To się stało kilka dni przed karnawałem. Dziewczyny robiły ostatnie dociągnięcia i poprawki do swojej piosenki.
- Dobra, to tyle na dzisiaj. - Stwierdziła Skylor.
- Wyskoczymy na babeczki i herbatę? Umieram z głodu. - Zasugerowała Seliel.
- Pewnie, możemy iść. - Zgodziły się Nya i Pixal.
Kiedy jednak chciały otworzyć drzwi i wyjść, te ani drgnęły. Bezskutecznie próbowały je otworzyć.
- To dziwne, spróbujmy może drugim wyjściem. - Zasugerowała Nya.
Jednak drugie drzwi również się nie otwierały.
- Widocznie coś tu nie gra. - Stwierdziła Pixal.
- I to raczej niemożliwe, żeby drzwi od obu wejść się zatrzasnęły. Nya, zadzwoń do Jaya i powiedz mu, żeby poszukał dozorcy i poprosił go o klucz. - przykazała Skylor. - My spróbujemy jeszcze otworzyć drzwi.
Drzwi nadal nie chciały się przesunąć.
- Niestety dozorca jest dzisiaj na urlopie zdrowotnym, a Jay przyjedzie z narzędziami dopiero za pół godziny. - Poinformowała Nya.
- Dziewczyny, chyba jest jeszcze gorzej, czuję dym. - Gdy Seliel to powiedziała, dziewczyny zobaczyły duży kłąb dymu, a potem płomienie, które zaczęły wdzierać się na scenę i rozprzestrzeniały się coraz szybciej, pożerając przy tym dekoracje.
Dziewczyny szybko rozejrzały się po sali w poszukiwaniu gaśnic, lub węża, aż w końcu znalazły dwie gaśnice.
- Pixal, ty i ja gasimy ogień, Seliel, ty i Skylor spróbujcie jakoś wyważyć drzwi. - Zarządziła Nya. - Szybko!
Nya i Pixal starały się, jak tylko mogły, by ugasić ogień, ale ten rozprzestrzeniał się za szybko, zawartość gaśnicy również szybko się kończyła.
Seliel i Skylor próbowały znaleźć coś na tyle mocnego, by wyważyć drzwi, jednak nic takiego nie znalazły. Nie widząc innych opcji, Skylor podbiegła do głównych drzwi i próbowała wyważyć je kopnięciami, Seliel zrobiła to samo z tylnymi, gdy to nie zadziałało, spróbowały razem, ale to również nic nie dało.
- Drzwi są zbyt mocne, nie można ich wyważyć. - Powiedziała Seliel.
- A zawartość gaśnic wyczerpała się. - Odpowiedziała Nya. - Co jest nie tak z tym system gaśniczym, dlaczego nie gasi tego ognia?! - w jej głosie było słychać nutę paniki.
- Dlatego. - Pixal pokazała uszkodzone części.
Dymu i ognia przybywało coraz więcej, dziewczyny zaczęły kasłać czując, że coraz trudniej im oddychać.
W tym czasie Skylor zauważyła wyjście ewakuacyjne.
- Tam, do wyjścia ewakuacyjnego! - wskazała na drzwi po drugiej stronie.
Dziewczynom udało się tam dobiec. Przez drzwi jako pierwsza wyszła Nya, potem Seliel, a po niej Pixal, Skylor postanowiła wyjść ostatnia, zależało jej na tym, żeby najpierw jej przyjaciółki były bezpieczne.
Miała już przejść przez wyjście, kiedy nagle zawaliły się na nie płonące belki.
Nya, Pixal i Seliel biegnąc już po drugiej stronie odwróciły się, na dźwięk spadającego drewna i zobaczyły, że ich przyjaciółka nie biegnie za nimi.
- Skylor! - krzyknęła Nya.
- Nic mi nie jest, uciekajcie, ja sobie jakoś poradzę! - krzyknęła zza płonących belek Skylor.
![](https://img.wattpad.com/cover/298843656-288-k398280.jpg)
CZYTASZ
W rytmie szkoły
Genç KurguZaczyna się nowy rok szkolny. Dla Skylor Chen, typowej szarej myszki zapowiada się jak każdy inny: kolejny rok samotności, znoszenia Chamille, królowej szkolnych korytarzy, której uprzykrzanie życia Skylor daje ogromny ubaw. Nikt tego nie wie, ale S...