~ 35 ~

586 58 6
                                    


•••

W trakcie szóstego roku nauki w Hogwarcie, Cecilly mogła się pochwalić znakomitymi stopniami. Stała się prymuską, która większość wolnego czasu spędzała nad książkami.

Nauka sprawiała, że nie miała czasu rozmyślać o problemach, związanych z Sebastianem, który nadal tkwił w Ministerstwie Magii, czekając na proces.
Dziewczyna nadal nie mogła się z tym pogodzić. Tęskniła za nim, a wszystkie wspólne wspomnienia, szczególnie te szczęśliwe, sprawiały jej ogromny ból.

W każdej chwili, wolnej od nauki, odwiedzała Anne oraz udawała się do Ministerstwa, aby spotkać się z Sebastianem. Przeważnie towarzyszył jej Ominis, którego bliskość była dla niej kojąca.

Uczniowie Hogwartu zaprzestali rozprawiać o Sebastianie i jego losie. Zaczęto jednak szeptać o Cecilly. Mówiono, że ponownie stała się wycofana i małomówna. Że ma złamane serce, przez co stała się oschła i opryskliwa. Tylko w towarzystwie Ominisa, można było dostrzec na jej twarzy emocje, inne niż obojętność i zrezygnowanie.

Yvette nadal kontynuowała naukę w Hogwarcie, jednak unikała towarzystwa przyjaciół Sebastiana. Ostatni raz rozmawiali ze sobą po tym, jak zabrano Sebastiana do Ministerstwa Magii. Ominis rzekł wtedy, że nie może nikomu mówić o minionych wydarzeniach i najlepiej jak najszybciej odciąć się od tego tematu. Tak też uczyniła.

Pod koniec szóstej klasy, Cecilly z ulgą opuściła Hogwart. Cieszyła się na wakacje w towarzystwie jedynie Ominisa i Anne, a także na kilka spotkań z Sebastianem.

W trakcie wakacji zdała egzamin na Teleportację. Odwiedziła także matkę, która wciąż była rozżalona z powodu kłamstw swojej córki, toteż ich spotkanie trwało zaledwie dziesięć minut.

Na siódmym, i zarazem ostatnim, roku Cecilly i Ominis spędzili wigilię w Ministerstwie. Pozwolono im wnieść do sali spotkań jabłecznik, który Cecilly i Anne upiekły poprzedniego dnia. Prezentów nie pozwolono im wnieść, toteż trzy prezenty, przeznaczone dla Sebastiana, leżały pod choinką przez kilka, następnych dni, dopóki Ominis nie schował ich do szafy.

Na Wielkanoc przyprowadzili ze sobą Anne. Sebastian wzruszył się na widok siostry. Mimo ostrzeżeń strażnika, rodzeństwo złączyło się w silnym uścisku, za który otrzymali reprymendę.

Tego dnia pojednali się, choć Anne wciąż opłakiwała wuja Solomona. Wyznała wnet Sebastianowi, że nigdy nie będzie w stanie wybaczyć mu tego co uczynił, jednak nie chce stracić również i jego. Chłopak przyjął to ze zrozumieniem.

– Przyjdę z wizytą za miesiąc. – Oznajmiła Anne, kiedy spotkanie dobiegło końca. – Cecilly i Ominis pojawią się zapewne dopiero po egzaminach.

– Jak ten czas szybko zleciał... – Westchnął posępnie Sebastian. – Gdyby nie okoliczności, niebawem cała nasza czwórka kończyłaby Hogwart.

– A wcześniej świętowalibyśmy nasze urodziny. – Wtrąciła Anne z krzepiącym uśmiechem, choć na te słowa wszystkim zrzedły miny.

Cecilly zerknęła nerwowo na Ominisa, który zacisnął usta i spuścił głowę. Sebastian przyjrzał się im uważnie, a na jego twarzy pojawił się blady uśmiech.

– Chciałbym być tam z wami. – Wyznał półszeptem. – Po raz ostatni zasiąść w Wielkiej Sali, przejść się na błonia i podrażnić się z Irytkiem. Po raz ostatni wsiąść do pociągu... Gdybym wiedział, że już więcej nie będzie mi dane przechadzać się po Hogwarcie, to bardziej chłonąłbym otoczenie, chcąc lepiej je zapamiętać. – Chłopak pokręcił szybko głową i odchrząknął, siląc się na swobodny ton: – Z niecierpliwością będę wyczekiwał naszego następnego spotkania.

•••

Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz