Rozdział 6

185 32 13
                                    

Rozdział dla Liama!

Liam – szczerze mówiąc, w przeszłości nienawidziłem swojego imienia. To właśnie na nie zwalałem całą winę za to uczucie wyobcowania, które towarzyszyło mi, od kiedy sięgałem pamięcią. Byłem inny niż koledzy z klasy: nigdy nie interesowałem się sportem, robotami, samochodami czy dziewczynami. Oczywiście bardzo łudziłem dziewczyny, ale nie w ten sposób. Z nimi czas spędzało się lepiej, mogliśmy rozmawiać o ubraniach, kosmetykach, czesać sobie włosy, robić maseczki z jogurtu i miodu, a nawet malować paznokcie. Wstydziłem się tego przed kolegami, a zwłaszcza przed rodziną, dlatego kazałem przysięgać moim dwóm kumpelom z osiedla, że nigdy nikomu nie powiedzą o tym, co robiliśmy, gdy zostawaliśmy sami. Dopiero później przyszło zainteresowanie chłopakami, zaczęło się od przystojnych aktorów oraz piosenkarzy, a następnie przeszło również na kolegów z klasy. Ostatecznie moje uczucia zostały ulokowane w jednej osobie, którą kochałem najbardziej na świecie.

– Cudownie pachnie – powiedziałem, wchodząc do kuchni, w której unosił się zapach gofrów oraz świeżo wyciskanego soku z pomarańczy. – Uwielbiam być wyciąganym z łóżka zapachem śniadania. Od tego lepszy jest tylko seks na dzień dobry.

– Cześć, kochanie – odpowiedział James, zerkając na mnie przez ramię, by upewnić się, że podchodzę do niego, aby przywitać się odpowiednio.

Miał na sobie jedynie luźne spodenki, w których lubił chodzić latem po domu. Plecy pozostawały całkowicie nagie, eksponując tatuaż węża, wijącego się wzdłuż łopatek, lędźwi oraz kręgosłupa Jamesa. Ogon oraz głowa zwierzęcia umiejscowione były na jego dłoniach, na których teraz położyłem moje dłonie, by zacząć obcałowywać nagą, cynamonową skórę ukochanego.

Te amo – wyszeptałem, opierając twarz o jego ramię.

– Też cię kocham – odpowiedział, wracając do smarowania gofra konfiturą, chociaż wciąż trzymałem dłonie na jego dłoniach. – Na którą jesteś dzisiaj umówiony z klientką?

– Dopiero na popołudnie, ma jakąś imprezę wieczorem. Uwielbiam wieczorowe makijaże, zwłaszcza gdy mogę zaszaleć z kolorem! Chciałbym w końcu wykorzystać nową paletkę cieni z Pierre René, sam ją komponowałem. To znaczy... Już jej używałem kilka razy na sobie, ale to nie to samo. Do tego mam świetny turkusowy tusz do rzęs, więc trzymaj kciuki za turkusowe dodatki do kreacji. Kiedyś w końcu się ich doczekam. Turkus jest zdecydowanie niedocenianym kolorem, nie uważasz?

– Nawet nie wiem, jak wygląda turkus.

– Zapomniałem, że dla ciebie istnieje tylko kolor czarny – mruknąłem złośliwie, wyrywając chłopakowi z rąk gotowego gofra z dużą porcją malinowej konfitury. Nawet nie próbował mnie powstrzymać, a to oznaczało, że szykował go właśnie dla mnie.

– Ważne, że wiem, że trawa jest zielona, niebo niebieskie, a twoje prawdziwe oczy są szare. To mi wystarczy.

– Przypomniałeś mi, że jeszcze nie przyszła moja nowa paczka z soczewkami. Zamówiłem sobie kilka nowych kolorów, w tym też żółte. Nie mogę się doczekać, aż założę je do tych nowych szpilek. Może nawet ubiorę się na czarno, żeby podkreślić ich intensywny kolor.

– Masz na myśli te buty, które wyglądają jak rozjechany kanarek?

– Uhm – mruknąłem w odpowiedzi, przeżuwając gofra.

James w końcu odwrócił się do mnie przodem, sięgając dużą dłonią do mojej twarzy, by wytrzeć mi z kącika ust resztki konfitury. Uśmiechnąłem się do niego, zerkając na młodszego chłopaka od dołu, a to rzadko się zdarzało, ponieważ zwykłem dodawać sobie butami kilkanaście centymetrów wzrostu.

LOTUS BLOSSOMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz