~ 13 ~

741 75 65
                                    


•••

– Mieliśmy szczęście. Jeśli można tak to nazwać. – Rzekł Ominis. – Mogliśmy tam zginąć. Przysięgnijmy sobie, że nigdy tego nie powtórzymy.

– Ominisie... – Odezwał się Sebastian. – Przykro mi z powodu twojej ciotki.

Ominis spuścił głowę, mówiąc:

– Mimo wszystko cieszę się, że wiem co się z nią stało. Ale dosyć już o tym. Koniec z używaniem czarnej magii. – Uniósł głowę i zapytał: – Cece?

Dziewczyny już z nimi nie było. Gdy tylko wydostali się ze skryptorium, oddaliła się od pozostałych, chcąc pobyć chwilę sama. Przed oczami wciąż widziała Sebastiana, leżącego na podłodze i grymas bólu na jego twarzy. Jeszcze długo po tym wydarzeniu, słyszała jego krzyk w swoich koszmarach.

•••

Nadeszła zima. Błonia Hogwartu pokryły się śniegiem, a cały zamek został przyozdobiony świątecznymi dekoracjami. Niemalże w każdym pomieszczeniu stała choinka, a uczniowie coraz bardziej wyczekiwali przerwy świątecznej.

Niestety Cecilly nie podzielała entuzjazmu pozostałych uczniów. Od wydarzeń w skryptorium, stała się nieco bardziej skryta i milcząca. Unikała Yvette, a także Sebastiana, który nie krył z tego powodu swojego rozżalenia.

– Porozmawiaj z nią. – Rzekł pewnego dnia do Ominisa, kiedy Cecilly opuściła dormitorium, gdy tylko się w nim pojawił.

– Dlaczego sam nie możesz tego zrobić?

– Bo nie mam ku temu okazji. Sam wiesz, że jak tylko się pojawię, Cecilly od razu staje się milcząca lub zwyczajnie odchodzi.

– Ona jest nadal w szoku, Sebastianie. – Odparł Ominis. – Wcale jej się nie dziwię. Mimo, że nie mogłam zobaczyć tego, co widziała ona. Słyszałem jednak twój krzyk i wrył mi się on w pamięć. Cece jest wściekła.

– Na mnie?

– I na samą siebie. Doskonale wiesz jak nienawidzi ona bezradności, a w tamtej sytuacji była bezradna. Mogła jedynie przyglądać się twojemu cierpieniu.

Sebastian zamyślił się na chwilę po czym oznajmił:

– Skoro ty z nią nie porozmawiasz, ja to zrobię. Złapię ją dzisiaj jak będzie wracała z kolacji...

– Po kolacji wybiera się z Leandrem na wieżę astronomiczną, pooglądać gwiazdy.

Sebastian skrzywił się na te słowa i zapytał pretensjonalnie:

– Od kiedy ciekawią ją gwiazdy?

– Nie ciekawią. – Przyznał Ominis. – Wydaje mi się, że teraz po prostu szuka jakiegoś zajęcia, by zająć czymś swoje myśli. Ona potrzebuje czasu, Sebastianie. W końcu jej przejdzie.

Sebastian nagle wyprostował się, a w jego głowie powstał plan, jak ponownie zjednać sobie Cecilly.

– Wiesz może, gdzie przebywa teraz Garreth Weasley?

– Weasley? – Zapytał Ominis. Wyglądał na szczerze zaskoczonego tym pytaniem. – Do czego on ci jest potrzebny?

– Nie on, a raczej jego zdolności i pasja.

– Co ty knujesz?

– Niczego nie knuje, Ominisie. Potrzebuję jedynie szczęścia.

Po tych słowach Sebastian pożegnał się z przyjacielem i wybiegł z Pokoju Wspólnego.

•••

Garreth Weasley, był piątoklasistą należącym do Gryffindoru, którego pasją były eliksiry. Szczególnie te, które samodzielnie tworzył. Lubował się w eksperymentach i podbieraniu profesorowi Sharpowi wszelkich składników. W swoich kufrze miał wiele eliksirów, a Sebastian miał nadzieję, że znajdzie się tam również ten, którego akurat potrzebował.

Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz