•••Pod koniec listopada Imelda Reyes obchodziła swoje urodziny. Z tej okazji wielu Ślizgonów oraz kilku uczniów z innych domów udało się do Hogsmeade, gdzie świętowali ten dzień w pubie przy ognistej whisky i kremowym piwie. Atmosfera była niezwykle radosna. Grała muzyka, a kilku uczniów przesunęło stoły by zrobić miejsce na tańce.
Yvette siedziała u boku Sebastiana i z uśmiechem przyglądała się tańczącym i dobrze bawiącym się uczniom. Wśród tańczących była Cecilly, która radośnie okręciła się na pięcie po czym podała dłoń chłopakowi z Gryffindoru, który nie spuszczał z niej wzroku.
– Ominisie. – Odezwał się Sebastian. – Jeszcze jedną whisky?
– Zważając na to, że ostatnia impreza urodzinowa skończyła się dla mnie potwornym bólem głowy, jestem zmuszony odmówić. Wolałbym kremowe piwo.
– Robi się. Kremowe piwo dla ciebie. Cece zapewne dotrzyma mi towarzystwa, także dwie ogniste whisky. – Sebastian zwrócił się do Yvette. – A ty czego się jeszcze napijesz?
– Ja również poproszę whisky.
Sebastian kiwnął głową i oddalił się by złożyć nowe zamówienie.
– Podoba mi się w Hogwarcie. – Rzekła Yvette do Ominisa. – Cieszę się, że poznałam Sebastiana, a w rezultacie także ciebie i Cecilly. Chociaż ona chyba za mną nie przepada.
– Tak ci się tylko wydaje. – Odparł Ominis, nie chcąc kontynuować tego tematu.
Chwilę później powrócił do nich Sebastian, niosąc na tacy kremowe piwo i trzy szklanki z ognistą whisky.
– Gdzie jest Cece? – Zapytał Ominis.
Sebastian rozejrzał się po pomieszczeniu i parsknął śmiechem.
– Co znowu? – Ominis wyglądał na zaniepokojonego, a zarazem zaciekawionego.
– Nic takiego. Cece nadal tańczy. Zaraz ją przyprowadzę.
Sebastian oddalił się od stołu i podszedł do innego, na którym Cecilly, wraz z inną uczennicą, podskakiwały w rytm skocznej muzyki.
Chłopak zbliżył się do przyjaciółki i bez słowa objął ją w pasie po czym lekko uniósł. Cecilly zaśmiała się głośno, wyrzucając ręce ku górze.
– Teraz obrót! – Zawołała radośnie.
Sebastian wykonał jej prośbę, a następnie opuścił ją na ziemię.
– Widzę, że dobrze się bez nas bawisz, Cece.
– Bawiłabym się lepiej, gdybyście do mnie dołączyli. – Odparła z uśmiechem.
Wnet do dwójki Ślizgonów zbliżył się Leander Prewett, piątoklasista z Gryffindoru, który zaproponował Cecilly kolejny, wspólny taniec.
– Może później. – Odpowiedział Sebastian za nią. – Cece potrzebuje odsapnąć.
Nie czekając na odpowiedź Leandra, Sebastian chwycił dłoń Cecilly i pociągnął ją w stronę stołu, gdzie czekali na nich Ominis i Yvette.
– Tańczyłaś na stole? – Zapytał Ominis, króremu ową informację przekazała Yvette.
– Jestem cała. – Zapewniła go Cecilly. – Żadnej złamanej kończyny, ani nawet zwichnięcia. Słowo daje.
Ominis pokręcił głową z rozbawienia.
– Toast! – Zawołał Sebastian unosząc szklankę z trunkiem. – Powinien być za zdrowie Imeldy ale chyba się ona nie obrazi jeśli jeden wzniesiemy za nas. Za naszą czwórkę. Oby ten rok przyniósł nam wiele radości.
– Za nas! – Zawtórowała mu Yvette.
Ominis i Cecilly również unieśli swoje szklanki, lecz nic nie powiedzieli. Do ich stolika zbliżył się Leander, który oparł dłoń na oparciu krzesła Ominisa i zwróciwszy się do niego, zapytał:
– Nie miałbyś nic przeciwko abym potrwał Cecilly do tańca?
Ominis zmarszczył brwi. Wyglądał na nieco zdezorientowanego tym pytaniem, toteż Leander dodał:
– Wydawało mi się, że macie się ku sobie. Wolałem się upewnić aby nie wyszły z tego jakieś nieprzyjemności. – Chłopak zaśmiał się nerwowo. – Wcześniej byłem przekonany, że to z Sebastianem ją coś łączy. Właściwie nie ja jeden tak myślałem.
Cała czwórka wpatrywała się w Gryfona, który nie przestawał mówić:
– Okazało się, że to zwykłe plotki i przypuszczenia.
– A to dlaczego? – Zapytał Sebastian bez cienia uśmiechu.
– Ponoć widywano ciebie i Yvette jak skradacie się nocami po zamku. Zapewne szukaliście jakiegoś ustronnego miejsca, z dala od wścibskich oczu. – Leander ponownie przeniósł wzrok na Cecilly i Ominisa. – A wasza dwójka od dawna trzyma się razem. Stąd moje przypuszczenia.
Cecilly i Ominis zaśmiali się na te słowa. Dziewczyna wstała od stołu i zwracając się do Ominisa, zapytała teatralnie:
– Czy pozwolisz mi zatańczyć z tym uprzejmym Gryfonem, mój drogi?
Ominis pokiwał głową i napił się kremowego piwa, by ukryć swoje rozbawienie.
Sebastian obserwował to wszystko z niemałym zdumieniem. Wpatrywał się to w Cecilly, to w Ominisa, a na końcu w Leandra.
– Zaraz wracam. – Oznajmiła w końcu dziewczyna i wraz z Gryfonem oddalili się od stołu.
Yvette dostrzegła wyraz twarzy Sebastiana, toteż chwyciła go za dłoń i pociągnęła do góry, mówiąc:
– Dołączmy do tańczących. Ominisie. – Zwróciła się do drugiego chłopaka. – Nie będziesz miał nic przeciwko jak na chwilę się oddalimy?
Ominis zaprzeczył ruchem głowy. Sebastian dał zaciągnąć się na środek pomieszczenia, gdzie grupa uczniów bawiła się w rytm muzyki. Nie był pewien co spowodowało, że jego dobry humor się ulotnił. Postanowił więc skupić się na Yvette i ich wspólnych planach. Myślami był już daleko poza Hogsmeade.
•••
CZYTASZ
Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow
FanfictionSpokojne życie uczniów Hogwartu zakłóciło pojawienie się nowej uczennicy, która dołączyła do grona studentów na piątym roku. Jej pojawienie się wywołało niemałą sensację. Nikt jednak nie przypuszczał, że owa dziewczyna włada starożytną magią, zagraż...