~ 6 ~

792 61 31
                                    


•••

Wszystko wskazywało na to, że niebawem spadnie pierwszy śnieg. Uczniowie Hogwartu byli z tego powodu bardzo podekscytowani. Cecilly również, wszak uwielbiała, kiedy szkołę dekorowano świątecznymi ozdobami oraz licznymi choinkami. Na korytarzach unosił się zapach przypraw korzennych, a z sali chóru wybrzmiewały świąteczne piosenki.

Był weekend. Cecilly, Ominis, Sebastian oraz Yvette siedzieli w pokoju wspólnym przy oknie, grając w karty i popijając kompot z suszu. W trakcie gry temat ich rozmów zszedł na zaklęcia.

– Cece ma głowę do wszelkich zaklęć. Podejrzewam, że wykuła wszystkie na pamięć zanim jeszcze dostała list z Hogwartu. – Rzekł Ominis, wyrzucając jedną kartę ze swojej talii.

– Planujesz zostać w przyszłości Aurorem? – Zapytała Yvette.

– Jeszcze nie wiem. – Odparła krótko Cecilly.

Zapadła głucha cisza, której ponownie zaradził Ominis:

– Sebastian także świetnie sobie radzi z zaklęciami. Jest bardzo potężnym czarodziejem. Na drugim roku wysadził biurko w powietrze.

– To był wypadek. – Usprawiedliwił się szybko Sebastian.

– Nie mówię, że tak nie było. Rzecz w tym, że początkowo nie byłeś w stanie kontrolować mocy jaka w tobie drzemała.

Cecilly również wyrzuciła kartę ze swojej talii. Przyszedł czas na ruch Sebastiana, który porządnie się zamyślił. Uniósł wzrok znad swojej talii i dyskretnie rozejrzał się po dormitorium. Nachylił się ku swoim towarzyszom po czym zapytał szeptem:

– A co wiecie na temat Zaklęć Niewybaczalnych?

Cecilly wytrzeszczyła na niego oczy, a Ominis zachłysnął się powietrzem. Yvette wydawała się być niewzruszona tym pytaniem. Pierwsza odezwała się Cecilly:

– Wiem o nich tyle, że są one niewybaczalne i surowo zakazane.

– Tak... – Przyznał Sebastian i zerknął nerwowo na Yvette, która posłała mu krzepiące spojrzenie. – Ale jakie one dają możliwości?

– Możliwość odsiadki w Azkabanie. – Skwitował krótko Ominis.

Sebastian nie ustępował. Wyprostował się na fotelu i odłożył karty na stół, mówiąc:

– Nie interesuję się tym z własnych pobudek. Chodzi mi o Anne. Może któreś z tych zaklęć byłoby w stanie jej pomóc?

– Które? – Zapytała Cecilly, zanim zdążyła ugryźć się w język. Była wyraźnie rozjuszona. – Zaklęcie uśmiercające? Czyżbyś nagle zapragnął zakończyć jej nieustanne cierpienie?

Sebastian zamarł. Wpatrywał się w przyjaciółkę z żalem wypisanym na twarzy. Zacisnął usta po czym bez słowa wstał i opuścił pomieszczenie.

Cecilly przeniosła wzrok na Yvette, która powiodła wzrokiem za Sebastianem.

– Nie musiałaś reagować tak ostro. – Odezwała się po chwili Yvette. – Sebastian może mieć racje. Jeżeli Anne...

– Co ty możesz wiedzieć!? – Warknęła Cecilly, również wstając na nogi. Biła od niej wściekłość. – Nie znasz Anne. Nie wiesz co jej dolega i z czym musi się zmagać.

– Wiem. – Yvette uniosła wysoko głowę. –Sebastian o wszystkim mi powiedział.

Cecilly zacisnęła usta. Jej twarz przybrała czerwony odcień. Biła od niej wyraźna niechęć. Obie dziewczyny mierzyły się chłodnym wzrokiem, kiedy Ominis postanowił wtrącić się do ich sprzeczki. Chłopak odchrząknął głośno i przemówił pojednawczym tonem:

– Wystarczy, dziewczyny. Powinniście się uspokoić. Nie jest to ani czas, ani miejsce na tego typu rozmowy.

Yvette przeniosła na niego wzrok i zapytała pretensjonalnie:

– Nie uważasz, że Cecilly zachowała się nieodpowiednio?

– To co uważam zachowam dla siebie. – Oznajmił stanowczo. – Nie jestem od wydawania osądu.

Cecilly opadła bezwładnie na fotel i utkwiła wzrok w oknie. Yvette odetchnęła głęboko po czym oznajmiła:

– Pójdę sprawdzić co z Sebastianem.

Kiedy dziewczyna się oddaliła, Cecilly oparła głowę na ramieniu Ominisa i zapytała cicho:

– Przesadziłam?

– Nie. – Oznajmił pewnie Ominis. – Z czarną magią nie ma żartów. Rozumiem, że Sebastian poszukuje wszelkich sposobów na uleczenie Anne, jednakże brnięcie w tego typu zaklęcia jest zbyt ryzykowne i nieodpowiedzialne. Skutki mogą być przerażajace.

Była wdzięczna przyjacielowi, że popiera jej zdanie na ten temat. Przez chwilę tkwili w milczeniu.

– Wydaje mi się, że oni to zaplanowali. – Odezwała się Cecilly. – Rzucali sobie wymowne spojrzenia, kiedy temat zszedł na zaklęcia. Sebastian wydawał się być poddenerwowany, zaś Yvette spoglądała na niego wspierająco. Co jeśli oni faktycznie zaczną praktykować te Zaklęcia?

Ominis zastanowił się przez chwilę po czym rzekł:

– Sebastian jest bardzo zdeterminowany by pomóc swojej siostrze. Nie może pogodzić się z faktem, iż nie ma lekarstwa na jej dolegliwość. Jest zdesperowany. Mam jednak nadzieję, że okaże się być mądrzejszy i nie zabrnie za daleko w odmęty czarnej magii. To mogłoby się bardzo źle skończyć.

Cecilly przyznała mu w myślach rację.

– Powinnam z nim porozmawiać. – Przyznała cicho. – Dręczą mnie wyrzuty sumienia za to co powiedziałam. Nie miałam tego na myśli...

– Wiem, Cece. – Przerwał jej Ominis. – Mnie nie musisz się tłumaczyć.

•••

Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz