•••Sebastian był przetrzymywany w klasie Obrony przed Czarną Magią. Siedział w ławce, będąc pod czujną obserwacją towarzyszących mu Aurorów.
W innych okolicznościach można by pomyśleć, że czekałby na rozpoczęcie zajęć. Niestety, jedyne co go czekało to pożegnanie z tym miejscem. Był przerażony.
Drzwi od klasy stanęły otworem i do środka weszli Ominis i Cecilly. Na ich widok Sebastian poczuł jeszcze większe przygnębienie.
Aurorzy ruszyli ku wyjściu z klasy.
– Macie piętnaście minut. – Oznajmił jeden z nich i zatrzasnął za sobą drzwi z głośnym hukiem.
Sebastian podniósł się z krzesła i spojrzał na swoich przyjaciół, którzy nie ruszyli się z miejsca. Cała trójka wpatrywała się w siebie z wyraźnym rozżaleniem.
– Nie chciałem tego zrobić. – Wyznał Sebastian drżącym głosem. – Nie chciałem go zabić. Nie mogę uwierzyć, że on nie żyje. – Tu wziął głęboki oddech. – Anne podupadnie przez to na zdrowiu.
– Anne już dawno straciła zdrowie. – Odezwała się Cecilly. – Teraz straciła też wuja i brata.
W oczach chłopaka dało się dostrzec łzy. Drżącą ręką potarł zaczerwienione oczy.
Ominis zbliżył się do przyjaciela i położył dłoń na jego ramieniu, mówiąc:
– Zaopiekuję się nimi.
– Wiem. – Przyznał Sebastian. – I zrobisz to lepiej niż ja. Anne traktuje cię jak własnego brata, bądź nadal dla niej wsparciem. A Cece... – Tu spojrzał na Ominisa i dodał ściszonym głosem: – Świat mógłby płonąć, a ty i tak znalazłbyś sposób by ją przed tym uchronić. Trwaj przy niej.
Ominis zapewnił go, że tak uczyni.
Cecilly wpatrywała się w nich, chcąc zapamiętać ten widok. Widok swoich najbliższych przyjaciół, w miejscu, w którym poznali się przed laty. Zbliżyła się do nich powoli.
– Może uda się to jakoś odkręcić...
– Już za późno. – Przerwał jej Sebastian. – Popełniłem błąd, nie ufając waszemu osądowi. Pragnęliście mi pomóc, a w zamian doszczętnie was zraniłem. Przepraszam. Mam nadzieje, że kiedyś mi to wybaczycie.
Cecilly złapała obu przyjaciół za ręce po czym cała trójka złączyła się w grupowym uścisku. Trwali tak przez dłuższą chwilę, kiedy do klasy ponownie weszli Aurorzy, oznajmiając, że muszą się pożegnać, wszak niebawem wyruszają do Ministerstwa Magii.
Ominis i Sebastian podali sobie dłonie.
– Dziękuję. – Szepnął Sebastian. – Za te wszystkie lata i twoją niezastąpioną przyjaźń. Nie pozwól jej osunąć się w mrok.
– Masz moje słowo. – Odparł Ominis. – Do zobaczenia, przyjacielu.
Po tych słowach Ominis cofnął się o krok i ruszył ku wyjściu z pomieszczenia.
Cecilly i Sebastian wpatrywali się w siebie w ciszy, kiedy nagle oboje rzucili się sobie w ramiona. Dziewczyna załkała głośno, a chłopak gładził ją ręką po plecach.
– Nie płacz, Cece. – Szepnął. – Nie jestem wart twoich łez.
Odsunął ją lekko od siebie i chwycił jej twarz w swoje dłonie. Zmusił się do lekkiego uśmiechu, mówiąc:
– Moja, Cece.
Raz jeszcze złączyli się w mocnym uścisku, po czym dziewczyna została poproszona o opuszczenie sali. Spojrzała na Sebastiana po raz ostatni i wyszła za drzwi. Krótko po tym Sebastian i Aurorzy opuścili Hogwart.
Cecilly oparła się o ścianę zamku i osunęła się na ziemię, płacząc głośno. Poczuła na swoim ramieniu dłoń Ominisa.
– Czuję się winny. – Przyznał półszeptem. – Nie zdołałem go uchronić. Tak samo, jak nie zdołałem uchronić ciebie przed użyciem zaklęcia Imperius. Gdyby ktoś się o tym dowiedział...
– Coś ty powiedział?
Cecilly uniosła głowę i dostrzegła swoją matkę, wpatrującą się w nią z niedowierzaniem i odrazą.
– Użyłaś... – Kobieta poczuła chłód, na samą myśl, że jej córka użyła jednego z Niewybaczalnych zaklęć.
– To była konieczność. – Szepnęła Cecilly. Była blada i wypruta z wszelkich emocji. W tamtym momencie nie była nawet w stanie się bronić. Przyznała przed matką, ze wzruszeniem ramion, że użyła owego zaklęcia.
Charlotte zacisnęła usta. W oczach jej dało się dostrzec rozpacz. Zbliżyła się do córki i Ominisa, oznajmiając półszeptem:
– Ostrzegałam cię, Cecilly. Ostrzegałam, że to się tak skończy.
– Słowa na nic się nie zdadzą, mamo. Ostrzegałaś i powiedziałaś, abym nie przychodziła wtedy do ciebie z żalem. Nie zamierzam.
Kobieta poczuła się, jakby ktoś uderzył ją porządnie w brzuch. Spojrzała na Cecilly z góry, mówiąc:
– Ojciec wstydziłby się za ciebie.
Po tych słowach oddaliła się, a Cecilly wiedziała, że tego dnia straciła w swoim życiu dwie osoby.
•••
CZYTASZ
Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow
FanfictionSpokojne życie uczniów Hogwartu zakłóciło pojawienie się nowej uczennicy, która dołączyła do grona studentów na piątym roku. Jej pojawienie się wywołało niemałą sensację. Nikt jednak nie przypuszczał, że owa dziewczyna włada starożytną magią, zagraż...