James nie spóźnił się nawet o minutę. Pojawił się pod naszymi drzwiami dokładnie o wyznaczonej przez siebie porze i wszedł do środka, gdy tylko otworzyliśmy mu drzwi. Pachniał smażonym jedzeniem i miał lekko przetłuszczone włosy – zapewne był po ciężkim dniu w pracy. Zrobiło się nam trochę głupio, że jeszcze go fatygowaliśmy i obarczaliśmy naszymi problemami. W końcu James był narzeczonym naszego najlepszego przyjaciela, nie był Liamem, wcale nie powinien się czuć zobowiązany do pomagania nam, a jednak przyjechał tutaj po pracy, bo poprosiliśmy go o pomoc.
– Cześć – przywitaliśmy się z nim. – Chcesz się czegoś napić lub...
– Nie, nie kłopoczcie się – wszedł nam w słowo.
– To żaden kłopot.
– Wybaczcie, ale marzę o tym, bo wrócić do domu i wziąć porządny prysznic.
To było takie abstrakcyjne, że prosił nas, byśmy wybaczyli mu to, że znalazł dla nas czas mimo napiętego grafiku. Zapewne miał jeszcze odebrać Liama od klientki, gdy ten skończy ją malować. Obdarzyliśmy Jamesa ciepłym uśmiechem i zaprowadziliśmy do salonu, w którym na szybko ogarnęliśmy przez jego przyjściem. Nie należeliśmy do osób, którym z łatwością przychodziło utrzymanie porządku w mieszkaniu.
– To dla was – powiedział, podając nam czarną torebkę prezentową, którą przyjęliśmy z podziękowaniem. – Nadal uważam, że najlepiej by było, gdybyście na spokojnie i szczerze porozmawiali z Oliverem. Rozmowa i tak was nie ominie, jeśli chcecie, żeby seks satysfakcjonował obydwie strony. Jednak znam was, Sooyun, i wiem, że jesteście strasznie nieśmiali. Dlatego to powinno pomóc. I powtarzam, nie ominie was rozmowa z Oliverem, mój prezent ma tylko pomóc wam w ukierunkowaniu rozmowy.
– Jesteś bardzo tajemniczy – zaśmialiśmy się nerwowo, bojąc się zajrzeć do wnętrza torebki.
– Zostawiam was już samych, żeby oszczędzić nam na niezręczności – westchnął i uśmiechnął się do nas jak ojciec do dziecka, z którym właśnie odbył rozmowę o kwiatkach i pszczółkach. To był uśmiech pełen satysfakcji ale i zakłopotania. – Powodzenia.
Pożegnaliśmy się z Jamesem, nie wierząc, że naprawdę jechał do nas tylko po to, żeby wręczyć nam tajemniczy prezent. Jakby nie mógł zrobić tego kiedyś przy okazji, w końcu bardzo często się widywaliśmy, kiedy odwiedzaliśmy Liama.
Usiedliśmy na łóżku, sięgając po czarną torebkę, jej zawartość była zasłonięta równie czarnym, marszczonym prezentem. Ktokolwiek go pakował, zależało mu na dyskrecji. Bardzo szybko domyśliliśmy się, dlaczego było to tak istotne. Nasze policzki zapłonęły, kiedy z torebki wyciągnęliśmy kartonowe opakowanie z ilustracją penisa. Wyglądał bardzo realistycznie i, jak zapewniał producent, był równie realistyczny w odczuciu.
Nawet nie otworzyliśmy opakowania. Po prostu odłożyliśmy je do torebki, a torebkę postawiliśmy na podłodze w nogach łóżka. Następnie opadliśmy na zasłaną pościel i zasłoniliśmy twarz dłońmi, czując, że wręcz płoniemy z zawstydzenia.
Więc mieliśmy samodzielnie popróbować, wyobrażając sobie, że to jest Oliverem?
James jednak był bardziej podobny do Liama, niż nam się do tej pory zdawało.
***
Kiedy rano zadzwonił nasz budzik, byliśmy wyjątkowo zmęczeni. Jęknęliśmy z niezadowoleniem i wyłączyliśmy grającą melodyjkę, wiedząc, że mamy jeszcze pięć minut drzemki. Mieliśmy za sobą niespokojną noc, a mięśnie ud bolały nas w charakterystyczny sposób. Przeczesaliśmy włosy palcami i wbiliśmy spojrzenie w sufit, analizując wszystko, co wydarzyło się w nocy. Przygryźliśmy delikatnie spierzchniętą wargę, nieudolnie powstrzymując ziewnięcie, a wzdłuż naszej prawej skroni spłynęła łza.
CZYTASZ
LOTUS BLOSSOM
Romance『zaĸończone, nonвιnary х вoy』 Sooyun Park są osobą niebinarną i marzą, by zostać światowej klasy fotografem, robić setki zdjęć na okładki prestiżowych magazynów oraz współpracować z największymi gwiazdami. Po wyprowadzce do Nowego Jorku w końcu odna...