Rozdział 15

186 36 14
                                    

W pomieszczeniu panowała całkowita cisza. Nie było słychać samochodów za oknem ani oddechów osób znajdujących się w pomieszczeniu. Baliśmy się nawet mrugnąć, a nasze przełknięcie śliny zdawało się głośniejsze od wystrzału z broni. Usta Liama otworzyły się tak szeroko, jakby był u lekarza na badaniu chorego gardła. Nawet James oderwał się od krojenia papryki i wbił w nas szczerze zaciekawione spojrzenie.

– Kim... – Liam spróbował w końcu coś z siebie wydusić. – Kim jesteście i co zrobiliście z Sooyun?

Przewróciliśmy oczami, ignorując ciepło zbierające się w policzkach. Reakcja przyjaciela utwierdziła nas w tym, że naprawdę zachowywaliśmy się, jakbyśmy stracili głowę. Prawdopodobnie dlatego, że straciliśmy głowę.

– Sam kazałeś nam działać – mruknęliśmy, odchrząkując cicho.

– Czy ja mówię, że robicie coś źle? Nie! Ja jestem jak najbardziej za, ale nie spodziewałem się po was tak odważnej decyzji! – zawołał, wpadając w charakterystyczny dla siebie słowotok. – Paryż! Nigdy nie byłem w Paryżu i totalnie wam zazdroszczę. Romantyczne spacery ulicami Paryża i namiętny seks w hotelu z widokiem na wieżę Eiffla.

– Przestań! – Zaczęliśmy kręcić głową. – Oliver zaprosił nas do Paryża, żeby nas lepiej poznać.

– Seks zalicza się do lepszego poznania.

– Jemu nie chodziło o seks. Wciąż powtarza, że jest hetero. Nawet jeśli mu się podobamy z twarzy, tam na dole... Raczej nie przypadniemy mu do gustu.

– Tacy niewinni. Tacy naiwni... – westchnął z dezaprobatą. – Wspomnicie moje słowa, jak będziecie się rżnąć.

– Liam, jesteś... niereformowalny! I nie używaj tego okropnego określenia!

– Rżnąć? – zaśmiał się. – Soo, jakie słowo byście woleli? Kochać się? Uprawiać seks? Pieprzyć? Ruchać? Kokosić się?

– Kokosić... Takie słowo istnieje?

– Jakkolwiek to nazwiecie, czynność jest jedna.

– Oliverowi nie chodzi o seks! – krzyknęliśmy, krzyżując ręce na piersi. – James! Powiedz mu!

Liam błyskawicznie odwrócił się w stronę swojego narzeczonego, czekając na jego werdykt. Po minie Jamesa mogliśmy poznać, że wcale nie chciał być wciągnięty w tę rozmowę. W czasie naszej sprzeczki z przyjacielem wrócił do krojenia papryki, ale teraz z powrotem znieruchomiał, chociaż wciąż wpatrywał się w równo pokrojone słupki, które leżały na drewnianej desce do krojenia. Wziął głębszy oddech.

– Mam być szczery? – zapytał retorycznie. – Nie chcę się mieszać w wasze życie intymne, Sooyun, ale tak. Uważam, że Oliverowi chodziło między innymi o seks.

– Ha! – krzyknął triumfalnie Liam.

Wydęliśmy dolną wargę w niezadowoleniu.

– Ile dni macie spędzić w Paryżu? – dopytał, wracając do gotowania jakiejś, zapewne meksykańskiej, potrawy.

– Trzy dni. Lądujemy rano pierwszego dnia i wracamy wieczorem trzeciego dnia. Pokaz jest drugiego dnia.

– Trzy dni – powtórzył po nas. – Czyli dwie noce. Najlepiej by było, gdybyście zapytali wprost Olivera, czy myśli o seksie...

– W życiu! – zawołaliśmy.

– Tak też myślałem. A wy? Chcecie tego? Nie musicie mówić tego mi, odpowiedzcie sami sobie. Może z Oliverem macie zupełnie inne oczekiwania co do tego wyjazdu. Dlatego powinniście z nim o tym porozmawiać. Ustalić jak bardzo chcecie się poznać.

LOTUS BLOSSOMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz