•••Cecilly i Yvette starały się wzajemnie ignorować. Nadal wisiały pomiędzy nimi słowa, które wypowiedziały do siebie w skryptorium. Słów padło zbyt wiele, by mogły je zlekceważyć.
Kolacja przebiegała w neutralnej atmosferze. Cecilly zajadała się pieczonym kurczakiem, w międzyczasie wertując książkę od Transmutacji. Sebastian i Yvette wdali się z dyskusję, której Ominis przysłuchiwał się z zaciekawieniem.
– O czym właściwie rozmawiacie? – Zapytał po pewnym czasie.
– Pamiętasz jak wspominałem ci kiedyś o Ranroku? – Sebastian nachylił się ku przyjacielowi.
Ominis pamiętał. Podobnie jak Cecilly, która nagle zainteresowała się ową rozmową. Ranrok i jego poplecznicy zaatakowali wioskę Sebastiana. Tego dnia Anne została przeklęta.
– To goblin, który chce aby jego gatunek zdominował rasę magiczną... – Zaczął wyjaśniać Sebastian. – Yvette mówi, że coraz więcej goblinów znajduje się w pobliżu Hogwartu. Rzekomo sprzymierzyli się z niejakim Victorem Rockwoodem.
– Kim jest ten cały Rockwood? – Zapytała Cecilly.
– Kłusownikiem. – Odparł Sebastian. – Yvette i profesor Fig...
Tu nagle urwał i zerknął niepewnie na Yvette, która posłała mu ostrzegawcze spojrzenie.
– Mają swoje tajemnice... – Pomyślała Cecilly.
– Chodzi mi o to, że profesor Fig ostrzegł Yvette, aby nie zapuszczała się samotnie poza teren Hogwartu. – Rzekł szybko Sebastian.
– Fatalny z ciebie kłamca. – Stwierdził Ominis po czym przechylił głowę w kierunku Yvette i dodał: – Wydaje mi się, że musimy porozmawiać. Za godzinę spotkamy się w Krypcie.
– W Krypcie? – Yvette udała zaciekawienie.
Cecilly wywróciła ostentacyjnie oczami i zamknęła książkę od Transmutacji z głośnym hukiem.
– Nie udawaj, że nie wiesz czym jest Krypta. Jestem przekonana, że Sebastian ci ją pokazał.
Yvette, niechętnie, przytaknęła głową.
•••
Godzinę później Ominis i Cecilly czekali na pozostałą dwójkę w Krypcie.
Krypta była sekretną salą w Hogwarcie, do której można było się dostać przez ukryte przejście. Wiedza o istnieniu tego pokoju przechodziła przez Dom Gauntów od pokoleń. O tym miejscu Ominis powiedział jedynie Sebastianowi, Cecilly i Anne.
Kiedy Sebastian i Yvette przybyli na miejsce, Ominis od razu przeszedł do rzeczy:
– Poppy Sweeting, przez przypadek, wygadała mi się, że ten cały Victor Rockwood próbuje ciebie dopaść, Yvette. Chyba czas na wyjaśnienia.
– To was nie dotyczy. – Oznajmiła krótko Yvette.
– To dotyczy Sebastiana. – Ominis wydawał się być poirytowany. – Wplątał się w twoje sprawy, podobnie jak ty w jego. Nie dbam o ciebie, ale na nim mi zależy.
Yvette starała się nie okazywać tego, jak bardzo uraziły ją te słowa. Westchnęła głośno i oparła się o pobliski stół, mówiąc:
– W porządku. I tak jestem szczerze zaskoczona, że Sebastian jeszcze wszystkiego wam nie wyjawił. Lojalny z niego powiernik tajemnic.
– I niekoniecznie lojalny przyjaciel. – Mruknął oschle Ominis, na co Sebastian wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem.
– Jak już wiecie... – Zaczęła Yvette. – Posiadam rzadką zdolność postrzegania i używania starożytnej magii. Owa magia jest jeszcze dla mnie niezrozumiała, dlatego potrzebowałam czujnej opieki profesora Figa. W trakcie naszej nauki natknęliśmy się goblina Ranroka, który planuje rebelię, a także gang Rockwooda. Ta dwójka sprzymierzyła się ze sobą. Ranrok czegoś szuka. Nie do końca wiem jeszcze czego. Pewne jest to, że jestem im w tym potrzebna, a także to, że nie powinniście sobie zaprzątać tym głowy. Zostawcie to mnie i profesorowi Figowi.
CZYTASZ
Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow
FanfictionSpokojne życie uczniów Hogwartu zakłóciło pojawienie się nowej uczennicy, która dołączyła do grona studentów na piątym roku. Jej pojawienie się wywołało niemałą sensację. Nikt jednak nie przypuszczał, że owa dziewczyna włada starożytną magią, zagraż...