~ 1 ~

1.2K 77 23
                                    


•••

– Jesteś dobrą przyjaciółką. Naprawdę.

Dziewczyna, o włosach w odcieniu kasztanowego brązu, wyszczerzyła szeroko swoje jasnoszare oczy.

– Czyżbyś w końcu przyznał na głos, że mnie lubisz?

Chłopak zaśmiał się krótko. Przeczesał dłonią swoje brązowe włosy i zmrużył oczy, które były tego samego koloru co jego bujna czupryna.

– Sądziłem, że było to oczywiste. – Odparł, wzruszając ramionami.

– Było.– Przyznała figlarnie dziewczyna. – Czekałam aż przyznasz to na głos.

Mimo panującego na zewnątrz mroku, spojrzeli na siebie, dostrzegając wzajemne uśmiechy.

Dziewczyna szybkim ruchem wspięła się na kamienny murek mostu, za którym znajdowało się urwisko. Zerknęła w stronę zamku po czym zaczęła przechadzać się w tę i z powrotem.

Chłopak westchnął cicho i wyciągnął dłoń ku towarzyszce, która przyjęła jego dłoń z wdzięcznością i ponownie zaczęła iść przed siebie.

– Kiedyś się potkniesz i spadniesz. Bądź pewna, że nie zapłaczę z tego powodu, Cecilly.

Nocną ciszę zakłócił jej głośny śmiech.

– Wnet twoje życie stałoby się wyjątkowo nudne. – Odparła z przekonaniem. – Poza tym od dawania mądrych rad i wiecznego upominania jest Ominis.

– Skoro już o nim mowa... – Brunet powiódł wzrokiem wzdłuż mostu. – To gdzie on się podziewa? Mieliśmy się tutaj spotkać dwadzieścia minut temu.

– Może coś go zatrzymało.

– Albo w końcu uświadomił sobie, że popadł w beznadziejne towarzystwo i wystawił nas do wiatru.

– Nie zrobiłby tego. – Oznajmiła pewnie Cecilly.

Nagle oboje dostrzegli postać, która powoli zmierzała w ich kierunku. Był to wysoki i smukły chłopak, który trzymał przed sobą różdżkę, której koniec jarzył się na czerwono.

– Czas najwyższy. – Mruknęła pod nosem dziewczyna. – Gotowy na nocne knowania, Sebastianie?

– Jak zawsze, Cece.

Sebastian pomógł Cecilly zejść z murku. Dziewczyna wylądowała lekko na kamiennym moście i zwróciła się ku chłopakowi, który akurat do nich dotarł.

– Znowu wspięłaś się na ten mur? – Zapytał Ominis z dezaprobatą w głosie.

Cecilly zaprzeczyła, chociaż doskonale wiedziała, że nowoprzybyły i tak zdawał sobie sprawę z jej kłamstwa.

– Jesteś nieodpowiedzialna. – Dodał.

– Zgadzam się. – Wtrącił Sebastian, posyłając dziewczynie rozbawione spojrzenie.

– Ty również. – Dopowiedział Ominis na co drugi chłopak spojrzał na niego z zaskoczeniem. – Powinieneś być wobec niej bardziej nieustępliwy. Cecilly miewa głupie pomysły, a ty zawsze się na wszystkie zgadzasz. Trochę więcej nieustępliwości, a może wszyscy dożyjemy trzydziestki.

Sebastian poklepał przyjaciela po plecach, oznajmiając:

– Przypominam ci, że ty również bierzesz udział w tych głupich pomysłach.

Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz