Rozdział 28

81 4 0
                                    

Eren pov:

Tak, jak szybko przerwa świąteczna ubyła, tak wróciliśmy na zajęcia do szkoły. Minęło może 2 miesiące od kiedy chodziłem z Levi, a nasza relacja wyglądała tak, jak na początku.

Aktualnie były mroźne dni, pomimo braku śniegu mogło się poczuć minusowe temperatury na zewnątrz szkoły oraz internatu. Nauka ruszyła pełnym obrotem oraz inne zajęcia szkolne, by zająć każdego cały tydzień oraz kolejne. Levi w tym czasie był zajęty w swoim klubie fotograficznym, również przy tym ja. Po zajęciach marzyłem o spaniu i nic więcej, ale umilało mi przy tym kontakt bruneta, który stwierdził że będzie spał ze mną w jednym łóżku. Nie narzekałem na ten stan rzeczy, ale martwiła mnie coraz bardziej jedna kwestia, ponieważ Levi miał ostatni rok liceum, a przy tym matury zbliżały się mega szybko, więc więcej czasu spędzał przy książkach oraz zajęciach dodatkowych, że czasami chodził spać o późnych porach albo w ogóle nie sypiał mnie bardziej martwił. 

Dużo razy mu mówiłem, żeby się nie przemęczał dużą ilością nauki, jak sam wiem że dużo więcej wie niż ja, ale uparł się na swoim. Coraz mniej czasu co każdy dzień spędzaliśmy razem, chyba wiadomo na czym dlatego oddalaliśmy się od siebie co każdy dzień. Nie chciałem go bardziej irytować swoją osobą, więc chodziłem do pokoju Armina, by umilić sobie towarzystwo oraz nie przeszkadzać brunetowi w ciężkiej nauce. Przyjaciel zauważył moje zamartwienia, ale obiecał mi że nawet nie zauważę, a będzie po maturach i Levi wróci do naszych codzienności. 

Spit out: Maj- wiosna;

Siedziałem w słoneczny dzień przy internacie korzystając z cudownej pogody, która w końcu pozwalała na odprężenie się na zewnątrz. Nadal mnie smucił fakt, że za 2 tygodnie matury do zdania zostają, a do tej pory Levi nom stop unikał mnie przez to, co określił "nauką" dlatego przez cały czas siedziałem z dala od naszego pokoju. Nawet w moje urodziny zapomniał mi złożyć życzeń, które dobrze pamiętam..

Wcześniej 30 marca

Wszyscy z mojej klasy złożyli mi życzenia, a przy czym zrobili mi w najbliższy weekend imprezę urodzinową, którą przygotował oraz zorganizował Armin dla mnie. Cieszyło mnie bardzo, ale posmutniałem, jak nie zauważyłem jednej osoby przy gronie znajomych. Hange oraz Erwin pojawili się składając mi prezent i życzenia, ale po zapytaniu ich gdzie jest Levi odpowiedzieli, że nie da rady przybyć przez "swoje obowiązki". Wiedział doskonale, co dla mnie znaczą moje urodziny i mógł chociaż jednej dzień wziąć odpoczynku od wszystkiego i towarzyszyć tej imprezie. 

Gdy przybyłem po zakończeniu imprezy urodzinowej, zauważyłem w pół ciemnym pokoju, że bruneta nie było nigdzie w całym pomieszczeniu. W okropnym humorze wziąłem szybki prysznic i poszedłem spać na oddzielne łóżko zasypiając. Pamiętam dobrze, że wrócił dopiero po 4 do pokoju, kładąc się obok mnie i szybko zasnął. 

Ogólnie dzień później dopiero złożył mi zapomniane życzenia obiecując, że odwdzięczy się za to, ale w to wątpiłem co kilka kolejnych dni...

AKTUALNIE

Spojrzałem na telefon uświadamiając sobie, że za niedługo zaczynają się lekcje. Wstałem ze swojego miejsca i poszedłem leniwym krokiem w stronę szkoły tak, jak na co dzień miałem w standardzie. 

Byłem blisko bramy prowadzącej do szkoły, gdy nagle zauważyłem z rogu murku Levi, który prowadził rozmowę z rudą dziewczyną. Wyglądał w tej chwili na bardzo wkurwionego, ale stwierdziłem że nie będę się wychylać ani podchodzić. Stanąłem obok ściany muru podsłuchując ich rozmowy wiem, że to nie fair z mojej strony, ale byłem ogromnie ciekawy. 

-widzę, że zakład poszedł gładko. - powiedziała rudowłosa uśmiechając się chytrze.

-zrywam ten zakład i zapłacę wam tyle ile chcieliście Petra. - odpowiedział brunet wciskając pieniądze do dłoni dziewczyny - nie chce się bawić w takie durne zabawy. - schował ręce do kieszeń spodni.

-uuu trzyżby mój kochany Levi zakochał się faktycznie w tym debilu? - zaśmiała się kpiąco, a ja stałem wryty nie dowierzając temu, co słyszałem.

-ts, z tobą to tak, jak zawsze wygląda. - spojrzał na nią z mordem w oczach. - nie lubię się bawić uczuciami kogoś innego bądźmy szczerzy. - wyciągnął paczkę z papierosami, odpalając jedną z nich. 

-no cóż, jak zwykle głupi byłem zakładając się z naszym kumplami. Widać, że twój honor pozostaje swojego zdania- odparła się od ściany murku, podchodząc bliżej niego - wiemy wszyscy doskonale, że nie jesteś obrzydliwym gejem, który by ruchał drugiego chłopa za jakiś durny zakład, a potem go w sobie zakochać. - ponownie się zaśmiała, a tylko w tym momencie mogłem tylko powstrzymywać łzy. - nie potrzebuję tej kasy, udowodniłeś mi oraz innym, że jesteś w stanie wykonać takie wyzwania. - nawet nie zauważyłem, gdy ona podeszła do niego na tyle blisko, że pocałowała Levi w usta z czułością..

Widząc to i znając tą okropną prawdę, która rzeczywiście była prawdą nie mogąc więcej wytrzymać pobiegłem szybkim ruchem do szkoły ze złamanym sercem. Myślałem głupi, że spotkało mnie coś wspaniałego, ale jak zwykle porażka, jak moje całe życie... Zamknąłem się z jednej z kabin toalecie płacząc gwałtownie nie mogąc nic innego zrobić..

Lᴏᴠᴇ Dᴏᴇsɴ'ᴛ Cʜᴏᴏsᴇ #Eʀᴇʀɪ#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz