Ucieczka cz.IV

378 16 0
                                    

Tweek

Okazało się że ci przyjaciele Craiga są calkiem spoko, nawet ci którzy z początku nam, a w zasadzie mi, nie ufali przekonali się do nas. Oczywiście rozumiałem dlaczego mój kumpel nie chciał mi ich przedstawić, byli małym gangiem, kradli, robili małe zlecenia, zastraszali, chociaż z tego co mówili to ostatnie rzadko. Mieli na pieńku z policją ale nie bardziej niż każda taka organizacja. Poznałem też ich z osobna. Lizz pochodziła z dobrej rodziny jednak nudziły ją zwykłe sprawy. Cris od małej uczyła się sztuki negocjacji, jej rodzice byli dilerami, dołączyła do gangu po tym jak zgarneli jej matkę i zabili ojca, powiedziała że nie widywała się z nią, w zasadzie mówiła o nich jak o obcych ludziach. Asti jeden z nowszych uciekł poprostu z domu i przygarneli go, ogarniał podstawy hakowania co im wystarczało. W skrucie okazało się że bliżej im do paczki przyjaciół, pewnego rodzaju rodziny niżli przestępców. Siedzieliśmy na jakiś beczkach gdy nagle nasze rozmowy przerwał głos Craiga.
- Wybaczcie ale my musimy jeszcze coś załatwić. Wrócimy gdy będziecie mieć papiery.- czarnowłowy spojrzał na mnie i wstał, zrobiłem to samo uśmiechając się przepraszająco do reszty.
- Będzie to za jakieś dwa dni.- odpowiedziała Cris po czym wzięła łyka piwa.
- Wiecie, możecie u nas nocować jeśli chcecie.- wtrącił się Matt. Ta informacja naprawdę mnie ucieszyła ponieważ nie wiedziałem gdzie będziemy spać jednak wzrok Craiga mówił że nie przystanie na to.
- Dzięki, przyjedziemy za dwa dni.- powiedział po czym kiwnął do mnie głową abyśmy wyszli. Pożegnałem więc się z nowymi znajomymi i ruszyłem ku drzwiom.
- Fucker czekaj!- usłyszeliśmy za sobą wołanie Kody. Craig podszedł do niego i zamienił z nim parę słów po czym wrócił do mnie.
- Narka!- zawołał jeszcze do reszty i wyszedł, poszedłem za nim. Przez chwilę szliśmy w kompletnej ciszy jednak nie mogłem jej znieść, a poza tym miałem też kilka pytań.
- Dlaczego tak nagle wyszliśmy?- spojrzałem na chłopaka, ten rozejrzał się po czym westchnął.
- Pamiętaj że nadal są to osoby poza prawem.- powiedział po czym się zatrzymał.

Craig

Tak naprawdę nie wiedziałem dlaczego to zrobiłem, był to jakiegos rodzaju impuls. Byli to moi kumple więc powinienem zaufać że nic się nie stanie jednak coś kazało mi tak zrobić. Może to przez to że chciałem aby Tweek teraz odpoczął, żeby od dzisiaj jego życie było spokojne a zadawanie się z gangiem w tym nie pomagało. Spojrzałem w oczy blondyna, nie widziałem w nich strachu który towarzyszył mu przez ostatnie miesiące. Był to miły widok.
- Przepraszam cię, masz rację, wrócimy tam jednak naprawdę musimy coś zrobić.- powiedziałem w końcu. Mina chłopaka wyrażała zdziwienie co nie było jakieś niespodziewane w końcu zmieniłem zdanie w ciągu mniej niż pięciu minut.
- Ok, niech ci bedzie.- powiedział nieco podejrzliwie.- Co powiedział ci Koda?- dodał gdy już szliśmy do jednej z głównych ulic.
- W zasadzie nic takiego.- odpowiedziałem, nie zamierzałem wyznać prawdy. Tweek nagle stanął i chwycił mnie za ramię.
- Nie możesz niczego ukrywać. Jesteśmy w tym razem, razem uciekliśmy!- chłopak był widocznie zdenerwowany.
- Spokojnie. To naprawdę było nie istotne.- położyłem dłoń na ramieniu blondyna jednak on ją strącił. Zaczął się cały trząść, dopiero wtedy zauważyłem że wcześniej było to niemal niezauważalne.
- Nie! Nie możesz mnie traktować jak dziecka! Nie mogę znów nie mieć wpływu! Nie mogę znowu pozwolić aby rzeczy same się działy!- Tweek zaczął krzyczeć, na szczęście nikt nie przechodził obok.
- Uspokuj się. To naprawdę było nic!- zacząłem się denerwować. Całkowicie rozumiałem reakcję blondyna, była typowa dla niego, jednak naprawdę nie chciałem mówić mu co ode mnie chciał Koda.
- Skoro to bylo nic to mów!- chłopak złapał mnie za kołnierz bluzy i przyparł do ściany. Przęłknąłem głośno ślinę, nie spodziewałem się tego.
- N-nie mogę. Nie chcę.- odpowiedziałem chwytając jego nadgarstki. Chłopak w odpowiedzi mocniej przyparł mnie do muru i nieco podniósł. Kopnięciem odepchnąłem go, blondyn upadł jednak szybko wstał i skoczył na mnie z krzykiem.
- Jesteś taki jak inni! Niczym się nie różnisz! Wiem że nie jestem najlepszy ale to nie oznacza że nic nie rozumiem!- zrobiłem unik po czym chwyciłem go za łokieć i oparłem o jego tłów aby nie mógł się ruszać.
- To nie tak! Nie myślę tak o tobie, w końcu to ty odważyłeś się i wynyśliłeś aby uciec.- blondyn podciął mi noge przez co oboje upadliśmy po czym usiadł na mnie trzymając moje ręce.- Ta przepychanka jest bez sensu.- powiedziałem po czym zrzuciłem z siebie Tweeka.oboje wstaliśmy.
- Skoro tak to dlaczego poprostu nie powiesz o co chodzi?!- chłopak uderzył mnie mocno jednak wiedziałem że potrafi jeszcze silniej. Zrobiłem krok w tył.
- J-ja.- Tweek na chwilę się zatrzymał słysząc moje zająknięcie, dla mnie samego też było dziwne.
- No co?- spytał sie blondyn nie opuszczając gardy. Potrząsnąłem głową i ruszyłem na chłopaka. Nie widziałem sensu w mówieniu mu o tym. Wymieniliśmy kilka ciosów po czym Tweek znów przyparł mnie do ściany.- Mów.- był stanowczy a powagę sytuacji podbijała struszka krwi płynąca z jego wargi.- Craig nie chcę się z tobą więcej bić więc mów!- blondyn znów mocniej mnie docisnął do ściany.
- To naprawdę nie ma sensu.- powiedziałem.
- Nie interesuje mnie to, chce wiedzieć, muszę wiedzieć.- Tweek patrzył na mnie a w jego szmaragdowych oczach widziałem ogień. Stwierdziłem że lepiej mu już powiedzieć, zrozumiałem jak bardzo go ranię tym "brakiem zaufania".
- Stwierdził że zachowuję się dziwnie, że podejrzewa że to przez ciebie.- Tweek spojrzał nia mnie z zainteresowaniem, czyli musiałem dokończyć.- Powiedział że widzi to że cię kocham.- powiedziałem spokojnie jednak w głębi nie mogłem się uspokoić. Gdy tylko usłyszałem te słowa z ust Kody zaczął się mój wewnetrzy spór, sam nie wiedziałem czy to prawda, jednak teraz nastąpiło apogeum. Tweek puścił mnie i odszedł o krok.
- Ok. Teraz możemy iść dalej.- odpowiedział blondyn i ruszył przed siebie. Nie byłem pewien ale wydawało mni się że zaczął się trząść w nieco inny sposób.
- Po drodze skoczymy do apteki.- powiedziałem doganiając go i wycierając troche krwi ze swojej twarzy.
------------------------------------
Taaak... a miałam robić ważne rzeczy :"D jak na przykład pisanie do secret santa: p
No cóż... prawie wyszło :"D
I tak chyba chwilowo to stanie się główna serią a nie bnha...
To chyba wszysto... pa!
A i trochę był inny plan na to tutaj ale... fuck plans

https://pl.pinterest.com/pin/370421138080992787/

One Shoty z South Parka ^^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz