•••Czwórka Ślizgonów siedziała przy oknie i popijała kremowe piwo. Sebastian właśnie kończył opowiadać historię, jak na trzecim roku dostali szlaban za kradzież mioteł drużyny Quidditcha.
– Skończyło się to tygodniowym szorowaniem posadzki w kuchni oraz złamaną ręką Ominisa. – Dokończył Sebastian z wyraźnym rozbawieniem.
– Obyłoby się bez złamania, gdybyś we mnie nie wleciał. – Sprostował Ominis.
– Nie wleciałbym w ciebie, gdyby Cece uważniej przykładała się do nauki latania. Skąd mogłem wiedzieć, że tak beznadziejnie lata na miotle?
– Zamiast skupiać się na obserwowaniu jej żenujących poczynań, powinieneś patrzeć przed siebie. – Ominis starał się brzmieć poważnie lecz ton głosu demaskował jego rozbawienie. – Szczególnie będąc kilka metrów nad ziemią.
Cecilly upiła łyk piwa, by zamaskować swój uśmiech.
– Ależ Anne miała ubaw, kiedy zobaczyła naszą trójkę z mopami w ręku. – Dodał Sebastian na koniec i również napił się piwa.
– Anne?– Zapytała zaciekawiona Yvette. – To jakaś wasza koleżanka?
Sebastian wyprostował się na siedzeniu i odchrząknął.
– To moja siostra. – Oznajmił. – Bliźniaczka.
– Masz siostrę? To fantastycznie. – Yvette uśmiechnęła się. – Dlaczego ona nigdy z wami nie przesiaduje?
– Bo nie ma jej w szkole.
Yvette zamilkła. Zamyśliła się przez chwilę po czym zapytała:
– Uczy się w innej szkole czy jest niemagiczna?
Sebastian dopił kremowe piwo, a jego dobry humor zniknął bez śladu.
– Uczyła się w Hogwarcie. Przed czwartym rokiem nasz dom został zaatakowany. Anne została przeklęta i poważnie zachorowała. Ze względu na nieustannie towarzyszący jej ból, nie mogła kontynuować nauki.
Cecilly zastanawiała się dlaczego Sebastian zwierza się z tego wszystkie Yvette. Zerknęła ukradkiem na Ominisa, który wyglądał jakby również się nad tym zastanawiał.
– Twoim rodzicom musi być ciężko. – Rzekła Yvette ze smutkiem w głosie.
– Moi rodzice nie żyją. – Oznajmił chłopak. – Byli nauczycielami w Hogwarcie. Zmarli po tym jak lampa w naszej piwnicy zatruła ich niewykrywalną toksyną. Anne mieszka teraz z naszym wujem.
Yvette położyła dłoń na ramieniu Sebastiana, mówiąc ze szczerością w głosie:
– Bardzo mi przykro, Sebastianie. Dużo zła spotkało twoją rodzinę.
Chłopak wydawał się być wdzięczny za te słowa.
Nagle Ominis wstał od stołu i zaproponował aby udać się do Miodowego Królestwa. Sebastian na nowo przybrał uśmiech i pomógł Yvette odsunąć krzesło. Zapłacili za napoje i opuścili pub.
Cecilly szła pod ramie z Ominisem i w ciszy obserwowała jak, kilka kroków przed nimi, Sebastian i Yvette prowadzą cichą dyskusję na nieznany jej temat. Poczuła rozdrażnienie.
– Moglibyśmy zajść do sklepu Scrivenshafta? – Zapytał Ominis. – Potrzebuje nowego pióra.
– Mnie przydałby się pergamin. – Przyznała Cecilly po czym zawołała do pozostałej dwójki: – Hej! Idziemy do Scrivenshafta. Potrzebujecie czegoś?
CZYTASZ
Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow
FanfictionSpokojne życie uczniów Hogwartu zakłóciło pojawienie się nowej uczennicy, która dołączyła do grona studentów na piątym roku. Jej pojawienie się wywołało niemałą sensację. Nikt jednak nie przypuszczał, że owa dziewczyna włada starożytną magią, zagraż...