•••– Mieliśmy szczęście. Jeśli można tak to nazwać. – Rzekł Ominis. – Mogliśmy tam zginąć. Przysięgnijmy sobie, że nigdy tego nie powtórzymy.
– Ominisie... – Odezwał się Sebastian. – Przykro mi z powodu twojej ciotki.
Ominis spuścił głowę, mówiąc:
– Mimo wszystko cieszę się, że wiem co się z nią stało. Ale dosyć już o tym. Koniec z używaniem czarnej magii. – Uniósł głowę i zapytał: – Cece?
Dziewczyny już z nimi nie było. Gdy tylko wydostali się ze skryptorium, oddaliła się od pozostałych, chcąc pobyć chwilę sama. Przed oczami wciąż widziała Sebastiana, leżącego na podłodze i grymas bólu na jego twarzy. Jeszcze długo po tym wydarzeniu, słyszała jego krzyk w swoich koszmarach.
•••
Nadeszła zima. Błonia Hogwartu pokryły się śniegiem, a cały zamek został przyozdobiony świątecznymi dekoracjami. Niemalże w każdym pomieszczeniu stała choinka, a uczniowie coraz bardziej wyczekiwali przerwy świątecznej.
Niestety Cecilly nie podzielała entuzjazmu pozostałych uczniów. Od wydarzeń w skryptorium, stała się nieco bardziej skryta i milcząca. Unikała Yvette, a także Sebastiana, który nie krył z tego powodu swojego rozżalenia.
– Porozmawiaj z nią. – Rzekł pewnego dnia do Ominisa, kiedy Cecilly opuściła dormitorium, gdy tylko się w nim pojawił.
– Dlaczego sam nie możesz tego zrobić?
– Bo nie mam ku temu okazji. Sam wiesz, że jak tylko się pojawię, Cecilly od razu staje się milcząca lub zwyczajnie odchodzi.
– Ona jest nadal w szoku, Sebastianie. – Odparł Ominis. – Wcale jej się nie dziwię. Mimo, że nie mogłam zobaczyć tego, co widziała ona. Słyszałem jednak twój krzyk i wrył mi się on w pamięć. Cece jest wściekła.
– Na mnie?
– I na samą siebie. Doskonale wiesz jak nienawidzi ona bezradności, a w tamtej sytuacji była bezradna. Mogła jedynie przyglądać się twojemu cierpieniu.
Sebastian zamyślił się na chwilę po czym oznajmił:
– Skoro ty z nią nie porozmawiasz, ja to zrobię. Złapię ją dzisiaj jak będzie wracała z kolacji...
– Po kolacji wybiera się z Leandrem na wieżę astronomiczną, pooglądać gwiazdy.
Sebastian skrzywił się na te słowa i zapytał pretensjonalnie:
– Od kiedy ciekawią ją gwiazdy?
– Nie ciekawią. – Przyznał Ominis. – Wydaje mi się, że teraz po prostu szuka jakiegoś zajęcia, by zająć czymś swoje myśli. Ona potrzebuje czasu, Sebastianie. W końcu jej przejdzie.
Sebastian nagle wyprostował się, a w jego głowie powstał plan, jak ponownie zjednać sobie Cecilly.
– Wiesz może, gdzie przebywa teraz Garreth Weasley?
– Weasley? – Zapytał Ominis. Wyglądał na szczerze zaskoczonego tym pytaniem. – Do czego on ci jest potrzebny?
– Nie on, a raczej jego zdolności i pasja.
– Co ty knujesz?
– Niczego nie knuje, Ominisie. Potrzebuję jedynie szczęścia.
Po tych słowach Sebastian pożegnał się z przyjacielem i wybiegł z Pokoju Wspólnego.
•••
Garreth Weasley, był piątoklasistą należącym do Gryffindoru, którego pasją były eliksiry. Szczególnie te, które samodzielnie tworzył. Lubował się w eksperymentach i podbieraniu profesorowi Sharpowi wszelkich składników. W swoich kufrze miał wiele eliksirów, a Sebastian miał nadzieję, że znajdzie się tam również ten, którego akurat potrzebował.
CZYTASZ
Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow
FanficSpokojne życie uczniów Hogwartu zakłóciło pojawienie się nowej uczennicy, która dołączyła do grona studentów na piątym roku. Jej pojawienie się wywołało niemałą sensację. Nikt jednak nie przypuszczał, że owa dziewczyna włada starożytną magią, zagraż...