Przyglądaliśmy się Oliverowi, jakbyśmy zobaczyli ducha. Stał w drzwiach, ubrany w białą koszulkę z nadrukowanym logo Tommy'ego Hilfigera oraz w luźne spodnie z jasnego dżinsu z ogromnymi dziurami na kolanach. Ten pozornie prosty strój tylko podkreślał urodę modela – był niesamowicie przystojny, zerkając na mnie niebieskimi oczami spod blond grzywki, która nieulizana opadała mu na czoło i zakrywała idealnie wydepilowane brwi.
Oderwaliśmy od niego wzrok i wbiliśmy spojrzenie w klawiaturę komputera, nie wiedząc, co powinniśmy teraz zrobić. Najchętniej schowalibyśmy się w pokoju socjalnym lub w łazience i poczekali, aż Oliver sobie pójdzie. To jednak byłoby bardzo dziecinne zachowanie, które możliwe, że nie przyniosłoby skutku – skoro Oliver postanowił przyjść do naszej pracy i pokazać się nam na oczy po tym, jak nazwaliśmy go skończonym fiutem, musiał być bardzo zdeterminowany.
My nie byliśmy zdeterminowani. Widok modela, który nam się podobał, sprawił, że nasze wnętrzności zacisnęły się i związały w ciasny supeł, a serce przeszyło przeraźliwe zimno, jakby zostało przebite soplem lodu. Przygryźliśmy dolną wargę i zacisnęliśmy powieki, pozwalając, by wspomnienia z sobotniej imprezy przeleciały nam przed oczami. To jak blisko nas był Oliver, to jak patrzyliśmy na jego usta, a on patrzył na nasze, jak docisnął nas do swojego ciała i zaczął dotykać. Zrobił to wszystko tylko po to, żeby za chwilę nazwać nas „facetem przebranym za dziewczynę".
– Sooyun? – Głos Emmy wyrwał nas z zamyślenia.
Spojrzeliśmy na wyraźnie zmartwioną kobietę, która przyglądała się nam, a za chwilę spojrzała na Olivera. Jej powieki oprawione długimi, czarnymi rzęsami się zmrużyły. Możliwe, że domyśliła się, iż osobą, o której opowiadaliśmy jej oraz Mii, był właśnie on.
– Jest w porządku – odezwaliśmy się, decydując się udawać, że nic się nie stało. Nie tylko przed Emmą, ale i przed Oliverem.
Poprawiliśmy na szybko grzywkę, żeby na pewno nie było widać obciętego w emocjach kosmyka, a następnie zgarnęliśmy nasze rzeczy i ruszyliśmy do wyjścia. Braliśmy głębokie, powolne oddechy, z całych sił próbując zapanować nad drżeniem ciała.
– Hej, po prostu Sooyun – przywitał się z nimi, sekundę przed tym, jak nie racząc go spojrzeniem, wyminęliśmy chłopaka w drzwiach. – Sooyun?
Nie czekaliśmy, żwawo przebierając nogami w stronę wind, przy których czekały inne osoby, opuszczające właśnie biuro magazynu. Słyszeliśmy kroki Olivera tuż za nami.
– Sooyun! – zawołał nas. – Możemy porozmawiać? Chciałbym was przeprosić.
Zatrzymaliśmy się tak nagle, że Oliver prawie na nas wpadł. Odwróciliśmy się do niego przodem i zadarliśmy głowę, żeby móc spojrzeć modelowi prosto w cudownie niebieskie oczy. Przez nie musieliśmy zacisnąć dłonie w pięści, starając się wciąż pozostać na ziemi i nie przepaść w nich, co było dla nas bardzo ciężkie.
– Nas? – powtórzyliśmy po nim. – Więc jednak umiesz używać naszych poprawnych zaimków? Będziesz to robić w zależności od humoru? Jeśli masz nas za faceta, to bądź w tym konsekwentny i zwracaj się do nas jak do faceta.
– Przepraszam.
– Wypchaj się swoimi przeprosinami! – powiedzieliśmy to stanowczo zbyt głośno, przez co wróciliśmy uwagę pozostałych osób na korytarzu.
Poczuliśmy się tym onieśmieleni, więc ponownie odwróciliśmy się tyłem do Olivera, by w końcu dostać się do wind. Na nasze szczęście właśnie przyjechała jedna, do której zaczęły wchodzić czekające do tej pory osoby. Przyśpieszyliśmy kroku, żeby również wsiąść i spędzić jak najmniej czasu z modelem. Niestety Oliver również zdążył, zatrzymując się tuż przy nas i w ciszy zjeżdżając na parter. Atmosfera między nami była na tyle napięta, że nikt w windzie nie odezwał się ani słowem. Powietrze było ciężkie i gęste, a każde przełknięcie śliny zdawało się głośne niczym wystrzał z broni.
CZYTASZ
LOTUS BLOSSOM
Romance『zaĸończone, nonвιnary х вoy』 Sooyun Park są osobą niebinarną i marzą, by zostać światowej klasy fotografem, robić setki zdjęć na okładki prestiżowych magazynów oraz współpracować z największymi gwiazdami. Po wyprowadzce do Nowego Jorku w końcu odna...