•••Cecilly nie zdążyła nawet zamknąć za sobą drzwi od swojej sypialni, kiedy rozległ się za nią głos, na którego dźwięk aż podskoczyła.
– Cześć, Cece.
Był to Sebastian, który akurat przechodził obok sypialni dziewcząt. Na jego widok dziewczyna unosiła brwi i zapytała:
– A co ty tutaj robisz?
– Idę na śniadanie. – Oznajmił beztrosko Sebastian.
– Wyjście z dormitorium jest w tamtą stronę, jakbyś nie wiedział.
Chłopak podrapał się po głowie i odparł:
– Uznałem, że samemu nie chce mi się iść więc czekałem aż łaskawie wstaniesz.
– A Ominis?
– Jest w Pokoju Wspólnym. Rozmawia z Yvette.
Owe słowa nieco zaskoczyły Cecilly. Zastanawiało ją o czym ta dwójka może rozmawiać.
– W takim razie pójdźmy po nich. – Zaproponowała i ruszyła przed siebie. Sebastian szybko dogonił przyjaciółkę i zastapił jej drogę, mówiąc:
– Może lepiej im nie przeszkadzajmy. Chodźmy do Wielkiej Sali. – Chłopak wydawał się być nieco zaniepokojony. – Jestem głodny.
Zachowanie Sebastiana świadczyło o tym, że doskonale wie o czym rozmawiają Ominis i Yvette. Nie chciał jednak, by Cecilly się o tym dowiedziała.
– Ominis i tak mi o wszystkim powie. – Oznajmiła nagle Cecilly, krzyżując ręce na piersi.
– Wiem. – Przyznał Sebastian po czym chwycił dziewczynę za rękę i pociągnął w kierunku wyjścia z dormitorium Slytherinu.
– Nie podoba mi się to...
– Jak było na wczorajszej randce?– Przerwał jej chłopak.
– To nie była randka. – Oznajmiła Cecilly. – I nie zmieniaj tematu.
– Ten Prewett zachowywał się tak, jakby to była randka. – Sebastian udał, że nie usłyszał drugiego zdania. – Co ty w nim widzisz? Ten chłopak nie ma w sobie za grosz charyzmy.
– Jest uprzejmy.
Sebastian wywrócił ostentacyjnie oczami.
– Uprzejmy. – Powtórzył owe słowo niczym przekleństwo.
Cecilly posłała mu rozeźlone spojrzenie po czym zmieniła temat:
– Jakie mamy plany na jutrzejszy wieczór?
Sebastian objął przyjaciółkę ramieniem i oznajmił półszeptem:
– Przekonasz się jutro, Cece. Będziesz zachwycona.
•••
– To najgłupszy pomysł jaki w życiu słyszałam. – Rzekła Cecilly następnego dnia, kiedy wieczorem spotkali się we czwórkę w na korytarzu, w lochach.
– Zgadzam się z Cece. – Odezwał się Ominis, który stał oparty o ścianę.
Sebastian posłał mu rozżalone spojrzenie, mówiąc:
– Przecież już się zgodziłeś.
– Owszem. – Przyznał Gaunt. – Nie zmienia to jednak faktu, że ten pomysł jest głupi...
– I niebezpieczny! – Dodała Cecilly z pretensją w głosie. Spojrzała na Yvette i dodała: – To o tym wczoraj rozmawialiście. I dlatego Sebastian nie chciał abym uczestniczyła w waszej rozmowie. Wiedział, że stanę po stronie Ominisa i wasz misterny plan, przekonania go do waszych lekkomyślnych zamiarów, by nie wypalił. Gratuluję sprytu, Sebastianie.
– Taka cecha Ślizgona. Nic na to nie poradzę. – Rzekł Sebastian posyłając czarujący uśmiech ku Cecilly. Ta jednak zbyła go machnięciem ręki.
Przechadzała się po korytarzu, głęboko nad czymś rozmyślając. Ominis milczał, a Sebastian i Yvette wymienili między sobą zaniepokojone spojrzenia.
– Rozumiem, że planujecie odnaleźć to przeklęte skryptorium. – Odezwała się po chwili Cecilly. – I co dalej?
– Planujemy. – Poprawił ją Sebastian. – Idziesz z nami. Podobnie jak Ominis.
– Wcale nie. – Zaprzeczyła dziewczyna i podeszła do Ominisa, mówiąc: – On również nie idzie. Doskonale wiesz jakie ma zdanie na temat czarnej magii. – Ostatnie słowa wypowiedziała półszeptem.
– Ominis zarzekał się, że skryptorium używano do praktykowania czarnej magii, więc nie chce mieć z nim nic wspólnego... – Wtrąciła Yvette, na co Sebastian dodał:
– Przypomniałem mu, że Anne potrzebuje lekarstwa. W tym miejscu mogą znajdować się potrzebne nam odpowiedzi.
– Niebezpiecznie jest zadzierać z czarną magią. – Warknęła Cecilly.
– Przecież Ominis już nauczył się czarnej magii od rodziców. – Rzekł Sebastian, mierząc przyjaciółkę pretensjonalnym wzrokiem. – Nie udawaj, że tego nie wiesz.
Zarówno Cecilly, jak i Ominis zamarli w bezruchu. Ślizgonka zerknęła ukradkiem na Yvette, która wyglądała na niewzruszoną ową informacją. Cecilly zachłysnęła się powietrzem i celując oskarżycielsko palcem w Sebastiana, wypaliła:
– Powiedziałeś jej!
Sebastian wyglądał na skruszonego. Yvette położyła dłoń na jego ramieniu, mówiąc:
– Powiedział mi tylko, że jego rodzina zmusiła go do rzucenia zaklęcia torturującego, kiedy był dzieckiem.
– A wspomniał, że Ominis odmówił przez co sam został tym zaklęciem potraktowany? – Zapytała ostro Cecilly, na co Yvette pokiwała twierdząco głową.
Ominis w milczeniu przysłuchiwał się owej rozmowie. Cecilly nie kryła swojego oburzenia, kiedy ponownie zwróciła się ku Sebastianowi:
– Dobrze wiesz, że do dziś nie może on sobie wybaczać, że finalnie rzucił to zaklęcie. Jak mogłeś jej to powiedzieć?
– Ominis nie powinien się za to winić. – Yvette ponownie przemówiła. – Był tylko dzieckiem.
– Nie wtrącaj się! – Syknęła Cecilly z wyraźną wrogością.
Sebastian stanął pomiędzy dwoma dziewczynami i zwrócił się ku Ominisowi:
– To wydarzenie poróżniło cię z twoją rodziną. Ale miałeś jeszcze mnie. Przyjąłem cię do swojego domu, niczym członka rodziny. Proszę cię, Ominisie. – Szepnął z wyraźną desperacją w głosie. – Zdradź nam gdzie znajduje się skryptorium.
Ominis wyprostował się i przemówił:
– Sądzisz, że w skryptorium znajdziesz odpowiedzi na pytanie, jak uratować Anne. Ja uważam, że jest tam pełno czarnej magii, której lepiej nie ruszać.
– Nigdy nie byłeś w środku? – Zapytała Yvette.
– Jasne, że nie. – Zaprzeczył natychmiast. – Wiem o tym tylko dzięki mojej kochanej ciotce, Noctui. Jestem do niej podobny. Nie zgadzała się z resztą rodziny w kwestii czarnej magii.
– Co się z nią stało? – Dopytała Yvette.
– Zniknęła. Szukając tego przeklętego skryptorium. Udała się tam z dobrymi intencjami i zapewne straciła życie. Nie chcę by to się powtórzyło.
– Twoja ciotka działała w pojedynkę. Nas jest czwórka. – Wtrącił Sebastian.
Ominis skierował głowę ku Cecilly i zapytał:
– Idziesz z nimi? Bo jeśli tak to ja również.
Cecilly zaklęła cicho pod nosem i oznajmiała:
– A mam jakiś wybór? Ktoś musi pilnować aby nikomu nie stała się krzywda.
•••
CZYTASZ
Zaklęcie niewybaczalne • Sebastian Sallow
FanfictionSpokojne życie uczniów Hogwartu zakłóciło pojawienie się nowej uczennicy, która dołączyła do grona studentów na piątym roku. Jej pojawienie się wywołało niemałą sensację. Nikt jednak nie przypuszczał, że owa dziewczyna włada starożytną magią, zagraż...