszam, że nie jest to faktycznie typowy noworoczny one shot ale niestety ostatnio nie potrafię się zmusić do pisania czegokolwiek romantycznego
Mimo wszystko mam nadzieję, że się wam podobało i dobrej nocy misiaczki < 3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 01, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

One Shoty z South Parka ^^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz